Okazało się bowiem, że prokuratorzy zbyt wcześnie umorzyli prowadzone postępowanie, nie przesłuchując kluczowych dla sprawy świadków i nie analizując wielu przedstawionych dowodów.
Według radnego, sprawcy całego "zamieszania", kwestia rzekomego zamiatania kluczowych problemów pod dywan przez organy ścigania to nic innego, jak "działalność mafijna".
- W swoich zawiadomieniach do prokuratora generalnego nie obawiałem się użyć sformułowania, że to, co się dzisiaj dzieje w strukturach lokalnej władzy, to nic innego, jak działalność mafijna - mówi Jerzy Barzowski. - Takie działanie prokuratorów wobec władz samorządowych, nie wszystkich oczywiście, daje do myślenia. Dysponuję całą masą dowodów, że prokuratorzy bronią ewidentnych przestępstw dokonywanych przez władze samorządowe. Oczywiście nie tylko w Bytowie, bo z racji pełnionej funkcji mam sygnały o tym, że problem dotyczy Wejherowa, Kartuz i Starogardu Gdańskiego - dodaje Barzowski.
Radny Barzowski od dawna mówi o powiązaniach miejscowych rządzących z organami ścigania, dlatego już w momencie zgłaszania sprawy do Centralnego Biura Antykorupcyjnego wnioskował o to, aby sprawą nie zajmowała się bytowska prokuratura ani żadna inna znajdująca się w jurysdykcji Prokuratury Okręgowej w Słupsku. Wniosek ten nie został jednak uwzględniony, a sprawa została przekazana do Słupska, gdzie została umorzona. Radny Barzowski zwrócił się zatem do prokuratora generalnego w Warszawie o zbadanie zasadności takiego rozstrzygnięcia. Ten zalecił ponowne zbadanie sprawy, ale Barzowski nie wierzy w jej uczciwe załatwienie.
- Prokuratura Generalna przekazała sprawę do Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku, a ta po zbadaniu akt uznała, że decyzja Prokuratury Rejonowej w Słupsku rzeczywiście została podjęta przedwcześnie, bez wyczerpania inicjatywy dowodowej - podkreśla Jerzy Barzowski. - Mam poważne obawy, bo prokuratura stanie teraz na głowie, żeby udowodnić, że miała rację. Zwłaszcza po moich zarzutach o stronniczość.
Sprawy na razie nie chce komentować Prokuratura Okręgowa w Słupsku, bo bezpośrednio zaangażowany w nią jest prokurator rejonowy, Dariusz Iwanowicz. Ten do końca miesiąca przebywa na urlopie.
Prokuratura Okręgowa w Słupsku nie ma materiałów
Jacek Korycki, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Słupsku
Z tego, co udało mi się ustalić, gospodarzem sprawy jest prokuratur rejonowy Dariusz Iwanowicz. Ja jestem rzecznikiem Prokuratury Okręgowej i w zasadzie nie ingeruję w sprawy rejonu. Za udzielanie informacji dla mediów w rejonach odpowiedzialni są prokuratorzy rejonowi. Ponieważ decyzja została podjęta w dniu wczorajszym, to myślę, że zbyt wcześnie jest jeszcze, aby pytać go o tę sprawę. My nie będziemy tego komentować. Ja nie znam materiałów i nie wiem, co leżało u przyczyn przekazania tej sprawy. Prokurator rejonowy będzie musiał bezwzględnie wykonać zalecone czynności.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?