W rozgrywanym w Gdańskiej Szkole Floretu turnieju wzięło udział 169 zawodniczek z 35 krajów, co stanowi nowy rekord w historii tej imprezy. Z tego grona 16 najwyżej sklasyfikowanych w światowym rankingu miało zapewniony udział w turnieju głównym. Pozostałe musiały w piątek walczyć w eliminacjach o resztę z 48 miejsc. W zawodach wystartowały 23 Polki, a osiem z nich dostało się do głównego turnieju. Znalazły się w tym gronie trzy reprezentantki Sietomu AZS AWFiS Gdańsk: Karolina Chlewińska, Sylwia Gruchała i Magdalena Knop. Blisko awansu była też utalentowana 16-letnia Marta Mech z UKS Atena Gdańsk, która w decydującej walce przegrała 11:13 z Austriaczką Olivią Wohlgemuth.
Już pierwsza runda sobotniego turnieju głównego przyniosła hitowy pojedynek Gruchały z Valentiną Vezzali. Włoszka to legenda floretu, najbardziej utytułowana zawodniczka w historii, mająca na swoim koncie blisko 50 medali z igrzysk, a także mistrzostw świata i Europy. Gruchała i Vezzali to stare znajome, które na przestrzeni prawie 20 lat wielokrotnie ze sobą rywalizowały.
Pamiętne jest zwłaszcza starcie z półfinału igrzysk w Atenach w 2004 roku, gdy po zaciętej walce Włoszka awansowała do finału i zdobyła złoto, a Polka zakończyła zawody z brązowym medalem. Teraz ich pojedynek znów był dramatyczny i ponownie górą, po dogrywce, była Vezzali. Dla Gruchały to już raczej koniec marzeń o kwalifikacji olimpijskiej. Musiałaby wygrać dwa następne turnieje - w Algierze i Hawanie.
Do Rio de Janeiro nie przybliżyła się również Magdalena Knop, która w 1/32 finału trafiła na Tunezyjkę Ines Boubakri. Tutaj także mieliśmy do czynienia z rewanżem - rok temu Knop została przez Boubakri wyeliminowana w 1/8 finału gdańskich zawodów. Teraz prowadziła już 8:4, ale ostatecznie przegrała 12:15. W następnej rundzie pomściła ją klubowa koleżanka, Karolina Chlewińska, która po znakomitej walce pokonała Tunezyjkę 15:14. Do czołowej ósemki jednak się nie dostała, przegrywając 8:15 w 1/8 finału z doświadczoną Węgierką Aidą Mohamed. Chlewińska zakończyła zawody na 15 pozycji.
Kapitalnie spisywała się Martyna Jelińska z Budowlanych Toruń. W pierwszej rundzie pokonała Niemkę Annę Sauer 15:10, potem Janę Alborową z Rosji 15:11, a w walce o ćwierćfinał zaszokowała wszystkich, wygrywając 15:9 z Włoszką Elisą di Franciscą, gigantem kobiecego floretu, wiceliderką rankingu, wielokrotną medalistką mistrzostw świata i Europy, a przede mistrzynią olimpijską z Londynu. - Jestem bardzo szczęśliwa, że udało mi się pokonać tak znakomitą rywalkę - skomentowała Jelińska. Bliska wyeliminowania Włoszki była już rundę wcześniej Hanna Łyczbińska, najwyżej sklasyfikowana w rankingu Polka, była zawodniczka Sietomu. Przegrała 11:12 po dogrywce, ale walka wywołała pewne kontrowersje. Paweł Kantorski, trener reprezentacji Polski, wściekał się, że trzy dobre trafienia Polki nie zostały zaliczone. Natomiast Jelińska po wyeliminowaniu di Franceski zatrzymała się na ćwierćfinale w starciu z Rosjanką Aidą Szanajewą, wicemistrzynią świata. Polka przegrała 10:15, ale i tak była zadowolona ze swojego występu. - W walce z Szanajewą we znaki dało się zmęczenie - powiedziała Jelińska.
W finałowej czwórce znalazły się dwie Rosjanki: Szanajewa i Inna Derigłazowa oraz dwie Włoszki: Arianna Errigo i Martina Batini. W decydującej walce zmierzyły się Errigo i Szanajewa. Reprezentantka Italii pewnie wygrała 15:8 i czwarty raz w karierze triumfowała w Gdańsku. Wyrównała tym samym rekord swojej rodaczki, Vezzali.
W niedzielę odbywał się turniej drużynowy, w którym wystartowało 21 reprezentacji. Polki po porażce z Kanadą i zwycięstwach nad Meksykiem, Brazylią oraz Węgrami zajęły 9 miejsce. Triumfowały Włoszki, które w finale pokonały pod zaciętym boju Rosję 45:44.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?