Spójrzmy prawdzie w oczy - aby Kamil Stoch sięgnął po główne trofeum w Pucharze Świata, musiałby wydarzyć się cud. Obecnie nasz reprezentant traci do rywala 84 punkty, a co oznacza, że musiałby wygrać, a Stefan Kraft nie mógłby zostać sklasyfikowany wyżej niż na 17. miejscu.
Biorąc pod uwagę aktualną formę obu zawodników, na pewno Stoch ma szansę wygrać ostatni konkurs w Planicy, ale gdyby Kraft zajął miejsce tak odległe, to byłaby totalna katastrofa i wielka sensacja. Zresztą, nikomu nie można źle życzyć, dlatego też kibice raczej powinni już pogodzić się z faktem, że w tym sezonie Stoch zajmie drugie miejsce.
- Moim zdaniem jest już rozstrzygnięta. Ponad 80 punktów przy jednym konkursie, musiało by się wydarzyć jakieś nieszczęście. Ja uważam, że w tym roku Kraft jest zdobywcą Kryształowej Kuli - powiedział w rozmowie z x-news wiceprezes Polskiego Związku Narciarskiego, Andrzej Wąsowicz.
A co na to wszystko Kamil Stoch? Jak podkreśla, w niedzielę chce oddać dwa dobre skoki i po prostu odczuwać frajdę z latania. I prawidłowo! Nikt na pewno nie będzie mu miał za złe tego, że Kryształowej Kuli w tym sezonie zdobyć się nie udało.
W niedzielę, w ostatnim konkursie Pucharu Świata, wystartuje w sumie trzydziestu zawodników. Z Polaków, poza Stochem, w konkursie udział wezmą Maciej Kot, Piotr Żyła, Dawida Kubacki i Jan Ziobro.
Początek konkursu na słoweńskiej skoczni Letalnica o godz. 10. Transmisję będzie można śledzić w TVP 1 i Eurosport 1.
Kamil Stoch o niesamowitym rekordzie Polski: Nie wiem, jak to zrobiłem
TVN24 / x-news
Opracował: ŁŻ
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?