Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przynajmniej na papieże jest remis. Argentyna musi, Polska powinna. O fazę pucharową i marzenia – wasze, nasze. Nastał dzień dzisiejszy!

Kamil Kusier
Kamil Kusier
Przynajmniej na papieże jest remis. Argentyna musi, Polska powinna. O fazę pucharową i marzenia – wasze, nasze. Nastał dzień dzisiejszy!
Przynajmniej na papieże jest remis. Argentyna musi, Polska powinna. O fazę pucharową i marzenia – wasze, nasze. Nastał dzień dzisiejszy! Karolina Misztal
Mecz niby nie o wszystko, niby nie o honor, a jednak. Reprezentacja Polski zagra o fazę pucharową z Argentyną. Piłkarze Czesława Michniewicza teoretycznie wszystko to, o co grają w Katarze, uzależnili od siebie. Cel? Wygrana z Albiceleste i awans z pierwszego miejsca w grupie, a tam w 1/8 finału czeka już Australia. Rywal jak każdy inny, ale zdecydowanie lepszy niż Francja. Polacy zanotują czwarty mecz z rzędu bez porażki na mistrzostwach świata? To nie życzenie, to możliwość do wypracowania na boisku.

Mecz w chodzonego

Spotkanie z Argentyną będzie na swój wyraz wyjątkowe. Po kilkudziesięciu latach Polacy mają szansę, aby wyjść z grupy na piłkarskim mundialu. Mają też szansę otworzyć sobie ścieżkę do dalszych faz turnieju, zdecydowanie łatwiejszą, niż miało to miejsce na Euro we Francji.

Czy to będzie mecz w chodzonego? Argentyna, aby awansować, musi grać o wszystko. Polska? Wystarczy, że nie przegra, ale grając na remis, z góry można się skazać na porażkę. Teoretycznie zaangażowania nie powinno brakować, nie powinno brakować również tempa, choć i to będzie uzależnione od tego, co dziać się będzie w starciu Meksyku z Arabią Saudyjską. O awans grają cztery drużyny i to Polska… mimo wszystko ma najłatwiejszego rywala.

Co z tym chodzonym? Polska musi grać cierpliwie, musi zagrać pewnie, zdecydowanie i musi zagrać przede wszystkim bez jakichkolwiek kompleksów. Czy Krystian Bielik, Przemysław Frankowski czy Karol Świderski mają prawo czuć się gorszymi piłkarzami niż Argentyńczycy? Oczywiście, że nie, a im szybciej w to uwierzą, tym lepiej dla przebiegu całego meczu.

Łzy, które scementowały zespół

82. minuta w meczu Polski z Arabią Saudyjską. Robert Lewandowski trafia do siatki. Euforia, płacz, emocje. W końcu to zrobił. Piłkarz FC Barcelony trafił do siatki na mundialu i spełnił kolejne marzenie. Ten gol był potrzebny wielu. Kapitanowi, bo w końcu uwierzył, że można. Drużynie, która pokazała, że jedność może być siłą tej reprezentacji i kibicom, którzy pomału zaczęli wierzyć w niemożliwe, ale czy nierealne?

Jak mantrę trzeba powtarzać, że kapitan reprezentacji Polski potrzebuje zespołu, zespół kapitana, a reszta jest już konsekwencją wyborów i formy danego dnia. Polska w meczu z zespołem Lionela Scaloniego nie jest bez szans. Ba! To może być łatwiejszy mecz, niż starcia z Arabią Saudyjską czy Meksykiem. Jak to osiągnąć? Trzeba w to uwierzyć.

Przynajmniej na papieże jest remis 1:1

1:1, 2:1, 2:2, 2:0, 0:2, 1:2, 3:1 pełno wyników przewija się przez media społecznościowe. Bukmacherzy nie wróżą Polakom zwycięstwa. Sport ma to do siebie na szczęście, że na wróżbach się jednak nie opiera.

Presja i odpowiedzialność tego spotkania ciąży na Argentynie. To rywale Polaków muszą. To rywale Polaków są pod ścianą. To Argentyna w końcu musi wygrać, aby chociaż trochę nawiązać do wielkich planów i oczekiwań, jakie towarzyszyły wyjazdowi Argentyńczyków na turniej.

Mecz małych oczekiwań i świątecznej atmosfery

Największą siłą reprezentacji Polski może być to, że to turniej bez żadnych oczekiwań. Na balkonach zamiast biało-czerwonych flag rowery i sanki, w telewizji częściej widać już Świętego Mikołaja, aniżeli logo mundialu w Katarze. Ale to chyba dobrze. Bez presji, bez oczekiwań, po prostu grajmy "swoje" i spróbujmy zrobić coś wielkiego. No może w zasadzie spróbujcie. Na boisku wszyscy są równi.

A społeczne oczekiwania? Wyjście z grupy, strefa medalowa, ja jestem bliżej Antoniego Piechniczka, który uznał, że reprezentację Czesława Michniewicza stać na medal. Czy stać? Oczywiście, że tak. Pamiętajmy! Dopóki piłka w grze, wszystko jest możliwe.

Co jednak zrobić z tymi pustymi balkonami? Kto wie, może Robert Lewandowski i spółka dadzą nam pretekst do tego, aby już w czwartek 1 grudnia 2022 roku wywiesić biało-czerwone flagi w oknach i na balkonach i z nadzieją oczekiwać kolejnego już meczu, ale z Australią, a nie z Francją.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

echodnia Jacek Podgórski o meczu Korony Kielce z Pogonią Szczecin

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki