- Byłem bardzo zdziwiony, że w poważnej debacie uniwersyteckiej usłyszałem, że Izrael jest źródłem wszelkiego zła, albo że gdyby obcinać złodziejom ręce, byłoby lepiej - mówi Piotr Ślusarczyk, doktorant z Uniwersytetu Warszawskiego, który uczestniczył w debacie jako słuchacz. - Wydaje mi się, że imam, korzystając z tego, że na sali nie było mediów, wyraził swoje prawdziwe poglądy.
- Imam odpowiadał na pytania słuchaczy. Niektóre odpowiedzi spotykały się ze zdziwieniem. Niektórzy naprawdę bardzo szeroko otwierali oczy. W pewnym momencie nie wytrzymałem i, wraz z kilkoma osobami, wyszedłem z sali. Tego naprawdę nie dało się słuchać.
Imam twierdzi, że nie mówił o Izraelu w takim kontekście, jak pamiętają to słuchacze. Twierdzi też, że o obcinaniu rąk czy kamienowaniu mówił tylko teoretycznie. - W życiu nie namawiałem do wprowadzania takiego prawa w Polsce - zastrzega się.
Postawa Haniego Hraisha nie dziwi jednak prof. Selima Chazbijewicza, byłego imama meczetu gdańskiego. - Ubolewam, że Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie nie zaprosił do siebie teologa z prawdziwego zdarzenia - mówi Chazbijewicz. - Tak się kończą wystąpienia kucharzy na uniwersytetach.
O swoim następcy Chazbijewicz nie ma najlepszego zdania. - Z tego co pamiętam, przyjechał do Polski jako stypendysta Komunistycznej Partii Palestyny i ożenił się z Tatarką. Gdyby nie to że ma obywatelstwo polskie, już dawno jego działalność skończyłaby się deportacją. Poglądy, które głosi, biorą się stąd, że jest związany z radykalnym środowiskiem Palestyńczyków - nie ma wątpliwości prof. Chazbijewicz.
- Tatarzy z Muzułmańskiego Związku Religijnego nieraz próbowali go z funkcji usunąć - mówi prof. Chazbijewicz i podkreśla, by absolutnie nie łączyć wypowiedzi Hraisha ze stanowiskiem całego społeczeństwa muzułmańskiego. - To co mówi, mówi we własnym imieniu . Jego poglądy nie są ani odzwierciedleniem poglądów wszystkich muzułmanów, ani Arabów w Polsce. Należy je położyć na karb braku wykształcenia i kindersztuby.
Specjaliści twierdzą od jakiegoś czasu, że w Muzułmańskim Związku Religijnym toczy się wewnętrzna walka o władzę między polskimi Tatarami, którzy związek zakładali i przez wiele lat tworzyli go od podstaw, a imigrantami z państw arabskich, którzy po 1989 roku zaczęli aktywniej działać w organizacji. Powodować ma to radykalizowanie się poglądów polskich muzułmanów. - Mamy dość panoszenia się emigrantów - uważa prof. Chazbijewicz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?