Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Puck: Mieszkańcy przywitają siatkarza Daniela Plińskiego

Krzysztof Miśdzioł, Roman Kościelniak
Uroczyste powitanie polskich siatkarzy na Placu Defilad
Uroczyste powitanie polskich siatkarzy na Placu Defilad Sylwia Dąbrowa
Daniel Pliński, złoty medalista mistrzostw Europy w siatkówce, wróci we wtorek do swego rodzinnego miasta.

W Pucku mieszkańcy chcą mu zgotować wielkie powitanie. Odbędzie się ono ok. godz. 17 na rynku (plac Wolności). Od rana trwa ustawianie sceny.

- Serdecznie zapraszamy wszystkich, abyśmy wspólnie powitali naszego mistrza - mówi Zdzisław Jaroni, zastępca burmistrza Pucka.
Daniel Pliński ma przylecieć do Gdańska ok. godz. 16 z Warszawy, gdzie w poniedziałek zwycięska polska reprezentacja spotkała się z licznie przybyłymi fanami siatkówki.

Rok temu w Madrycie setki tysięcy ludzi witało piłkarzy reprezentacji Hiszpanii, która zdobyła mistrzostwo Europy. W poniedziałek podobna feta, choć na znacznie mniejszą skalę, odbyła się w Warszawie. Powodem do świętowania był oczywiście powrót do kraju siatkarzy - od niedzieli mistrzów Europy w siatkówce.

Biało-czerwoni wylądowali w kraju z godzinnym opóźnieniem, którego powodem nie było wcale długie świętowanie złotych medali.

- Wybaczcie nam zmęczenie i nieskładne wypowiedzi. To dlatego, że my potrafimy nie tylko grać w siatkówkę, ale też świętować - tłumaczył prezes Polskiego Związku Siatkówki Mirosław Przedpełski.
Wśród złotych medalistów jest pucczanin Daniel Pliński. W jego rodzinnym mieście ludzie są w euforii i niecierpliwie czekają na przyjazd złotego medalisty. Trenerzy z klubu, w którym zaczynał swoją wspaniałą karierę, oraz władze miasta planują specjalną fetę.

- Złoty Daniel!!! - słychać na ulicach Pucka. W mieście, gdzie niemal wszyscy się znają, Pliński jest bardzo popularny i lubiany. Nic dziwnego, skoro po finale, gdy tylko znalazł się przed telewizyjną kamerą, od razu pozdrowił właśnie Puck oraz Bełchatów, gdzie występuje w PGE Skrze.
Najbardziej cieszy się oczywiście rodzina Plińskich.

- Finałowy mecz oglądaliśmy wszyscy u rodziców. Okropnie się denerwowaliśmy, ale potem była wielka euforia - opowiadał nam wczoraj Wiesław, brat Daniela. - Zaraz po zwycięstwie nad Francją zadzwoniliśmy z gratulacjami.

- Jestem ogromnie dumna z syna. To jest nie do opisania, co przeżywamy - mówi Stefania Plińska. - Daniel musiał wiele poświęcić, reprezentacja oznaczała nieraz długą rozłąkę z rodziną... Ale było warto!

W piątek Daniel ma w Pucku być gościem uroczystości 15-lecia Koraba Puck. To w tym klubie stawiał pierwsze siatkarskie kroki pod okiem trenera Piotra Kozakiewicza. Popularny "Kozak" także bardzo przeżywał występy podopiecznego.

- Byliśmy na turnieju w Poznaniu, ale gdy właściciel jadłodajni, w której się stołowaliśmy usłyszał, że Pliński jest z Pucka jak my, od razu wystawił telebim i mogliśmy oglądać mecz - opowiada Kozakiewicz. - Daniel sobie na ten sukces zasłużył i zapracował. Jest jednym z najlepszych środkowych na świecie.

Irosław Stachecki, także trener Koraba, "wykrakał" sukces: powiedział przed mistrzostwami, że najlepszym prezentem na rocznicę powstania klubu byłby właśnie złoty medal Plińskiego.
Data oficjalnego powitania Daniela w Pucku wczoraj nie była jeszcze ostatecznie ustalona. Wiadomo, że w piątek o godz. 11 będzie na święcie swego macierzystego klubu w Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych. O godz. 15 rozpocznie się międzynarodowy turniej młodzieżowy w siatkówce Korab Cup, w tutejszej hali MOKSiR. I tutaj właśnie może odbyć się wielkie spotkanie mistrza Europy z pucczanami i sympatykami siatkówki.

- Wziąłem tydzień urlopu z pracy, będę świętował mistrzostwo razem z Danielem! - zapowiada Wiesław Pliński.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki