Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przyznał, że podpalił własne mieszkanie na Żabiance w Gdańsku. Grozi mu 10 lat więzienia

red.
Marek G. w śledztwie przyznał się, że to on podpalił własne mieszkanie na gdańskiej Żabiance. 38-latek został zatrzymany przez policję tuż po pożarze. Jak relacjonowali mundurowi, był ubrudzony sadzą, na dłoniach miał oparzenia, a na głowie nadpalone włosy, i pachniał dymem. Wkrótce potem trafił do aresztu, gdzie przebywa do dziś.

O pożarze w mieszkaniu na w bloku przy ulicy Wejhera 13b gdańskiej Żabiance, do którego doszło wieczorem 23.09.2020 roku, a w którego gaszeniu uczestniczyło 5 zastępów straży pożarnej, pisaliśmy już wcześniej.

Natomiast o zatrzymaniu 38-letniego Marka G. wkrótce po zdarzeniu, poinformowała policja, która pod blokiem pojawiła się jeszcze w trakcie pożaru. Na szczęście w wyniku podłożenia ognia nikt nie ucierpiał.

- Funkcjonariusze pojechali na miejsce i podczas trwającej akcji ratowniczo-gaśniczej prowadzonej przez strażaków zabezpieczali teren. Na miejsce zostali skierowani także policjanci z Oddziału Prewencji Policji w Gdańsku. Funkcjonariusze szybko ustalili, kto zajmował mieszkanie, w którym doszło do pożaru, zdobyli rysopis 38-latka oraz informacje, w których miejscach mężczyzna najczęściej przebywa. Policjanci natychmiast zaczęli szukać mężczyzny, ponieważ wszystko wskazywało na to, że mógł celowo podpalić mieszkanie – relacjonował wówczas asp. sztab. Mariusz Chrzanowski, oficer prasowy Komendanta Miejskiego Policji w Gdańsku.

Jak tłumaczył, mundurowi otrzymali informację, że G. może przebywać w pobliżu jednego z osiedlowych sklepów, która się potwierdziła.

- Gdy mundurowi dojechali na miejsce, zauważyli tam siedzącego na ławce mężczyznę, który był ubrudzony od sadzy. Funkcjonariusze nie mieli wątpliwości, że jest to podpalacz, którego szukali. Mężczyzna miał na dłoniach oparzenia, na głowie nadpalone włosy i było czuć od niego dymem. Mundurowi zatrzymali podpalacza i przewieźli go do komisariatu – dodał asp. sztab. Mariusz Chrzanowski.

Po 2 miesiącach do sprawy wrócił trojmiasto.pl, który poinformował, że 38-latek przyznał się do winy.

- Markowi G. przedstawiono zarzut podpalenia, czyli zgodnie z kwalifikacją karną, sprowadzenia zdarzenia w postaci pożaru będącego zagrożeniem dla zdrowia i życia ludzi oraz kierowania gróźb karalnych. Pierwszy z zarzutów zagrożony jest karą od 1 roku do 10 lat pozbawienia wolności, a drugi karą grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do lat 2 – relacjonuje prokurator Mariusz Duszyński z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, który potwierdza, że w śledztwie podejrzany przyznał się do winy i złożył wyjaśnienia.

38-latek przebywa obecnie w areszcie. Jak słyszymy, w śledztwie złożył wyjaśnienia, o których treści prokuratura nie informuje.

Masz informacje? Redakcja Dziennika Bałtyckiego czeka na #SYGNAŁ

Pomorski serwis kryminalny. Bądź na bieżąco!

KRYMINALNE POMORZE - POLECAMY:

Polska mafia w latach 90.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki