Przekroczenie uprawnień i tzw. łapownictwo czynne. Burmistrz Nowego Stawu z zarzutami

- Postawiliśmy Jerzemu Sz. zarzuty w związku z przetargiem, organizowanym przez jedną z jednostek budżetowych Urzędu Miejskiego. Chodzi o przetarg na dostawę pewnych towarów - mówi Lech Tymiński, prokurator rejonowy w Malborku.

Prokuratura nie podaje żadnych szczegółów. Jak się dowiedzieliśmy od samego burmistrza, sprawa dotyczy rzekomego nakłaniania byłego dyrektora Administracji Domów Mieszkalnych do "ustawienia" przetargu w 2006 roku.
- Według tego zarzutu, rzekomo chodzi o ustawienie przetargu, w którym ADM miała kupić węgiel do ciepłowni i ja, zdaniem prokuratury, miałem za to dać pieniądze byłemu dyrektorowi, a jeśli by się nie zgodził na ustawienie, miałem go zwolnić z pracy. Absolutnie nie zgadzam się z tymi zarzutami, nie mam sobie nic do zarzucenia - mówi Jerzy Szałach, burmistrz Nowego Stawu, zgadzając się na podanie swojego pełnego nazwiska.

Dyrektorem ADM w tamtym okresie był Mirosław Myszka. Zapytaliśmy go wczoraj, czy składał zawiadomienie do prokuratury. Nie potwierdził ani nie zaprzeczył.

Jerzy Szałach w prokuraturze nie przyznał się do zarzucanych czynów i odmówił składania wyjaśnień. Uważa się za ofiarę nagonki politycznej.

- Chciałbym podkreślić, że przeciwko urzędowi i mnie do tej pory toczyło się kilka spraw i wszystkie na tę chwilę zostały umorzone. Uważam, że także tym razem jest to nagonka polityczna, prowadzona przeciw mnie przez opozycję w mieście. Opozycja nie potrafi wygrać w demokratycznych wyborach i próbuje usunąć mnie ze stanowiska poprzez skazanie wyrokiem - dodaje burmistrz.

Szef prokuratury nie ujawnia więcej szczegółów, nie potwierdza też słów burmistrza o tym, o jaką sprawę chodzi. - Postępowanie się toczy, niewykluczone, że zarzuty będą postawione kolejnym osobom - wyjaśnia Lech Tymiński.