- To droga krajowa, szybkiego ruchu, więc znaki nie powinny ograniczać aż tak drastycznie prędkości - argumentuje Korda. - Zwłaszcza że w Tczewie mamy dwa pasy ruchu w każdym kierunku. W dodatku trasa jest oddalona od zabudowań, stoją ekrany akustyczne, nie ma zatem zagrożenia. Co więcej, wszystkie przejścia dla pieszych są wyposażone w sygnalizatory z przywołaniem. W każdej chwili można przecież zatrzymać ruch.
Niebezpieczne ulice w Trójmieście. Na tych ulicach jest najwięcej wypadków
Korda dodaje, że sprawę wielokrotnie zgłaszali mu mieszkańcy.
- Twierdzili, że obecną sytuację wykorzystują policjanci, którzy stawiają fotoradar lub ustawiają się z tzw. suszarką - dodaje Korda.
Asp. sztab. Dariusz Górski, rzecznik tczewskiej policji, tłumaczy, że zgodnie z przepisami ruchu drogowego, funkcjonariusze mają obowiązek pilnować porządku na wszystkich trasach. Zapytany o to, co o podniesieniu limitu prędkości sądzi policja, stwierdził, że jeśli do komendy wpłynie prośba o wydanie opinii, Wydział Ruchu Drogowego przeanalizuje sprawę. - Z naszych obserwacji wynika jednak, że jest to bezpieczne miejsce - podkreśla Górski.
Tymczasem radny złożył już do gdańskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad pismo w sprawie podwyższenia limitu prędkości. Kierownictwo GDDKiA nie podziela jego stanowiska.
- Tutejszy oddział ma negatywne doświadczenia wynikające z podnoszenia limitu prędkości, skutkujące znacznym pogorszeniem bezpieczeństwa ruchu drogowego - napisał w odpowiedzi Karol Markowski, zastępca dyrektora GDDKiA w Gdańsku.
Gdańsk: Władze promują rowery kosztem aut
Korda nie zamierza składać broni. Zapowiada złożenie kolejnego wniosku. - Tym bardziej że przy alei Grunwaldzkiej, biegnącej z Gdańska w kierunku Sopotu, czyli drodze o podobnym charakterze, stoją znaki pozwalające jechać do 70 kilometrów na godzinę - puentuje.
Radnego popierają kierowcy zarówno z Tczewa, jak i z innych miast.
- To dobry pomysł. Są dwa pasy ruchu, więc nie widzę problemu, chociaż z podobnym borykamy się w Łodzi, gdzie mieszkam - zauważa Damian Blachowski. - U nas przez miasto, w którym są po cztery pasy, można jechać maksymalnie 60 kilometrów na godzinę. To też powinno się zmienić, ale jakoś drogowcy się do tego nie kwapią, co mnie dziwi.
- 50 kilometrów na godzinę na drodze krajowej to jakiś absurd - dodaje pani Wioletta z Tczewa. - Nawet nie da się jechać przepisowo, gdyż jadące z tyłu pojazdy poganiają, świecąc światłami. Zresztą w Gdańsku, gdzie pracuję, jadę 70 kilometrów na godzinę i bezpiecznie dojeżdżam do celu. A wydaje mi się, że przy Grunwaldzkiej porusza się więcej pieszych niż w pobliżu "jedynki" w Tczewie.
Piotr Michalski, rzecznik gdańskiego oddziału GDDKiA, zapewnił nas, że placówka rozpatrzy ponowną prośbę radnego, ale kolejne wysłane przez samorządowca pismo nie musi się wiązać z pozytywną decyzją w tej sprawie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?