Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radosław Pruchnik z Arki Gdynia: Tort jest lepszy niż ciasteczka

Janusz Woźniak
Tomasz Bołt
Z Radosławem Pruchnikiem, piłkarzem Arki, rozmawia Janusz Woźniak.

Jak wyglądało Twoje starcie z Michałem Łabędzkim, po którym musiałeś w 50 minucie opuścić boisko w Grudziądzu, w wygranym 1:0 meczu z Olimpią?

- Wyprowadzałem piłkę, walcząc z dwoma zawodnikami rywali. Któryś z nich mnie popchnął, wpadłem na Łabędzkiego, z którym grałem niegdyś w ŁKS. On sam, już po meczu, zarzekał się, że nie ma nic wspólnego z moim urazem. Niemniej 2-3 minuty po tym zdarzeniu w trakcie gry zobaczyłem, że stopa zaczyna mi "wypływać" z buta. O dalszej grze nie było mowy, a kontuzja - w opinii naszego sztabu medycznego - wyglądała na poważną.

W pamięci z tego meczu pozostanie ci wygrana drużyny, czy ten pechowy uraz?

- To zależy od konsekwencji, jakie mogą być wynikiem tej kontuzji. Zwycięstwo oczywiście cieszy, ale ostatnio wygrywamy przecież seryjnie (śmiech), a kontuzja nie przytrafia się tak często. Poważnie mówiąc, to czekam na dokładną diagnozę mojego urazu, mając nadzieję, że mój rozbrat z grą i treningami nie będzie zbyt długi.

Jak groźna jest ta kontuzja?

- Na razie wiadomo tyle, że mam zerwanie torebki stawowej. Duży obrzęk nie pozwala na bardziej specjalistyczne badania. Na razie leczenie polega na schładzaniu stawu skokowego lodem i prostych zabiegach rehabilitacyjnych. Na najbliższy mecz do Katowic na pewno nie pojadę.

Grałeś we wszystkich ostatnich meczach Arki, składających się na dobrą ligową passę żółto-niebieskich. Skąd taka dobra forma i wyniki?

- Zacznę od tego, że to nie jest przypadek, że wreszcie potrafimy wykorzystać piłkarski potencjał, który tkwi w zespole. Złożyło się na to kilka przyczyn. Dobrze przepracowany okres przygotowawczy w zimie, dobra atmosfera w szatni, a także fakt, że mamy napastników, którzy wiosną regularnie trafiają do siatki. Mam tu na myśli Janusza Surdykowskiego i Marcusa da Silvę.

Kibicowaliście Surdykowskiemu, aby jego seria - bramka co mecz - trwała jak najdłużej.

- Powiedzmy, że sympatycznie mobilizowaliśmy go do przedłużenia tej serii w kolejnych spotkaniach, bo jego gole pracowały i na nas, na nasze zwycięstwa. Niestety, w Grudziądzu "Surdyk" nie strzelił i seria została przerwana, ale sądzę, że jeszcze w tym sezonie zdoła powiększyć swój bramkowy dorobek.

Aktualna pozycja, na której grasz, czyli jako defensywny pomocnik, najbardziej ci odpowiada?

- To takie 50 na 50. Już wyjaśniam, o co mi chodzi. Gram jako defensywny pomocnik, ale też nie unikam gry do przodu, konstruowania ofensywnych akcji, jeżeli nadarzy się taka sytuacja na boisku. Trener pozwala mi na takie rozumienie mojej roli na boisku i to rzeczywiście bardzo mi odpowiada.

Jesteś w dużej grupie piłkarzy Arki, którym w czerwcu kończą się kontrakty. Chciałbyś w Gdyni zostać na kolejny sezon?

- Przecież ten się jeszcze nie skończył (śmiech). Oczywiście, że zastanawiam się, co dalej. Z Arki, przynajmniej jak na razie, nie mam żadnej propozycji. Chciałbym zostać w Gdyni, bo są tu fantastyczni kibice, miasto, które musi się podobać, i obiekty sportowe, których inne zespoły mogą nam zazdrościć. Mam też nadzieję, że będą sportowe ambicje awansu do ekstraklasy, co dla mnie jest bardzo ważne. Mam w tej ekstraklasie rozegrane zaledwie 10 spotkań, a chciałbym mieć ich znacznie więcej. To jest tak, że miałem okazję spróbować tego ekstraklasowego tortu, znam jego smak, więc ciasteczka w pierwszej lidze nie do końca mnie zadowalają.

A jak zareagujesz, kiedy - co jest bardzo możliwe wobec finansowych kłopotów Arki - otrzymasz propozycję przedłużenia kontraktu, ale na gorszych niż obecne warunkach?

- Na pewno musiałbym się zastanowić, naradzić z rodziną, porozmawiać z menedżerem, który przygotowuje mi także inne opcje kontynuowania przygody z piłką nożną. Dzisiaj, jak nie ma konkretów, to trudno też o jednoznaczną odpowiedź. Poza taką, że… Arkę ciągle uważam za bardzo dobry wybór.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki