Minęły już trzy miesiące od prośby z Malborka o zajęcie stanowiska. Odpowiedzi ciągle brak i na razie nie ma się co jej spodziewać. Urząd Miasta zwrócił się do Urzędu Zamówień Publicznych nie konkretnie w sprawie sprzedaży MZK, ale pośrednio z nią związanego przetargu na transport publiczny w Malborku.
Magistrat poprosił UZP o analizę prawną, wskazującą, w jaki sposób wybrać wykonawcę usług transportowych, by nie narazić się na oskarżenia o łamanie zasad uczciwej konkurencji. Władze miasta liczyły, że odpowiedź z UZP otrzymają w grudniu ub.r., ale nie doczekały się jej do dziś.
- Okazuje się niestety, że urzędy publiczne nie zawsze dotrzymują ustawowych terminów - mówi Andrzej Rychłowski, burmistrz Malborka.
- Nam wydaje się oczywiste, że odpowiedź powinna już do nas dotrzeć. Tak się jednak nie stało, co jest irytujące. Termin przesłania odpowiedzi został już znacznie przekroczony, my staramy się monitować w tej sprawie i spowodować przyspieszenie "przesyłki", korzystając choćby ze wstawiennictwa znanych nam polityków działających na szczeblu centralnym.
UZP potwierdza, że jeszcze nie wykonał analizy dla malborskiego magistratu.
- Opinia prawna, o której wydanie poprosił Urząd Miasta Malborka, wymaga wnikliwego zbadania wielu przepisów prawa krajowego i regulacji unijnych - mówi Anita Wichniak-Olczak, dyrektor Departamentu Informacji, Edukacji i Analiz Systemowych w UZP. - Zakres interpretacji obejmuje zagadnienia będące w kompetencji m.in. ministra infrastruktury, ministra rozwoju regionalnego oraz Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Obecnie trwa analiza przepisów europejskich.
Przypomnijmy, że - zgodnie z wcześniejszymi planami malborskich samorządowców - już w ub. roku
Miejski Zakład Komunikacji powinien zostać sprzedany, a od początku 2009 r. usługi komunikacyjne miał świadczyć nowy właściciel. Miasto wybrało nawet inwestora - PUH Latocha z podtczewskich Wielgłów. Planu nie udało się zrealizować, bo na przeszkodzie stanęła konieczność unieważnienia przetargu na transport publiczny. Ten przetarg to odrębna sprawa, ale jednak łącząca się z kwestią prywatyzacji. Magistrat najpierw chciał go rozstrzygnąć, a dopiero potem sprzedać MZK.
Treść ogłoszenia zawierała jednak m.in. zapisy łamiące zasady uczciwej konkurencji; tak przynajmniej uważa firma Veolia Tczew, która startowała w konkursie i poczuła się dyskryminowana. To po jej proteście magistrat unieważnił przetarg, a potem wystąpił do UZP z prośbą o analizę prawną. Urząd Miasta nie będzie podejmował żadnych kroków w kierunku prywatyzacji MZK do czasu otrzymania odpowiedzi z UZP.
- Wszelkie decyzje podejmować będziemy po przeanalizowaniu treści odpowiedzi, kiedy już ta do nas dotrze - potwierdza burmistrz Rychłowski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?