Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przyjaciele pożegnali Jerzego Limona, zmarłego dyrektora Gdańskiego Teatru Szekspirowskiego

Grażyna Antoniewicz
W Gdańskim Teatrze Szekspirowskim spotkali się w czwartek, 4.03.2021, dyrektorzy teatrów, instytucji kultury, aktorzy - przyjaciele. Przybyli, by pożegnać Profesora. W holu teatru została wyłożona księga kondolencyjna. Można się do nie wpisywać codziennie w godzinach 12.30 - 18.00.
W Gdańskim Teatrze Szekspirowskim spotkali się w czwartek, 4.03.2021, dyrektorzy teatrów, instytucji kultury, aktorzy - przyjaciele. Przybyli, by pożegnać Profesora. W holu teatru została wyłożona księga kondolencyjna. Można się do nie wpisywać codziennie w godzinach 12.30 - 18.00. Karolina Misztal
Odkrycie teatru elżbietańskiego w Gdańsku gdańszczanie będą pamiętać Jerzemu Limonowi do siódmego pokolenia, tak jak budowę Teatru Szekspirowskiego.

Odszedł Jerzy Limon profesor Uniwersytetu Gdańskiego i dyrektor Gdańskiego Teatru Szekspirowskiego. Od 1989 r. realizował swój życiowy cel. Jako prezes Fundacji Theatrum Gedanense walczył o przywrócenie pamięci o obecności w Gdańsku teatru elżbietańskiego.

Otulony Szekspirem

Był luty 2008 roku, kiedy po raz pierwszy, odwiedziliśmy profesora w jego domu. Czy Jerzy Limon miał w domu czaszkę? Ów najsłynniejszy Szekspirowski rekwizyt? Oczywiście, że miał. Ale na obrazie. Namalował go Kiejstut Bereźnicki. Na innym obrazie tegoż malarza, wiszącym tuż przy drzwiach domu Justyny i Jerzego Limonów była... limonka, stare księgi i list do profesora ze słowami, które trudno odczytać.

- Ależ ja wcale nie jestem otulony Szekspirem! Ani opętany - zapewniał Profesor popijając kawę, od parzenia której był specjalistą. W przeciwieństwie do swojej żony, która w domu jest mistrzem domowych prac budowlanych. - Owszem, mam w domu kilka szekspirowskich drobiazgów, choćby osiemnasto- i dziewiętnastowieczne ryciny ze scenami ze sztuk Williama, wiszą nad schodami. Mam też trochę książek o Szekspirze, ileś wydań jego dramatów. Nic, poza tym. Miałem jeszcze gwóźdź z epoki Szekspira, ale mi się zapodział. To był prawdziwy elżbietański gwóźdź, sporych rozmiarów, taki do zbijania belek... Gdzieś leży, tylko nie mogę go znaleźć, bo w opinii żony bałaganiarz ze mnie. Jest więc naturalną koleją rzeczy, że przedmioty w moim otoczeniu giną. A gwóźdź to był prezent. Dostałem go w Anglii. Pochodził z jakiegoś szesnastowiecznego domu.

Niebezpieczny temat

- Ja nigdy nie jestem po pracy - wyznawał spoglądając przez okno gabinetu, za którym wiosną kwitła biało czereśnia. - Nie ma sytuacji, że przychodzę do domu i mówię sobie, że teraz jest czas po pracy. Ja wciąż nad czymś pracuję, wciąż mam coś do zrobienia i przez to czuję wieczne niespełnienie. Wakacje to jest niebezpieczny temat. Nie odczuwam potrzeby wakacji. To też wynika z mojego dzieciństwa spędzonego w Sopocie w domu przy ulicy Bieruta. Najlepszy czas w Sopocie zawsze był latem.

Hamletyzowanie

- Oczywiście, że nie znam na pamięć monologu „Być albo nie być”! - zapewniał. - Ani żadnego szekspirowskiego sonetu! Przyznaję natomiast, że znam fragmenty szekspirowskich dzieł, rozpoznaję cytaty. W języku polskim funkcjonuje szereg zwrotów z Szekspira, choćby „wiele hałasu o nic”.

Ukryty talent

Znany, nieżyjacy już, teatrolog Andrzej Żurowski powiedział kiedyś o Jerzym Limonie: Odkrycie teatru elżbietańskiego w Gdańsku gdańszczanie będą pamiętać Jerzemu Limonowi do siódmego pokolenia, tak jak budowę Teatru Szekspirowskiego. To Jego nieporównywalna zasługa. Jest to rzecz jedyna w swoim rodzaju na świecie. Dzięki Jurka pasji, ten teatr znowu powstaje. Jerzy Limon jest, bez dwóch zdań, międzynarodowej, światowej klasy specjalistą od angielskiego teatru. Trochę się obracam w tym środowisku, i jeśli pada jego nazwisko, to wszyscy wiedzą o kim mowa. To nazwisko z wysokiej półki. Ten naukowiec ma jeszcze drugi talent - jest zachwycającym „żebrakiem”. Gdyby nie on, przecież cała piękna idea rekonstrukcji teatru elżbietańskiego w Gdańsku nie doszłaby do skutku. Jerzy w sposób znakomity potrafił skupić wokół tej idei wielu ludzi, nie mówię o szekspiromaniakach, takich jak ja. Mówię o różnych biznesmenach, politykach, ludziach z pieniędzmi, wpływami.”

Curriculum vitae

Pytany podczas tamtej wizyty sprzed lat: Kim jest? Wizjonerem budującym teatr elżbietański czy kwerendarzem? Jerzy Limon potwierdzał:

- Jestem zawodowym żebrakiem. Tego się nauczyłem i tego się nie wstydzę. Bo ta żebranina nie służy mnie osobiście. Ja z tego żadnych profitów nie mam. Służy miastu, jego mieszkańcom, młodzieży. Przecież w tej chwili festiwal szekspirowski rozwinął się tak dalece, że udało się nam utworzyć niezależny program edukacyjny, który obejmuje setki młodych ludzi.

Skargi purytanów

Profesor miał nie tylko ogromną wiedzę, pasję, ale i.… kapitalne poczucie humoru. Każdy wywiad z nim to była dla dziennikarzy ogromna przyjemność i nauka.

- Gdyby Szekspir żył w naszych czasach nie wychodziłby z sądu. Czekałyby go tam liczne procesy o plagiat, bo był z niego plagiator wszech czasów! - mówił.

W innej rozmowie opowiadał: - Jak kiedyś sceny miłosne były rozgrywane w teatrze, trudno powiedzieć, bo relacji specjalnie nie mamy. Zachowały się tylko stałe skargi purytanów, którzy wołają o pomstę do niebios za to, co się w teatrze wyprawia. Powiadają oni np., że na scenie nie tylko dochodzi do ściskania się i całowania, ale nawet do „na żywo pokazywanych aktów Wenery”. Cóż, tak jak i dzisiaj, nie brakuje nam tych, co modlą się o zbawienie duszy grzesznych artystów.

List do księcia Karola

Kiedy pojawiła się idea budowy w Gdańsku Teatru Szekspirowskiego, wydawało się, że to fantazja. „Jakieś mrzonki” - pokpiwali niedowiarkowie. Jednak dla profesora Jerzego Limona, grupki jego współpracowników oraz przyjaciół wizja ta wydała się „tak nieprawdopodobna, że aż… możliwa”.

- Był rok 1991, kiedy to - ku rozbawieniu mojej żony - napisałem list do księcia Karola - wspominał profesor. - W dodatku wysłałem go na zły adres, gdyż jedyny pałac, jaki znałem, to był pałac Buckingham, a książę mieszkał w Pałacu St. James. Na szczęście w Anglii poczta jest królewska, więc list trafił do adresata. Odpisał mi jego koniuszy, któremu podlegały sprawy teatralne, informując, że książę będzie zaszczycony objęciem patronatu nad naszą fundacją... Odpowiedział na list człowieka znikąd, który nie miał żadnych pałacowych koneksji, gdyż spodobała mu się nasza idea.

Bezbronny klasyk

Gdy pytaliśmy Go, ile jest Szekspira w Szekspirze w nowoczesnych inscenizacjach, mówił: - Są twórcy, którzy niby wystawiają Szekspira, ale tak naprawdę piszą własny scenariusz. Jeśli w tym jest choć jeden oryginalny cytat to dobrze. Często to zupełnie nowe teksty, jedynie inspirowane Szekspirem. Dopisuje się do oryginału albo łączy się teksty z różnych sztuk. Dodawanie tekstów własnych to największy horror. Szekspir jest dla twórców autorem bardzo wygodnym, bo i klasyk, a przy tym bezbronny - nie upomni się o prawa autorskie.

Mądry dostawca fabuł

Pytany o to, dlaczego leciwy Szekspir wciąż nas tak fascynuje, odpowiedział:

- To zagadnienie bardzo zawiłe. Z jednej strony są mody, które przychodzą i odchodzą. Od śmierci Szekspira zdarzały się okresy, kiedy wcale go nie grano. W Anglii był zapomniany. Cały osiemnasty wiek jest właściwie bez Szekspira. Nawet poprawiano go wtedy. Uważano, że jego sztuki są prostackie, wulgarne, obsceniczne albo za smutne - wszystko z duchem epoki albo ze smakiem epoki.

Ale Szekspir jako praktyk teatralny dostarczał znakomitych fabuł, wybornych postaci, jest tam sporo mądrości i ogromny zmysł artystyczny. To był wielki poeta. Znał teatr od podszewki i pisał dla teatru, nie są to teksty do czytania. Aktorzy znajdują w nim mistrza nie tylko języka, również sceny, w przeciwieństwie do wielu dramatów pisanych dziś przez najmłodsze pokolenie, które są bełkotem bez najmniejszego sensu - to żałosne wypociny niesłusznie nazywane dramatami.

Ludzie mówią

- Szekspir trzeźwi umysły - powiedział Jerzy Limon w którymś z wywiadów. - Przedstawiał w swoich tragediach, jak byśmy dziś powiedzieli, polityków i biznesmenów. Ostrzegał, że zachłyśnięcie się władzą miesza ludziom w głowach, że „głupota jak Słońce krąży wokół Ziemi”...

Ludzie mówią różne głupstwa o Szekspirze. Ja pewnie też nie raz mówiłem o Szekspirze głupstwa.

Po wsze czasy

- Przyjaciel mistrza ze Stratfordu, także dramatopisarz, Ben Jonson, w epitafium poświęconym Szekspirowi napisał, że ów nie był dla swego czasu tylko po wsze czasy - mówił. - Coś w tym jest, bo wystawia się go w tysiącach inscenizacji każdego roku na całym świecie, i to nawet w czasie pandemii. U Szekspira nie ma widzenia świata, które teraz dołowałoby nas jeszcze bardziej. Miewa, oczywiście, rozmaite wątpliwości dotyczące bytu, zaświatów, życia wiecznego i tym podobnych kwestii, stawia wiele pytań, na które nie ma odpowiedzi, ale też znajdujemy u niego przeświadczenie o tym, że etyka, zasady moralne, nie są arbitralnie stworzone przez system, Kościół czy państwo, tylko są prawem natury. To natura, której częścią jest człowiek, sprawia, że potrafimy odróżnić dobro od zła.

Człowiek Roku "Dziennika Bałtyckiego"

Profesor był laureatem wielu nagród i wyróżnień, m.in. Srebrnego Medalu Zasłużony Kulturze - Gloria Artis, Krzyża Kawalerskiego Orderu Odrodzenia Polski. Także statuetki Człowiek Roku 2015 „Dziennika Bałtyckiego”.

We wrześniu 2014 r., po otwarciu Gdańskiego Teatru Szekspirowskiego, królowa brytyjska Elżbieta II przyznała mu Honorowy Order Imperium Brytyjskiego w stopniu oficera. W zeszłym roku zaś przyznano mu Nagrodę im. prof. Aleksandra Gieysztora. Odbierając ją prof. Limon, powiedział, że jak słyszy o swoich zasługach, to przypomina mu się cytat z Szekspira: „Jeśli każdemu dać, na co zasłużył - któż uniknąłby batów?”.

Pożegnanie w Gdańskim Teatrze Szekspirowskim

W Gdańskim Teatrze Szekspirowskim spotkali się w czwartek, 4.03.2021, dyrektorzy teatrów, instytucji kultury, aktorzy - przyjaciele. Przybyli, by pożegnać Profesora.

- Żadne słowa nie oddadzą pustki, jaką mamy w naszych sercach. Zatrzymał się czas. Tak bardzo chcielibyśmy cofnąć go do wszystkich chwil spędzonych z Panem Profesorem. Najlepszym Mentorem, niezwykłym Wizjonerem, wymagającym Dyrektorem, prawdziwym Przyjacielem. Pozostajemy wierni Jego dziełu i pracujemy wytrwale - tak, jak by tego chciał. Profesor Jerzy Limon wierzył w cuda, szczególnie dla swojego teatru. Wierzył też w Muzy i siły wyższe, które nas wspierają. Nam pozostaje wiara, że tam gdzie odszedł, otoczy go grono wspaniałych artystów - powiedziała Magdalena Hajdysz, rzecznik prasowy teatru.

W holu teatru została wyłożona księga kondolencyjna. Można się do nie wpisywać codziennie w godzinach 12.30 - 18.00. A oto jeden z wielu wpisów:

„Kochani, jeśli chcecie, żeby Wspaniały Profesor Jerzy Limon się do Was uśmiechnął, nie mówcie, że Teatr Szekspirowski jest czarny.
TEATR SZEKSPIROWSKI JEST ANTRACYTOWY !
To było dla Niego bardzo ważne … Panie Profesorze, pozostaniesz na zawsze w mojej pamięci. Profesorze, dziękuję za wszystko. Dziś jednak jest mi bardzo bardzo smutno…”

W Gdańskim Teatrze Szekspirowskim spotkali się w czwartek, 4.03.2021, dyrektorzy teatrów, instytucji kultury, aktorzy - przyjaciele. Przybyli, by pożegnać Profesora. W holu teatru została wyłożona księga kondolencyjna. Można się do nie wpisywać codziennie w godzinach 12.30 - 18.00.

Przyjaciele pożegnali Jerzego Limona, zmarłego dyrektora Gda...

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki