Obóz w Rozewiu został zorganizowany przez Hufiec ZHP w Jaworze przy współudziale tamtejszego MOPS-u. 5 sierpnia około godziny 18 grupa uczestników obozu wraz z wychowawcami udała się na kolację do stołówki. Patryk pozostał na warcie. Po powrocie z kolacji okazało się, że nie ma go w obozie.
Na szlabanie przed obozem znajdował się napis "jestem w lesie ściecha". Uczestnicy obozu udali się do lasu w poszukiwaniu Patryka. Po kilkunastu minutach jeden z nich przybiegł i poinformował o odnalezieniu jego ciała.
Czytaj więcej na ten temat: Pow. pucki: Tragiczna śmierć harcerza w Rozewiu
Obecny na obozie ratownik WOPR podjął niezwłocznie akcję reanimacyjną, która była kontynuowana przez funkcjonariuszy policji oraz przybyłą na miejsce ekipę pogotowia ratunkowego. Zakończyła się jednak niepowodzeniem.
Z ustaleń śledztwa wynika, iż przyczyną śmierci Patryka było uduszenie spowodowane przez ucisk pętli wisielczej szyję.
Czternastolatek przebywał na obozie wraz z rodzeństwem - starszą, 16-letnią siostrą i o dwa lata młodszym bratem. W liście pożegnalnym napisał o kompletnym osamotnieniu.
- W toku prowadzonego w tej sprawie przez Prokuraturę Rejonową w Pucku postępowania nie stwierdzono, aby do śmierci Patryka przyczyniły się inne osoby. Nie była ona skutkiem tak działania, jak zaniechania innych - czytamy w oświadczeniu prokuratury. - Ustalenia te dały podstawę do umorzenia postępowania wobec stwierdzenia, iż czyn nie zawiera znamion czynu zabronionego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?