Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rachunek za wojnę będzie wysoki. Ale trzeba go zapłacić

Artur Kiełbasiński
Artur Kiełbasiński
Przemysław Świderski
Brutalna agresja Rosji na niepodległą Ukrainę uderzy w nasze finanse i gospodarkę. Rachunek za rosyjską agresję zapłacimy wszyscy. Ale ostateczne efekty mogą być lepsze, niż się dzisiaj spodziewamy.

Media obiegają niepokojące informacje, dotyczące kosztów jakie wygeneruje wojna na wschodzie. Droższe paliwa i to na lata, bo względnie taniej rosyjskiej ropy nie będzie na rynku. Zanim dostawy od pozostałych producentów doprowadzą do równowagi na rynku, minie wiele miesięcy. Nie lepiej wygląda sytuacja na rynku gazu. Surowiec z Rosji da się zastąpić, m.in. importem z Norwegii, dzięki gazociągowi Baltic Pipe, który zostanie oddany do użytku w najbliższych miesiącach. Ceny mogą wówczas spaść, ale wysoki poziom opłat z gaz wydaje się w najbliższych latach nieunikniony.

Ale za niezależność energetyczną trzeba, i warto, zapłacić. Inwestycje w sieć przesyłową, rozbudowa Naftoportu i jego zaplecza składowego, powstanie kolejnego gazoportu, tym razem na Zatoce Gdańskiej, to działania konieczne, choć kosztowne. Jednak poniesienie tych wydatków sprawi, że w przyszłości będziemy jeszcze bardziej niezależni od sytuacji w Rosji.

Ograniczenie importu rosyjskiego węgla może odbić się na cenach. Ale w dłuższej perspektywie może doprowadzić do unowocześnienia tych polskich zakładów wydobywczych, które są w stanie wydobywać węgiel w oparciu o rachunek ekonomiczny.

Nie lepiej wygląda sytuacja na rynku żywności. Broniąca heroicznie swojej niezależności Ukraina, to światowa potęga w produkcji zbóż. Niestety, w tym roku produkcja rolna w tym kraju jest pod znakiem zapytania. Agresja wojsk Rosji uniemożliwia zasiewy i prace rolne. Efektem będzie drożejące w Europie zboże. A w ślad za nim droższe mięso i inne produkty (np. olej). Znowu zapłacimy jako konsumenci za rosyjską agresję.

Takie przykłady można zresztą mnożyć. Drożeją towary przemysłowe, drożeje papier, drożeją usługi. Bo agresja Rosji destabilizuje rynki i światowy handel. A handel ten już zmagał się z kłopotami, wywołanymi przez trwającą 2 lata epidemię.
To wszystko razem, budzi niepokój. Ale też trzeba jasno powiedzieć – warto zapłacić za bezpieczeństwo energetyczne, za odłączenie Rosji ze światowego łańcucha dostaw, za sankcje. Bo świat ze słabą Rosją będzie bezpieczniejszy. Bo Rosja odcięta od strumienia walut za ropę i gaz, nie wyda miliardów na zbrojenia. Brutalnie mówiąc – biedniejsza Rosja, mniej wydająca na broń, to spokojniejsza Europa. I za to dziś płacimy. Pozytywne efekty tych kosztów, odczujemy jutro. I dlatego warto uzbroić się w cierpliwość.

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki