Pierwszy z mężczyzn został zatrzymany po tym, jak jego zrozpaczona partnerka zadzwoniła na policję. Był pijany i bardzo agresywny w stosunku do swoich dzieci i żony. Drugi wpadł kilka godzin później, przed drugą w nocy. W alkoholowym amoku wybił szybę w łazience, a swoją partnerkę szarpał, wyzywał, wykręcał jej ręce. Trzeciego przyskrzyniono chwilę po czwartej rano. Z ponad dwoma promilami w organizmie wyrwał ze snu małe dzieci. Próbował opuścić z nimi mieszkanie.
Do tych trzech sytuacji, w których interweniowali policjanci z Sopotu, doszło w przeciągu kilkunastu godzin. Sprawcy przemocy domowej to wciąż nierozwiązany problem wielu rodzin. Tylko przez pierwsze dziesięć miesięcy tego roku policjanci założyli w naszym województwie ponad 2,7 tys. niebieskich kart. Mówili przy tym o ponad 3,2 tys. potencjalnych ofiarach tego przestępstwa. - Statystyki policyjne obejmują tylko sprawy zgłoszone - najczęściej przez poszkodowanych. Z badań socjologicznych wynika, że tylko jedna trzecia ofiar zgłasza sprawy policji. Tak więc liczby, które podaje policja, trzeba przemnożyć co najmniej przez trzy - mówi dr Wiesław Baryła, psycholog społeczny z Uniwersytetu SWPS.
Ze statystyk KWP w Gdańsku wynika, że najgorzej pod względem przemocy domowej wypada Gdynia. Mundurowi przez pierwsze 10 miesięcy tego roku odnotowali tam aż 323 przypadki potencjalnych ofiar. 237 z nich było kobietami, 58 dotyczyło dzieci. Drugi w kolejności jest Gdańsk. Tam mundurowi szacują 303 przypadki ofiar przemocy.
Zdaniem ekspertów, przemoc domowa przybiera dwie podstawowe postaci. - Pojawia się jako agresja fizyczna i słowna w czasie kłótni rodzinnych. Co ciekawe, w takich przypadkach kobiety i mężczyźni są niemal równie często sprawcami. Po drugie, przybiera postać systematycznego przymuszania i zastraszania rodziny przez jednego z jej członków - tłumaczy dr Baryła.
Tego typu przemoc zdecydowanie częściej popełniają mężczyźni, którzy biciem, kontrolowaniem finansów, ograniczaniem możliwości swobodnego przemieszczania się, rozładowywaniem agresji na dzieciach i zwierzętach domowych czy szantażem emocjonalnym terroryzują rodzinę całymi latami.
Mundurowi apelują: - Jeżeli wiesz, że osobie z twojego otoczenia dzieje się krzywda, nie czekaj! Trzeba powiadomić policję, Straż Miejską lub ośrodek pomocy społecznej. - Można także dzwonić na specjalny numer telefonu - Niebieską Linię. Ekspert czeka pod numerem (0-22) 668 70 00 - podsumowuje Karina Kamińska. Z kolei na nowy numer ogólnopolskiej infolinii Niebieska Linia można dzwonić pod numer 801 12 00 02.
[email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?