Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radunia Stężyca po rundzie jesiennej na dobrym kursie w 3 lidze! Co czeka drużynę Sebastiana Letniowskiego w najbliższych miesiącach?

Maciej Krajewski
Maciej Krajewski
Radunia Stężyca konsekwentnie buduje swoją sportową markę na Kaszubach. Celem nadal jest awans do II ligi
Radunia Stężyca konsekwentnie buduje swoją sportową markę na Kaszubach. Celem nadal jest awans do II ligi Radunia Stężyca
Po wygranej z Elaną Toruń, a także porażce Polonii Środa Wielkopolska w meczu z KP Starogard Gdański, Radunia Stężyca z zapasem dwóch punktów zajmuje pozycję lidera III ligi grupy 2. Serię ostatnich 17 meczów stężycki zespół może zaliczyć do bardzo udanych. O tym, jak ocenia grę swoich podopiecznych oraz co może nas czekać wiosną rozmawialiśmy z trenerem Sebastianem Letniowskim.

43 zdobyte punkty, 14 zwycięstw, jeden remis i dwie porażki, a także najwięcej strzelonych i najmniej utraconych bramek w ostatnich 17 kolejkach (odpowiednio 53 i 12) - oto bilans Raduni Stężyca po jesiennych rozgrywkach w III lidze. Najlepszymi strzelcami okazali się Dawid Retlewski (12 goli), Jakub Letniowski (7; spędził też najwięcej czasu na boisku) i Wojciech Fadecki (6). Do końca rundy zasadniczej pozostały jeszcze cztery mecze, niemniej po niedawnych spotkaniach stężyccy piłkarze pozostawili bardzo dobre wrażenie. Prowadzący ich od stycznia tego roku trener Sebastian Letniowski przyznaje jednak, że jest to scenariusz wcześniej zakładany i nie można teraz odpuścić.

- Runda jest na pewno na razie udana, ale nie ma co popadać w jakiś samozawchwyt. Trzeba ciężko przepracować zimę, bo na pewno w fazie finałowej, gdzie w ramach najlepszej ósemki będzie grał każdy z każdym, nie będzie łatwych meczów - opowiada trener Raduni. - Ta liga weryfikuje wielu piłkarzy, wielu trenerów. Awansować jako jedyny z ligi, która ma 22 drużyny to nie jest łatwa rzecz.

Już w poprzednim sezonie Radunia Stężyca zdawała się być w formie i na pozycji umożliwiającej awans, wtedy jednak przeszkodziła pandemia koronawirusa i wcześniejsze zakończenie rozgrywek. Tym razem klub wolał uniknąć nagłego odebrania im szansy.

- W poprzednim sezonie, jak obejmowałem zespół, było 5 punktów straty. Niestety, ligę zakończono przedwcześnie i awans otrzymał KKS Kalisz, więc tego też się baliśmy tym razem, dlatego od samego początku rozmawialiśmy z zawodnikami, że to pierwsze miejsce jest niezbędne - mówi Sebastian Letniowski.

Trener Raduni woli przy tym unikać gdybania, czy zespół awansowałby wcześniej.

- Trudno powiedzieć, czy by się udało. Na pewno dobrze przepracowaliśmy przygotowania, pierwszy mecz wygraliśmy z Koninem, więc wszystko było tak naprawdę w naszych rękach i nogach. Nie chcę jednak gdybać, czy byśmy mieli szansę, czy nie, ale na pewno byliśmy dobrze przygotowani i byśmy powalczyli - dodaje.

Co się zatem zmieniło? Sam Sebastian Letniowski prowadzi III-ligową Radunię Stężyca niecały rok. Wcześniej, przez dwa lata był trenerem Bałtyku Gdynia, w rundzie jesiennej poprzedniego sezonu zaś poprowadził KP Starogard Gdański. I choć już od jakiegoś czasu stężycki zespół utrzymywał się w czołówce ligi, pozycja lidera stale mu uciekała. Jak opowiada jednak trener Letniowski nie było tu wprowadzanych jakichś drastycznych zmian.

- Myślę, że świadomość zawodników była od początku duża, że zawsze będzie na nas presja, ale ona musi być dla nas swego rodzaju przywilejem - przywilejem najlepszych. I z tym musimy sobie radzić - wyjaśnia. - W zeszłych sezonach może i Radunia nie przegrywała, ale remisowała 7 meczów. Po bardzo dobrych pojedynkach i wysokich zwycięstwach przychodziły remisy ze słabszymi zespołami - to był pewien problem Raduni. W tej rundzie on się troszkę zniwelował.

Warto też zaznaczyć, że w najnowszym sezonie w szeregach pierwszego zespołu zadebiutowało aż czterech wychowanków ze Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Stężycy: Nikodem Potrac, Jędrzej Zając, Jędrzej Głowiński i Filip Pawłowski.

- Nikodem Potrac rzeczywiście w pewnym momencie, jak to w piłce bywa, wskoczył za chorego zawodnika i wykorzystał ten moment. Przebił się do pierwszej jedenastki i tak naprawdę stał się jednym z dwóch młodzieżowców, którzy muszą być na murawie, a swoją grą na tyle się spodobał, że nawet dostał dwa zaproszenia z klubów z ekstraklasy na testy. To też pokazuje tym młodym chłopcom, że warto pracować i na każdego przychodzi czas - opowiada Sebastian Letniowski.

Siłę młodych zawodników pokazał też zwycięski mecz na wyjeździe z Górnikiem Konin, gdzie zabrakło aż sześciu podstawowych zawodników (kontuzje lub pauza za kartki). Nie zawsze jednak Raduni się udawało wystawiając rezerwy, co pokazuje choćby niespodziewanie przerwana przygoda z regionalnym Pucharem Polski. Jeszcze pod koniec października podopieczni Sebastiana Letniowskiego przegrali w nim z IV-ligową Wierzycą Pelplin 2:3. Sam trener komentuje, że problem był tu przede wszystkim mentalny.

- Tam chyba nawet jedna osoba nie była z pierwszej jedenastki, ale to nie usprawiedliwia sytuacji, bo taki mecz powinniśmy wygrywać bez problemu - stanowczo mówi szkoleniowiec Raduni. - Na pewno nie będziemy mówić, że nie chcieliśmy go wygrać. Oczywiście chcieliśmy zaoszczędzić siły ludzi, bo zdajemy sobie sprawę, jak trudna i ważna dla nas jest liga, ale zawiedliśmy. Po prostu zagraliśmy słabo.

Mecz był jednak okazją do wyciągnięcia wniosków dla drużyny, przynajmniej jeśli chodzi o rezerwy.

- To też zweryfikowało niektórych, bo nie ukrywajmy, jeżeli zawodnik czeka na jakąś szansę, dostaje ją i jej nie wykorzystuje, to coś jest nie tak - dodaje Sebastian Letniowski. - Grali rezerwowi, ale ci rezerwowi są dla nas ważnymi ogniwami zespołu i nie powinni zawodzić na poziomie IV-ligowca.

Aktualnie piłkarze Raduni Stężyca mają miesiąc wolnego. Zespół wróci do treningów 6 stycznia, wstępnie na początek lutego zaś planowany jest obóz, ale na ten moment trudno cokolwiek dokładnie określić. Klub nie przewiduje też rewolucji po zimowej przerwie.

- Na pewno ze dwóch zawodników do nas dołączy, raczej nikt nie odejdzie. Będziemy się starać wzmocnić ten zespół na tyle, na ile się da - mówi Sebastian Letniowski.

Celem w nadchodzących rozgrywkach pozostanie utrzymać się na szczycie i ostatecznie awansować. Jak opowiada trener największe zagrożenie dla Raduni będą stanowiły najprawdopodobniej Polonia Środa Wielkopolska i Świt Szczecin (odpowiednio na 2. i 3. miejscu w tabeli).

- Jak dla mnie od samego początku, pomimo porażki u nas 1:5, najsilniejszym rywalem będzie Świt właśnie. To jest zespół, który ma dużo indywidualności. Myślę, że z kolei Polonia osiągnęła wynik trochę ponad stan i chociażby to, że stracili 10 punktów u siebie, pokazuje, że nie są w stanie narzucić jakiegoś swojego tempa, nie są w stanie zdominować drużyn z dołu tabeli. To może sprawić, że będzie im ciężko zawiązać walkę o awans - mówi szkoleniowiec Raduni, nie wykluczając przy tym, że Polonia może się zimą znacznie wzmocnić.

Zagrożenie może też stanowić Elana Toruń, z którą Radunia wygrała swój ostatni mecz.

- To bardzo fajnie poukładany zespół. Jeżeli wejdzie do ósemki to myślę, że wielu drużynom pozabiera punkty i może być takim czarnym koniem tych rozgrywek. Może nie tyle w walce o awans, ale na pewno najlepszym może odebrać punkty - dodaje Sebastian Letniowski.

Po przerwie Radunia planuje zagrać maksymalnie 5-6 sparingów. Stężyccy piłkarze na pewno zmierzą się z Bytovią Bytów, Olimpią Elbląg i pierwszym zespołem Arki Gdynia, a możliwe też z Olimpią Grudziądz.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki