Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radni PiS chcą dyskusji o uchwale krajobrazowej. GZDiZ zwraca uwagę, że komitet prezydenta Dudy nie ma zgody na reklamowanie się w Gdańsku

Rafał Mrowicki
Rafał Mrowicki
Konferencja prasowa gdańskich polityków PiS: wiceprzewodniczącego Rady Miasta Piotra Gierszewskiego, radnej Elżbiety Strzelczyk, przewodniczącego klubu Kazimierza Koralewskiego, radnej Joanny Cabaj i radnego dzielnicy Chełm Huberta Grzegorczyka
Konferencja prasowa gdańskich polityków PiS: wiceprzewodniczącego Rady Miasta Piotra Gierszewskiego, radnej Elżbiety Strzelczyk, przewodniczącego klubu Kazimierza Koralewskiego, radnej Joanny Cabaj i radnego dzielnicy Chełm Huberta Grzegorczyka Karolina Misztal
Gdańscy radni Prawa i Sprawiedliwości chcą dyskusji nad kształtem uchwały krajobrazowej. Ich zdaniem uchwała ogranicza lokalnych przedsiębiorców, a także wpływy do budżetu miasta. Złożyli w tej sprawie interpelację do prezydent Aleksandry Dulkiewicz. Podczas konferencji prasowej poruszyli też temat nielegalnych reklam wyborczych promujących w mieście m.in. Rafała Trzaskowskiego. Jak mówi "Dziennikowi Bałtyckiemu" kierownik z Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni, komitet wyborczy prezydenta Andrzeja Dudy nie ma zezwolenia na reklamowanie się w przestrzeni miejskiej.

W środowe przedpołudnie miejscy radni PiS Kazimierz Koralewski, Joanna Cabaj, Piotr Gierszewski, Elżbieta Strzelczyk oraz radny dzielnicy Chełm Hubert Grzegorczyk poinformowali o złożeniu interpelacji do władz Gdańska ws. egzekwowania przepisów uchwały krajobrazowej. Uchwała została przyjęta głosami radnych Platformy Obywatelskiej niemal 2,5 roku temu. Radni PiS wstrzymali się wtedy od głosu, Łukasz Hamadyk - wówczas radny niezależny, wcześniej członek klubu PiS - poparł uchwałę mającą uporządkować w mieście krajobraz reklamowy.

2.04.2020 skończył się okres dostosowawczy, w którym właściciele nośników reklamowych musieli się dostosować do wymogów uchwały. Od tej pory nośniki w przestrzeni miejskiej muszą być dostosowane do przepisów uchwały.

W swojej interpelacji radni PiS chcą poznać skutki wprowadzenia w życie tej uchwały dla budżetu miasta. Pytają o wpływy z reklam do budżetu miasta za lata 2017-2019 oraz prognozę wpływów za rok 2020.

- Daje się zaobserwować skutki wprowadzenia tej uchwały, składamy interpelację do pani prezydent ws. skutków również finansowych, które dotykają budżet miasta Gdańska, ale też gdańskich przedsiębiorców - powiedział przewodniczący klubu radnych PiS Kazimierz Koralewski. - My jako radni miasta musimy troszczyć się o budżet Gdańska, ale też o przedsiębiorców. Szacujemy, że straty ponieśli przedsiębiorcy z branży poligraficznej i reklamowej. Ponad 700 przedsiębiorców podpisało się pod wnioskiem o przedłużenie okresu przejściowego dla uchwały, to jest ogromna grupa. Myślę, że otwieramy w ten sposób dyskusję. Pani prezydent wiele razy mówiła ostatnio o niższych dochodach dla miasta, a tutaj mogą być większe pieniądze dla miasta, ale też dochody dla przedsiębiorców - dodał.

Radna Joanna Cabaj poruszyła kwestię reklamy wyborczej. Zwróciła uwagę na billboardy, głównie kandydata Koalicji Obywatelskiej Rafała Trzaskowskiego, ale też Władysława Kosiniaka-Kamysza z Polskiego Stronnictwa Ludowego, które łamią przepisy uchwały krajobrazowej.

- Zgłasza się do nas coraz więcej przedsiębiorców, którzy mają problemy z przychodami. Zadają pytanie, dlaczego oni muszą ściągać swoje reklamy, a w mieście mamy coraz więcej wielkoformatowych banerów z wizerunkami kandydatów na prezydenta, panów Trzaskowskiego i Kosiniaka-Kamysza - mówiła Joanna Cabaj.

- Coraz więcej mieszkańców zgłasza się do radnych dzielnic z pytaniem o to, kto będzie ponosił konsekwencje usunięcia wielkoformatowych reklam. Jako radny dzielnicy zauważyłem, że na terenie mojej dzielnicy pojawił się nielegalny nośnik, postawiony przez miasto Gdańsk. Wg uchwały krajobrazowej rudy kot z napisem "będzie dobrze" ma charakter nielegalny. Widzimy ewidentnie jak nierówno są traktowane różnego rodzaju przedsiębiorstwa - mówił radny dzielnicy Chełm Hubert Grzegorczyk. Chodzi tu o kolorowy kontener z rudym kotem i napisem "będzie dobrze", który jest ustawiony na Chełmie przy alei Armii Krajowej, w pobliżu Cmentarza Łostowickiego.

- Założyliśmy sobie jako miasto chomąto z tytułu mniejszych wpływów, ale też przedsiębiorcom. W tej obecnej przestrzeni dla niektórych tych nośników jest zbyt dużo, a dla niektórych zdecydowanie za mało. Pojawiają się w miejscach niedozwolonych. Jako radni PiS wnosimy do Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni o przeprowadzenie szczegółowej kontroli, czy nośniki są legalne. Miasto Gdańsk stać na przeprowadzenie tej kontroli - mówił wiceprzewodniczący Rady Miasta Piotr Gierszewski. Jego zdaniem GDZiZ jest nieprecyzyjny w kwestii kontroli nośników reklamowych. Koniec okresu dostosowawczego zbiegł się z początkiem epidemii. Zarząd zapowiedział więc chwilowe wstrzymanie się z wyciąganiem konsekwencji.

Zdaniem radnych PiS budżet miasta traci nawet kilkanaście milionów złotych rocznie z powodu usunięcia nośników reklamowych na mocy uchwały krajobrazowej. Chcą poznać stanowisko prezydent Aleksandry Dulkiewicz, by móc rozpocząć dyskusję na temat ewentualnych zmian w uchwale. Chcą też wiedzieć ile postępowań administracyjnych wytoczono właścicielom nośników.

GZDiZ odpowiada

We wtorek pisaliśmy w "Dzienniku Bałtyckim", w artykule "Wybory 2020. Kampania wyborcza a gdańska uchwała krajobrazowa. Właścicielom kilku nośników wytoczono postępowania", że od początku obowiązywania uchwały krajobrazowej GZDiZ wystosował 1278 wezwań do usunięcia nielegalnej reklamy. Kwota należnych kar to z kolei ponad 600 tysięcy złotych. Postępowaniami są objęte także nielegalne nośniki we Wrzeszczu i w Nowym Porcie, na których są billboardy Rafała Trzaskowskiego.

Radni PiS w ciągu 14 dni od złożenia interpelacji powinni otrzymać odpowiedź od władz Gdańska, jednak już teraz kilka podnoszonych przez nich kwestii w rozmowie z nami poruszył Dariusz Słodkowski, kierownik działu użytkowania przestrzeni publicznej GZDiZ.

Dariusz Słodkowski wskazuje, że kolorowy kontener przy Cmentarzu Łostowickim nie jest reklamą, więc nie może być oceniany pod kątem uchwały krajobrazowej, która mówi o reklamach w przestrzeni miejskiej.

- Co jest reklamą, a co nie jest mówi ustawa o zagospodarowaniu przestrzennym przyjęta przez Sejm RP. Należy przez to rozumieć upowszechnianie w wizualnej formie informacje o towarach, przedsiębiorstwach czy osobach. Było już kilka orzecznictw. Umieszczenie dwóch kontenerów z napisem "będzie dobrze", albo tabliczki przed sklepem z napisem "wejście" albo napisu informującego o parkingu, reklamą nie jest - mówi Dariusz Słodkowski. - Radni nie wymyślili tego sami, to powielenie stanowiska pewnej firmy, która od kilku tygodni mówi jak to Gdańsk łamie uchwałę krajobrazową. Tak daleko posuwając definicję reklamy, to nawet szyld z nazwą sklepu może podchodzić pod reklamę. Działamy zgodnie z ustawą, która nie pozwala dowolnie interpretować co jest reklamą. Ustawodawca nie jest w stanie wyprzedzać form reklam, które pojawiają się na rynku. Nie jest ściśle spisane, że las z krzewami układający się z napis z nazwą dewelopera, jest reklamą, ale w tym przypadku byłby - dodaje.

Dariusz Słodkowski wskazuje, że tylko 5 komitetów wyborczych wystąpiło do GZDiZ o zezwolenie na reklamowanie się w przestrzeni publicznej. Jako pierwszy był komitet Krzysztofa Bosaka, drugi komitet Władysława Kosiniaka-Kamysza, trzeci Szymona Hołowni, czwarty Pawła Tanajno i piąty Rafała Trzaskowskiego. Piąty komitet złożył wniosek obejmujący termin drugiej tury, jednak zgoda została wydana do końca pierwszej tury.

- Wśród nich nie ma komitetu prezydenta Andrzeja Dudy, a na barierkach w całym mieście są banery Andrzeja Dudy. Pomimo, że są w miejscach, w których jest to dozwolone, to są też w miejscach, które na mocy rozporządzenia ministra infrastruktury dot. obiektów inżynierskich, jest to zakazane. Taka reklama została wczoraj namierzona na kładce na Zaspie przy alei Rzeczpospolitej - mówi przedstawiciel GZDiZ.

Zapowiedział rozmowy na ten temat z przedstawicielami komitetu prezydenta Andrzeja Dudy na Pomorzu.

Jak mówi Dariusz Słodkowski, uchwała nie pozwala na wieszanie na balkonach banerów wyborczych. Wobec właścicieli nieruchomości również mogą być wyciągane konsekwencje. Postępowanie administracyjne ma trzy kroki: wezwanie do usunięcia, wszczęcie postępowania i dopiero nałożenie kary.

- Widzę, że to stało się nową tradycją. Śledząc kampanie polityczne widzę, że jest to trend amerykański. Trzeba będzie zastanowić się na temat funkcjonowania reklamy wyborczej wychodząc naprzeciw temu co radni PiS dziś mówili. Prowadziłem rozmowy z panem radnym Koralewskim na ten temat czasu kampanii wyborczej, który wymaga pewnej proobywatelskości. Obywatele identyfikują się z polityką. 10-15 lat temu umieszczanie baneru polityka na własnej nieruchomości nie mieściło się w głowie. Mamy świadomość, że za parę tygodni tych banerów nie będzie, naturalnie wygasną. Jeśli pan radny Koralewski uważa, że jest jakieś ograniczenie, to nic nie stoi na przeszkodzie by podjąć dyskusję nad ewaluacją uchwały po 2,5 roku od jej uchwalenia i zacząć coś zmieniać lub poprawiać - dodaje Dariusz Słodkowski.

Do kwestii braku zgody na reklamowanie się komitetu prezydenta Dudy odniósł się radny Kazimierz Koralewski.

- U nas jest pełnomocnik finansowy, który jest władny by podejmować decyzje. Jeżeli coś pojawi się nielegalnie, trzeba traktować wszystkich równo. [W sprawie reklam wieszanych na posesjach] mamy dyrektywę, by wieszać tylko za zgodą właściciela - mówi Kazimierz Koralewski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki