Radni chcą przyśpieszenia działań ws. remediacji Szańca Zachodniego. W grę wchodzi strata 4,5 mln zł

W 2012 roku Rada Miasta Gdańska przyjęła w tej sprawie pierwszą w mieście obywatelską uchwałę, którą przygotowano w ramach Paktu dla Nowego Portu. Jej współautorami byli m.in. Beata Dunajewska oraz radni dzielnicy m.in. Łukasz Hamadyk i Kamil Rychlak. Uchwała zakłada uporządkowanie Szańca Zachodniego w Nowym Porcie i utworzenie tam parku. Podpisało się pod nią ok. 2300 osób.

- To apolityczne działanie zmierzające do ratowania marzeń mieszkańców o parku na Szańcu Zachodnim. Boję się, że możemy nie zdążyć. Decyzja musi być wydana do końca roku. Uchwała obywatelska dotyczyła właśnie Szańca. Zobowiązywała prezydenta do pozyskania środków zewnętrznych na ten cel - mówi radna Beata Dunajewska. Liczy ona na apolityczną współpracę radnych miejskich na rzecz sprawy.

- Uchwała została złożona na ręce ówczesnego przewodniczącego, Bogdana Oleszka. Dotyczyła powstania tam parku. Wydawało się, że otworzy pole do dalszych działań na Szańcu, a wciąż niewiele się tam dzieje. My, jako mieszkańcy, staramy się sprzątać ten teren - mówi przewodniczący Rady Dzielnicy Nowy Port Kamil Rychlak.

- Jest możliwość, że utracone zostaną pieniądze unijne, które mogą być na to przeznaczone. Ta decyzja powinna być wcześniej, a czas nas goni. Radni miasta Gdańska podpisali się pod tym dokumentem. Kwestia Szańca Zachodniego to coś więcej niż kawałek terenu w Nowym Porcie. To pokłosie pierwszej uchwały obywatelskiej w Nowym Porcie. Wsparł ją śp. prezydent Adamowicz. To temat numer 1 w dzielnicy - dodaje przewodniczący zarządu Nowego Portu Łukasz Hamadyk.

Pismo spotkało się z przychylnym spojrzeniem miejskich radnych. Grupa ok. 30 radnych ze wszystkich trzech klubów podpisała się pod nim podczas czwartkowej sesji.

- Jako radni Koalicji Obywatelskiej włączyliśmy się w akcję mieszkańców Nowego Portu, którzy apelują o wydanie decyzji środowiskowej, która umożliwi remediację Szańca Zachodniego. Popieramy zagospodarowanie Szańca Zachodniego na potrzeby mieszkańców. Środki z Unii Europejskiej czekają na wykorzystanie, ale bez decyzji środowiskowej nie jest możliwe ich skuteczne przeznaczenie na Szaniec Zachodni. Wiem, że pod postulatami mieszkańców podpisali się nie tylko radni koalicji, ale również opozycyjni radni PiS. Liczę, że mocniej zaangażują się w sprawę i wspomogą nas - warto tu podkreślić, że Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska podlega ministrowi rządu PiS. Remediacja Szańca Zachodniego będzie możliwa dopiero po wydaniu decyzji środowiskowej - mówi Cezary Śpiewak-Dowbór, szef klubu radnych Koalicji Obywatelskiej.

Radny Prawa i Sprawiedliwości Waldemar Jaroszewicz przypomina, że historia starań o Szaniec Zachodni sięga już kadencji 1998-2002. Był on wówczas radnym z ramienia Akcji Wyborczej Solidarność. Mówi, że utworzenie parku było związane z poszerzeniem cmentarza.

- Od tamtej pory dopiero radna Dunajewska w 2008 roku wróciła do koncepcji parku na Szańcu Zachodnim, ale to sprawa wcześniejsza. Myśmy stali na stanowisku, żeby CPN, który miał na Szańcu nieczynną stację benzynową, oczyścił ten teren wyprowadzając się z niego, ale nikt od razu o to nie zadbał. Sprawa umarła śmiercią naturalną. Szkoda, że tyle lat to trwa. Ja jestem za. Biorę się za sprawę RDOŚ-u. Dla mnie to zastanawiające czemu nie ma jeszcze tej opinii. To może wiązać się z inwestycjami portu. Mam nadzieję, że nie będzie tu kolizji - mówi radny Jaroszewicz.

RDOŚ zapowiada odniesienie się do pisma w przyszłym tygodniu. Gdańska Dyrekcja potwierdza wpłynięcie pisma.

- Odpowiedź na pismo Radnych Miasta Gdańska oraz Radnych Dzielnicy Nowego Portu zostanie udzielona w terminie do dnia 6 grudnia - informuje Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska w Gdańsku, Radosław Iwiński.

Szaniec Zachodni to fortyfikacja sięgająca XVII wieku. W 1627 roku postanowiła go utworzyć w miejsce dawnej Karczmy Zachodniej przy lewym brzegu Wisły. 12 lat później zasilyły go dwa półbastiony. Szaniec był umacniany przez następne stulecia.

W XX wieku działała tam baza paliwowa. Po latach zmian właścicielskich, ostatni zarządcy terenu, czyli PKN Orlen i Port Gdańsk, zrzekły się go i ziemia przeszła we władanie miasta.