Do feralnego zdarzenia doszło w pierwszej serii niedzielnego konkursu skoków w Wiśle. Piotr Żyła, lądując na zeskoku, stracił równowagę i upadł na prawy bok. Dodatkowo uderzył o twardą nawierzchnię głową. Początkowo kibicom wydawało się, że stracił także przytomność.
- To nie była utrata przytomności. Był w amoku, nie wiedział, co się stało. Był bardzo rozemocjonowany. Był wściekły, zły, że mu skok nie wyszedł. Praktycznie wszystko pamięta - oznajmił Aleksander Winiarski, lekarz polskiej kadry w skokach narciarskich, w rozmowie z dziennikarzami Sport.pl.
Według kolejnych doniesień sztabu medycznego Piotr Żyła nie ma żadnych złamań. Najprawdopodobniej skończyło się na strachu i obtarciu skóry. Skoczek będzie jednak pod obserwacją lekarzy. Nie wykluczają oni, że będzie mógł wystartować w kolejnych zawodach Pucharu Świata. Sądząc po humorze, jaki nie opuszcza tego nietuzinkowego sportowca, to jest to bardzo realne. Żyła już zażartował z całego zdarzenia w mediach społecznościowych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?