Radni sejmiku zadecydowali o zabezpieczeniu środków na kolejowe przewozy pasażerskie. PKP SKM nie jest zadowolone z porozumienia

Radni Sejmiku Województwa Pomorskiego zadecydowali o zabezpieczeniu środków finansowych na kolejowe przewozy pasażerskie. Umowa z Polregio zostanie zawarta od 13 grudnia 2020 r., natomiast kontrakt z PKP SKM od 12 grudnia 2021 r. W obu przypadkach obowiązywać będą do grudnia 2026 r.

– W tym trudnym okresie epidemii, w oczekiwaniu na rozwiązania w postaci wsparcia przewoźników kolejowych w ramach tarczy antykryzysowej, pragniemy zapewnić finansowanie usług transportu publicznego – mówił podczas sesji wicemarszałek Leszek Bonna.

Z zawartego porozumienia nie są w pełni usatysfakcjonowane władze trójmiejskiej SKM-ki.

- Negocjowaliśmy umowę 9-letnią, gdyż taka umowa pozwoliłaby zabezpieczyć pożyczkę na planowany przez spółkę zakup dziesięciu nowych elektrycznych zespołów trakcyjnych – mówi Tomasz Złotoś, rzecznik PKP SKM w Trójmieście. - Pojazdy pozwoliłyby na wycofanie 20 najbardziej wyeksploatowanych ezt-ów, a należy pamiętać, że nasze pojazdy należą do najstarszych w Polsce.

Spółka przedstawiła samorządowi kilka wariantów wieloletniej umowy. W jednym z nich zaproponowała przejęcie zakupu taboru przez województwo pomorskie wraz z pozyskanym dofinansowaniem, w efekcie czego nowe kolejki byłyby jedynie eksploatowane przez PKP SKM. Zarząd Województwa Pomorskiego stanowczo odrzucił tę propozycję, nazywając ją... nieporozumieniem.

- Rozważaliśmy wariant zawarcia umowy na okres do 2030 r. z obowiązkiem zapewnienia dodatkowych nowych dziesięciu elektrycznych zespołów trakcyjnych do końca 2023 r. – mówi Michał Piotrowski, rzecznik prasowy Urzędu Marszałkowskiego w Gdańsku. - Ten wariant nie został przyjęty przede wszystkim dlatego, że wartość projektu w krótkim czasie wzrosła z 320 mln zł do 400 mln zł przy niezmienionej wysokości dofinansowania z UE na poziomie 160 mln zł co stanowi 40 proc. wartości projektu. Oczekiwanie, że samorząd województwa samodzielnie sfinansuje zakup nowego taboru przewoźnika rządowego jest nieporozumieniem. Proces poszukiwania przez zarząd PKP SKM wkładu do projektu trwa już od ponad 2,5 r. i jak do tej pory skupia się na szukaniu tego wkładu wszędzie, tylko nie u głównego właściciela, jakim są spółki rządowe.

Przedstawiciele urzędu marszałkowskiego podkreślają, że podpisanie 5-letnich umów zakładających rosnące koszty realizacji przewozów, było tym, na co samorząd mógł sobie obecnie pozwolić. Przekonują, że dzięki kontraktom przewoźnicy będą mieć zabezpieczoną stabilność finansową, a pracownicy spółek nie będą musieli obawiać się cięć czy zwolnień. Z kolei PKP odpowiada, że odrzucenie propozycji dłuższej umowy może skutkować utratą 160 mln zł unijnego dofinansowania.

- Na sesji zarząd województwa tłumaczył, że obawia się zawrzeć dłuższą umowę, gdyż jest zbyt wiele czynników, których obecnie nie da się przewidzieć. Są to m.in. ceny energii elektrycznej czy wysokość opłat za dostęp do infrastruktury kolejowej – mówi rzecznik PKP SKM. - To istotne argumenty należy jednak zauważyć, że brak tych informacji nie przeszkodził organizatorom przewozów w dziewięciu województwach w podpisaniu 11 umów z przewoźnikami na okres nie krótszy niż do 2030 r.

Rzecznik dodaje, że 5-letnią umowę podpisano "w poczuciu odpowiedzialności za utrzymanie ciągłości przewozów" na Pomorzu.