Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radomiak - Arka Gdynia. 0:0. 6.12.2020. Żółto-niebiescy mimo kilku dogodnych okazji nie zdołali pokonać bramkarza gospodarzy

Szymon Szadurski
Szymon Szadurski
Arka Gdynia SSA Facebook
Arka Gdynia bezbramkowo zremisowała 6.12.2020 na wyjeździe z Radomiakiem. Żółto-niebiescy posiadali szczególnie w drugiej części gry inicjatywę na boisku. Nie byli jednak w stanie udokumentować swojej przewagi choćby jednym, zwycięskim trafieniem.

Arka Gdynia mogła rozpocząć spotkanie od szybkiego prowadzenia. Już w pierwszej minucie gry Mateusz Bodzioch, blokując strzał Mikołaja Łabojki, trafił piłką w poprzeczkę bramki Radomiaka.

Gospodarze odpowiedzieli w 18 minucie spotkania. Na szczęście z mocnym strzałem z rzutu wolnego Adama Banasiaka poradził sobie Daniel Kajzer.

Już dwie minuty później w niezłej sytuacji znalazł się Maciej Jankowski. Napastnik Arki Gdynia uderzał po podaniu od Adama Dei. Piłka niestety zatrzepotała jedynie w bocznej siatce.

W drugiej części spotkania ponownie jako pierwsi zaatakowali piłkarze Arki Gdynia. Po dośrodkowaniu Mateusza Żebrowskiego strzałem głową zaskoczyć próbował bramkarza Radomiaka w 52 minucie spotkania aktywny w ofensywie Maciej Jankowski. Jednak Mateusz Kochalski popisał się udaną interwencją. Bramkarz Radomiaka odbił piłkę, ratując swój zespół przed utratą gola.

Żółto-niebiescy, choć przejęli inicjatywę na boisku, mieli problemy z kreowaniem kolejnych sytuacji do objęcia prowadzenia. Dopiero w 81 minucie spotkania w idealnej sytuacji, aby przełamać defensywę Radomiaka, znalazł się Maciej Jankowski. Jednak popularny "Jankes" zmarnował kolejną, tym razem najlepszą w całym spotkaniu okazję do zdobycia gola. Po precyzyjnym dośrodkowaniu Mateusza Młyńskiego napastnik Arki Gdynia nie był już niepokojony przez żadnego z przeciwników. Strzelał z bliska, lecz nieczysto trafił w piłkę. Z jego uderzeniem ponownie zdołał poradzić sobie Mateusz Kochalski.

Sześć minut później ponownie golkiper Radomiaka pokazał, że dobrze ma opanowany, bramkarski fach. Tym razem Rafał Wolsztyński, który dopiero co pojawił się na boisku, został powstrzymany, gdy próbował mijać młodzieżowca gospodarzy w sytuacji sam na sam.

Już w doliczonym czasie gry żółto-niebiescy mogli stracić bramkę, która pozbawiłaby ich choćby punktu. Na szczęście Daniel Kajzer zdołał w zamieszaniu podbramkowym obronić strzał Karola Angielskiego.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki