Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Puck chce mieć swoją hutę szkła

P. Niemkiewicz, K. Hoffmann
Andriy Petrowski, lwowski artysta i nauczyciel, na oczach widzów w pracowni w Pucku tworzy szklane postacie i wzory. Na miejscu obejrzymy też jego bardziej zaawansowane prace
Andriy Petrowski, lwowski artysta i nauczyciel, na oczach widzów w pracowni w Pucku tworzy szklane postacie i wzory. Na miejscu obejrzymy też jego bardziej zaawansowane prace
Fundacja dla Pucka chce podbić i ściągnąć nad zatokę artystyczny rynek Trójmiasta.

Cel: zaadaptować tradycję do współczesności, omijając cepeliadę. Jak to zrobić? Między innymi przez szkło! W ten oryginalny pomysł założyciele Fundacji dla Pucka chcą z niewielkiego nadzatokowego miasta zrobić prawdziwą przystań dla artystów i przy okazji wyjść z bardzo atrakcyjną propozycją dla wszystkich miłośników sztuki.

W kamienicy, gdzie jeszcze w zeszłym roku Cafe Prowincja raczyła klientów aromatyczną kawą, powstała pracownia i galeria sztuki z prawdziwego zdarzenia. Jak zapewniają twórcy - to dopiero początek.

- Nasz cel to m.in. Trójmiasto, któremu chcemy zaoferować kolejną dziedzinę sztuki - mówi Robert Gwiazdecki. - Puck, dobrze skomunikowany z Gdańskiem, Sopotem i Gdynią, to świetne miejsce na tego typu działalność.

Na Pomorzu nie znajdziemy głównych ośrodków szklarskiego rzemiosła. Takowe spotkać można na południu kraju. Choć szkło jako przedmiot sztuki jest stosunkowo młode, bo tradycja sięga dopiero lat 60. Więc nic nie stoi na przeszkodzie, aby właśnie Puck był ośrodkiem szklanego wzornictwa.

- Zwróciliśmy uwagę na Puck dlatego, że to jedyna miejscowość nad morzem, która jest niezniszczona przez lata 90. - mówi Robert Gwiazdecki, pomysłodawca i prezes FdP, który w 2003 r. przyjechał z Warszawy i zakochał się w Pucku. - Można tu naprawdę stworzyć miejsce, gdzie sztuka i wzornictwo się odnajdą i pozwolą spędzić miło czas o każdej porze roku.

Plany są bardzo ambitne. Już teraz można podziwiać arcydzieła ze szkła w budynku byłej wypożyczalni kaset oraz kawiarni. Oprócz tego, że jest szansa zakupu szklanych dzieł sztuki - ale i bibelotów, można też zobaczyć na żywo artystę przy pracy.

Tworzeniem przezroczystych (i nie tylko) arcydzieł zajmuje sie Andriy Petrowski, który do Pucka przybył ze Lwowa.

- Dla wszystkich szkło jest twarde i chłodne. Dla mnie od zawsze było gorące i miękkie - mówi artysta z Ukrainy. - Może wydawać się to dziwne, ale to tworzywo ma konsystencję miodu. Doskonale to widać przy piecu hutniczym, gdy się przelewa między palcami.

Na otwarciu pojawiła się profesor Małgorzata Dajewska z ASP we Wrocławiu, która była pod wielkim wrażeniem całego przedsięwzięcia.

- Jestem pełna podziwu dla pomysłodawców - chwali profesorka wrocławskiej uczelni. - Chociaż wiem, że nie jest to jedyny obszar, jaki interesuje założycieli puckiego warsztatu. W przyszłości będziemy chcieli nawiązać współpracę.

Szklana przyszłość nie kończy się na jednej inicjatywie. Ludzie z Fundacji dla Pucka już adaptują zakupioną kamienicę na rynku. Tam w przyszłym roku ma stanąć piec hutniczy z prawdziwego zdarzenia, a pomysłodawcy ruszają z warsztatami dla wszystkich chętnych, którzy chcieliby poznać sztukę od środka.

Pomysł artystycznego Pucka otwartego na różne formy sztuki wyrazu może chwycić. Pomysłodawcy projektu są otwarci na współpracę w każdej dziedzinie.

Także tej mocno zakorzenionej w regionie.

- Odchodzi ostatnie pokolenie kaszubskich rzemieślników, którzy mają w głowie całą tradycję - zauważa Gwiazdecki. - Chcemy stworzyć też dla nich przestrzeń, aby mogli przekazać swoją bezcenną wiedzę innym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki