Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przy niej piłkarze Lechii potrafią uszyć pacynkę

Paweł Stankiewicz
Milena Lachowicz:  Piłkarze traktują mnie przede wszystkim jako kobietę
Milena Lachowicz: Piłkarze traktują mnie przede wszystkim jako kobietę Grzegorz Mehring
Milena Lachowicz to psycholog, która współpracuje z piłkarzami ekstraklasowej gdańskiej Lechii. Kobieta w sztabie szkoleniowym biało-zielonych to dobry pomysł, bo piłkarze korzystają z jej pomocy, a psycholog jest lubiana przez zawodników. Jej współpraca z Lechią trwa już ponad 1,5 roku.

- Jestem pracownikiem naukowo-dydaktycznym w gdańskiej AWFiS - mówi Milena Lachowicz. Tematyka piłki nożnej zawsze mnie interesowała. Napisałam pracę doktorską, która teraz czeka na ocenę promotora profesora Marcina Krawczyńskiego i obronę. Wcześniej pisałam pracę magisterską w Instytucie Psychologii UG na bazie materiałów kadry prowadzonej przez trenera Pawła Janasa. Praca magisterska dotyczyła uwarunkowań temperamentalnych i możliwości psychoruchowych w formacjach taktycznych polskich piłkarzy nożnych podczas mistrzostw świata w Niemczech w 2006 roku.
Do materiałów miała dostęp dzięki pomocy profesora Zbigniewa Jastrzębskiego, ówczesnego fizjologa kadry.

- A jak trafiłam do Lechii? Były prowadzone badania w polskich klubach ekstraklasy, które obejmowały również profil psychologiczny pod kierownictwem profesora Jastrzębskiego i zapytałam czy Lechia może potrzebuje psychologa. Profesor zapytał, zaprosili mnie, a to był 5 lub 6 stycznia 2010 roku - wspomina Milena.

Trzeba pomóc, kiedy nie idzie

Lechia to nie jest dla niej nowość.

- Klub był mi znany, bo mieszkałam po sąsiedzku.

Zakres obowiązków Mileny Lachowicz jest dosyć szeroki.

- Obserwacja zawodników, sposobu ich zachowania i funkcjonowania. Praca nad zasobami mentalnymi i intelektualnymi, integracja grupy. Pracujemy nad koncentracją, nad uwagą, nad rozwojem interpersonalnym oraz komunikacją. Wprowadzam też treningi relaksacyjne i pewności siebie. Jestem na treningach 2-3 razy w tygodniu, a także uczestniczę w obozach przygotowawczych. Na zgrupowaniach jest znacznie więcej czasu do zagospodarowania, to najlepsza możliwość do pracy z zawodnikiem i drużyną. Jesteśmy w stanie zrobić dużo indywidualnych konsultacji oraz zajęć grupowych, a jestem zwolenniczką treningu kreatywności. Najtrudniejsze są chwile po niepowodzeniach, wówczas trzeba być jeszcze bliżej i bardziej z zawodnikami, okazywać też większą wyrozumiałość, empatię dla zawodników, którzy mogą czuć złość, rozgoryczenie, czy po prostu nie mają humoru - zdradza.

Psycholog Lechii ściśle współpracuje ze sztabem szkoleniowym, któremu przekazuje także swoje uwagi.

- Konsultujemy się między sobą. Sztab jest bardzo komunikatywny, młody i wymiana myśli jest płynna.
Trener Kafarski to, jej zdaniem, osoba ambitna o szerokich horyzontach, która stale podnosi poziom swojej wiedzy i kompetencji. Dobrze wie jak aspekty psychologiczne są istotne w sporcie.
Mowa ciała trenera Kafarskiego jest wymowna nie ma w niej agresji, to bardzo dobry specjalista. Jego gesty są adekwatne i nie wprowadzają zbędnej nerwowości. Czasami u różnych trenerów w grach zespołowych widać agresję ruchu, która nie wpływa dobrze na zawodników - uważa Milena.

Rozmowa - ważna rzecz

Zawodnicy mają ustalone terminy rozmów z klubowym psychologiem.

- Często jest tak, że sami o nie proszą. Z każdym pracuje się inaczej, czego innego wymagają poszczególni zawodnicy, gdyż prezentują różne osobowości.

Są też piłkarze, którzy wymagają poświęcenia większej uwagi.

- Jest grupa zawodników, którzy sami naciskają na spotkania, którzy chcą się rozwijać. Wykonywane ćwiczenia, rozmowy wpływają nie tylko na rozwój osobisty zawodnika, potrzeby boiska, ale też i rozwój życiowy. Taki człowiek staje się bardziej odpowiedzialny za siebie życiowo i bardziej świadomy swojego potencjału - twierdzi.

Pani psycholog wie jak na zajęciach zainteresować piłkarzy.

- Zaczynamy od swobodnej rozmowy. Później przechodzimy do konkretnych ćwiczeń, które od zawodników wymagają koncentracji i skupienia się. Wiele rzeczy potrafią wyrazić poprzez rysunek, który im zadaję. Wykonujemy ćwiczenia, które są na czas. W grupie są tacy zawodnicy, którzy podnoszą poprzeczkę poprzez skracanie przewidywanego czasu na wykonanie danego ćwiczenia. To świadczy o chęci rozwijania się - mówi Milena Lachowicz.

Psycholog bardzo chwali swoich podopiecznych.

- Potrafią w momentach intensywnej pracy zebrać się i uwieńczyć ćwiczenia bardzo dobrym wynikiem. Wykonywaliśmy różnego rodzaju zadania z wykorzystaniem często niestandardowych przyborów i pomocy takich jak słomki i wykałaczki, ale również nici oraz igły, kiedy to zawodnicy szyli pacynki. Świetnie poradzili sobie z tym zadaniem. To grupa, która potrafi pracować dla wspólnego dobra, która pomaga sobie nawzajem. Jak ktoś czegoś nie wiedział, to podpatrywał kolegę i również to zadanie wykonywał. Wycinali, zszywali, robili włosy z wełny. To piękne prace - przyznaje.

Przy muzyce o sporcie

Jej praca z piłkarzami to nie tylko rozmowy i ćwiczenia intelektualne.

- To także praca fizyczna - dodaje. - Kilka razy miałam okazję przeprowadzić z zawodnikami wspólne zajęcia fitness - obejmujące ćwiczenia koordynacji ruchowej i rytmizacji przy muzyce. Było wówczas dużo radości i pozytywnych wrażeń. Ponieważ jestem trenerem II klasy gimnastyki sportowej i instruktorem fitness, zakres oddziaływań psychologicznych jest przez to zdecydowanie szerszy.

Psycholog nie kończy swojej pracy na treningach. Emocjonuje się meczami biało-zielonych.

- Jeśli Lechia gra u siebie, to siedzę za ławką rezerwowych, najbliżej jak to możliwe. Również przeżywam wydarzenia na boisku. Podczas meczów wyjazdowych mam taki lokal, w którym jestem już godzinę przed meczem i czekam na jego rozpoczęcie. Oglądając mecz, zawsze zastanawiam się nad swoją pracą, czy mogłam zrobić coś więcej, lepiej - zdradza.

Piłkarze traktują Milenę Lachowicz nie tylko jako psychologa, ale też jako kobietę.

- Przede wszystkim jako kobietę - zapewnia. - Grupa jest fantastyczna, darzy mnie szacunkiem. To bardzo budujące. Cały czas pracuję nad tym, żeby było zaufanie do mnie, nie daję powodu do zachwiania.

Ze strony zawodników Lechii nie brakuje miłych niespodzianek.

- Pamiętam taką miłą sytuację - wspomina z uśmiechem. - To było 8 marca, było bardzo zimno. Poszłam już do szatni i zawołał mnie jeden z trenerów, że w ciągu pięciu minut jestem pilnie wzywana na boisko. Zapomniałam jaka to data i wybiegłam wystraszona, że coś się stało. Tymczasem otoczył mnie krąg piłkarzy i pięknie odśpiewali mi życzenia. Dostałam też śliczną różę. To był przesympatyczny akcent.
Kobieta w sztabie szkoleniowym także łagodzi obyczaje.

- Zdecydowanie tak. Dążę do tego, aby łagodzić napięcie. Przy mnie zawodnicy bardziej się pilnują jeśli chodzi o słownictwo czy zachowanie. Nic nie narzucam, to wychodzi od nich. Potrafimy sobie żartować, nie ma z tym żadnych problemów. Staram się nie stwarzać zbyt odległego dystansu między mną i zawodnikiem. To musi być wypośrodkowane - uważa.

Warto wierzyć w siebie

Zdaniem Mileny Lachowicz psychologia w sporcie odgrywa wielką rolę.

- W Polsce coraz bardziej się rozwija, wzrasta zapotrzebowanie na psychologów sportu, coraz więcej sportowców korzysta z porad psychologicznych. Może być dwóch zawodników o jednakowych parametrach fizycznych, a zwycięstwo odniesie ten silniejszy mentalnie, który potrafi radzić sobie ze stresem. W sytuacjach kryzysowych będzie bardziej pewny swoich umiejętności i możliwości. To psychologia mówi o motywacji, mowie ciała, wyznaczaniu celów bliższych i dalszych, spójności w grupie, zaufaniu, odpowiedzialności za partnera, czy też współpracy - kończy Milena Lachowicz.

Mówią o pani psycholog

Tomasz Kafarski

trener Lechii

- Nie patrzyłem na to, czy psychologiem w naszym sztabie szkoleniowym będzie kobieta czy mężczyzna. Na pewno nie zdecydowaliśmy się na współpracę z panią Mileną po to, żeby podnieść atrakcyjność sztabu. Pracujemy z fachowcami, a nasza psycholog do nich się właśnie zalicza. Nasza współpraca trwa już ponad 1,5 roku i jestem z niej bardzo zadowolony.

Łukasz Surma

kapitan Lechii

- Na każdego psycholog działa inaczej. Ja na razie problemów z motywacją raczej nie mam. Niektórym pani psycholog na pewno pomogła. Zresztą może i mnie także. Są przecież spotkania grupowe i indywidualne. Dobrze, że taka osoba funkcjonuje w sztabie szkoleniowym. Zresztą sztaby się rozrastają, a to daje wielotorowe spojrzenie na zawodnika. Im więcej wiadomości, tym lepiej dla trenera.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki