Pszczyna. Kolorowe parasolki "inscenizacją tęczowej flagi"? Radny PiS tak to widzi

Takiego odbioru kilkuset wiszących nad ulicą Bankową w Pszczynie różnokolorowych parasolek nikt się nie spodziewał. Od połowy czerwca na jednej z uliczek pszczyńskiej Starówki wisi niespełna trzysta parasolek. Instalacja nie ma chronić przed deszczem, a dodawać uroku dróżce podobnie, jak robią to podobne parasolki na całym świecie.

Pszczyna oficjalnie zrobiła to jako pierwsze miasto województwa śląskiego. Zawieszaniu parasolek przyglądał się sam burmistrz Pszczyny, Dariusz Skrobol, który dostrzegał w niej spory potencjał.

- Nowa ozdoba z pewnością będzie kolejnym punktem na turystycznej mapie Pszczyny. Tym bardziej, że na niewielkiej uliczce zlokalizowane są lokale gastronomiczne, które serwują dobrą kuchnię - mówił Dariusz Skrobol.

Jak zauważył, parasolki ożywiły ulicę Bankową, od samego początku spotykając się z pozytywnym odbiorem.

- Nowa atrakcja od pierwszego dnia cieszy się olbrzymim zainteresowaniem mieszkańców, turystów i mediów. Jeżeli jeszcze nie mieliście możliwości zobaczyć tej fantastycznej instalacji, koniecznie wybierzcie się na spacer po starówce - zachęcały władze Pszczyny mieszkańców.

Tymczasem, pomysł na aranżację ulicy Bankowej nie spodobał się jednemu z miejskim rajców. Radny z ramienia Prawa i Sprawiedliwości, Rafał Wróbel w trakcie sesji Rady Miasta wprost oznajmił, że parasolki służą do uprawiania tęczowej propagandy. Zapytał także burmistrza Pszczyny o jej koszt, ponownie podkreślając jej tęczowe w jego odczuciu kolory.

- Ile nas podatników gminy Pszczyna kosztowała inscenizacja tęczowej flagi pod przykrywką kolorowych parasoli - zapytał burmistrza Skrobola radny Wróbel?

Włodarz miasta nie odpowiedział na pytanie o poniesione przez miasto koszty. Zasugerował jednak radnemu, że jego tok rozumowania nie jest poważny.

- Panie radny, z całym szacunkiem, ale myślałem, że pan jest poważnym radnym - odparł radnemu PiS burmistrz.

Pszczyna odcina się od interpretacji radnego. Rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Pszczynie, Piotr Łapa wyjaśnia, że jedyną intencją miasta było ożywienie ulicy Bankowej i to się udało.

- Instalacja powstała po to, żeby pobudzić ulicę Bankową. Od momentu instalacji parasolek widzimy w tym miejscu wzmożony ruch - tłumaczy Piotr Łapa, rzecznik prasowy UM w Pszczynie. - Parasolki są chętnie fotografowane. Przez kilka pierwszych dni od ich zawieszenia budziły ogromne zainteresowanie wśród samych mieszkańców - dodaje Łapa.

Jak podkreśla rzecznik, montaż parasolek po części miał być formą pomocy restauratorom z ulicy Bankowej po trudnym okresie lockdownu. Miasto chciało ożywić ruch w tym miejscu. - To się udało - mówi Piotr Łapa.

Zakup parasolek kosztował Pszczynę osiem tysięcy złotych. Za tę kwotę miasto nabyło ich sześćset sztuk. W razie uszkodzenia którejś z już wiszących, w jej miejsce pojawi się nowa. Darmowy był za to montaż parasolek.

- Zajęły się tym miejskie służby - tłumaczy Piotr Łapa z pszczyńskiego Urzędu Miasta.

Dodajmy, że kolorowe parasolki wiszą też w innych śląskich miastach - w odróżnieniu od Pszczyny - za instalację zapłaciły jednak prywatne podmioty.

Podobne instalacje można spotkać w Rybniku na dróżce Profesora Libury obok deptaku, a także w Ogrodach Kapiasów w Goczałkowicach-Zdroju, czy wesołym miasteczku Legendia w Chorzowie.