Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Psy nie dają spać mieszkańcom Miastka. Jak radzić sobie z uciążliwym sąsiadem? [ZDJĘCIA, WIDEO]

Matuesz Węsierski
Co noc w małym mieszkaniu w Miastku wyje sześć psów. Zwierzęta budzą dzieci sąsiadów. To nie jest jedyny na Pomorzu przypadek. Problem zaistniały w powiecie bytowskim, dzięki naszej interwencji, udało się częściowo rozwiązać.

Nędza sąsiada jest utrapieniem dla 32-letniego Pawła Lewińskiego i jego rodziny. Po naszej wizycie może się to zmienić, o ile znajdą się osoby gotowe zaadoptować psy zakłócające ciszę nocną. Gdy byliśmy u Karola Ambroziaka - właściciela psów - zapewnił nas, że odda je bez problemu. Przynajmniej te mniejsze. Dzięki temu jeden z wielu takich problemów na Pomorzu byłby rozwiązany.

- W nocy czasami szczekają i raz nawet była u mnie policja. Ja nie mam pieniędzy na jedzenie dla nich. Oddam te mniejsze, jeśli ktoś będzie chciał - zapewnia Karol Ambroziak.

Przyznaje, że wygłodniały wilczur bywa agresywny.
- Raz nawet zaatakował moją dziewczynę, a kiedyś sąsiadów. Dostałem za to mandaty, których nie jestem w stanie spłacić, bo mam tylko 600 zł renty, a moja dziewczyna nie ma nic. Komornik zabiera 200 zł na mandaty, na psy wydaję miesięcznie 200 zł, więc zostaje nam bardzo mało - mówi Ambroziak.

Jerzy Dolny, dyrektor Zarządu Mienia Komunalnego, doskonale zna sytuację w budynku przy ul. Dworcowej 13. Przyznaje, że nie można zakazać trzymania psów w mieszkaniu.

- Ale już co do ilości, to można postawić ograniczenia, bo mieszkanie to nie jest miejsce dla tylu psów - zauważa.
Po naszej interwencji do drzwi Ambroziaka zapukała Straż Miejska w towarzystwie policji, dyrektora ZMK i przedstawiciela Ogólnopolskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Ustalili, że psów nie zabiorą, ale z pomocą mediów zaapelują do ludzi o ich adopcję. Karol Ambroziak ma oddać pięć mniejszych mieszkańców, a zostawi sobie tylko wilczura. Zainteresowani adopcją mogą się kontaktować z miastecką Strażą Miejską.

FILMY z interwencji w Miastku obejrzysz na miastko.naszemiasto.pl

Odebranie psów ma być tylko pierwszym krokiem w akcji niesienia pomocy Karolowi Ambroziakowi i jego partnerce. Oboje żyją w nieludzkich warunkach. Dyrektor ZMK obiecał posprzątanie mieszkania. Do akcji włączyła się też wolontariuszka Aldona Gelmuda, która apeluje do Czytelników o ofiarowanie niezbędnego sprzętu domowego, od łóżka po lodówkę.

- Ci ludzie są naprawdę pokrzywdzeni, ale dobrzy - komentuje, informując jednocześnie, że osoby zainteresowane pomocą mogą się z nią kontaktować pod numerem tel. 721 96 09 08.

Karol Ambroziak, pytany o pomoc dla siebie, zmienia temat, sugerując, że bardziej zależy mu na dalszym, lepszym losie psów.
- Nie oddam ich niedobrym ludziom. Nie chcę, żeby umarły, a dużego pieska zostawiam dla własnego bezpieczeństwa. To mój obrońca. Nikt inny mi nie pomoże, nawet policja - mówi zasmucony Ambroziak. - Moje pieski dostaną tylko dobrzy ludzie, bo one nie mogą być bite.

Z takim obrotem sprawy nie zgadza się sąsiad Paweł Lewiński. - To skandal, że zostawiają tego wilczura. Jeśli i on nie zostanie zabrany, to nie ręczę za sąsiadów, którzy grozili, że go zabiją - ostrzega.

W regionie nie brakuje podobnych przypadków związanych z uporczywymi sąsiadami.
- W ciągu miesiąca przyjmujemy setki zgłoszeń. Można powiedzieć, że średnio to nawet kilka każdej nocy - mówi kom. Michał Rusak, rzecznik prasowy KMP w Gdyni.

Od dwóch lat mieszkańcy jednego z bloków na gdańskiej Morenie skarżą się na uciążliwego sąsiedztwa. Chodzi o jednego z lokatorów, który lat zajmuje mieszkania w ramach programu aktywizacji osób po odsiadce w więzieniu.
- Ciągłe imprezy, krzyki, trzaskanie drzwiami - skarży się jedna z mieszkanek bloku. Jak twierdzi kobieta, wszelkie interwencje służb porządkowych kończą się na krótkiej wizycie mężczyzny w radiowozie i spisaniu danych.
Okazuje się, że nawet wzięty prawnik z Trójmiasta nie potrafi się uporać z kłopotliwym lokatorem za ścianą. Adwokat ten przyznał, że jego sąsiad od dwóch lat prowadzi "nieustanne prace remontowe". Nie pomogły ani próby mediacji, ani chociażby zawiadamianie nadzoru budowlanego.

- Ten pan co chwilę kuje ściany, stawia je na nowo. Pył przez okna i drzwi wdziera się do mojego mieszkania, nie wspominając o hałasie - przyznaje mecenas. - Wydawałoby się, że skoro jestem prawnikiem, to powinienem sobie poradzić bez problemu. Ale prawda jest taka, że instrumenty ochrony mamy naprawdę ograniczone.

Zainteresowani adopcją psów Karola Ambroziaka mogą się kontaktować z miastecką Strażą Miejską.

Odebranie psów ma być tylko pierwszym krokiem w akcji niesienia pomocy Karolowi Ambroziakowi i jego partnerce. Oboje żyją w nieludzkich warunkach. Dyrektor Zarządu Mienia Komunalnego obiecał posprzątać mieszkanie. Do akcji włączyła się też wolontariuszka Aldona Gelmuda, która apeluje do Czytelników o ofiarowanie im niezbędnego sprzętu domowego, od łóżka po lodówkę. Więcej informacji pod nr tel. 721 960 908.

Treści, za które warto zapłacić! REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI

Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki