Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przedszkolaki uczą się, jak dbać o zęby. Z wizytą w Wojewódzkiej Przychodni Stomatologicznej

Jolanta Gromadzka-Anzelewicz
Kilkadziesiąt przedszkolaków odwiedziło już Wojewódzką Przychodnię Stomatologiczną w Gdańsku w ramach przygotowanego przez nią profilaktycznego programu. Maluchy się uczą, jak czyścić ząbki, jak o nie dbać, by uniknąć próchnicy.

Na ten nietypowy w dzisiejszych, "rynkowych" czasach pomysł wpadli pracownicy Wojewódzkiej Przychodni Stomatologicznej, jedynej już chyba publicznej placówki tej specjalności na Pomorzu. Termin "profilaktyka" stracił swoje znaczenie, odkąd ze szkół zniknęli lekarze dentyści, a do ich gabinetu większość rodziców prowadzi dziecko, gdy zaboli je ząb.

- Nasza akcja profilaktyczna rozpoczęła się 1 października - tłumaczy dr Joanna Skonecka, dyrektor Wojewódzkiej Przychodni Stomatologicznej. W ramach przygotowań do niej przychodnia nawiązała współpracę z sąsiednią Szkołą Podstawową nr 15 przy ul. Smoluchowskiego. Na pierwszy "ogień" poszły przedszkolaki.

Oczywiście, zgodę na udział dzieci w zajęciach na terenie przychodni wyrazić musieli ich rodzice. Wbrew obawom wizyta u stomatologa jest bardzo ciekawa, a nawet zabawna.

- Na początku chcemy oswoić dzieci, które jeszcze u stomatologa nie były, więc zamiast do gabinetu lekarskiego prowadzimy je do naszej sali konferencyjnej, gdzie odbywa się prelekcja, oczywiście na wesoło, w formie zabawy - opowiada dr Skonecka.
Przedszkolaki chętnie rozwiązują zagadki, dla przykładu takie (można je wykorzystać w domu): "Spójrz do lustra. Uśmiech proszę. Pokaż, co tam w buzi nosisz? Dwa szeregi kostek białych tworzą uśmiech doskonały". Lub: "Schowała się w tubie, używać jej lubię, a i mała szczoteczka chętnie się z nią spotka?", "Długa i wąska z krótkimi włoskami, wesoło pląsa pomiędzy zębami? Co to jest? Na pewno wiesz!", "Najeżona jest jak jeż, lecz nikogo nie kłuje, tylko zęby szoruje?", "Jest biała lub kolorowa, siedzi w tubie, zęby czyścić nią lubię?".

Przy okazji maluchy chętnie oglądają model uzębienia oraz zdrowy i zepsuty ząb. Uczą się takich pojęć jak plomba, dentysta, próchnica. Uczą się prawidłowo czyścić ząbki. W nagrodę dostają baloniki i dyplomy. Po takiej lekcji bez lęku i płaczu (na ogół) siadają na stomatologicznym fotelu.

- Obserwujemy duży wzrost zachorowań na próchnicę wśród dzieci, co związane jest po części z nieprawidłową dietą zawierającą nadmiar cukru - uważa dr Joanna Skonecka. - Słodkie są nie tylko ciastka, cukierki i batony, ale również jogurty, soczki i inne "zdrowe" napoje.

Po "przeglądzie" rodzice dostają pełną informację o stanie zdrowia jamy ustnej dziecka - ząbkach z próchnicą, wadach zgryzu i dostępnych formach profilaktyki w gabinecie lekarskim. Tymczasem - jak twierdzi prof. Katarzyna Emerich, kierownik Katedry i Zakładu Stomatologii Wieku Rozwojowego Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego i jednocześnie pomorski konsultant w tej dziedzinie - profilaktyka jest niezmiernie ważna, bo stan uzębienia całej tej grupy wiekowej jest wręcz zastraszający, a potrzeby leczenia ogromne. - W badaniach przeprowadzonych na Pomorzu w 2007 roku wśród trzylatków okazało się, że tylko 40 proc. dzieci jest "wolnych" od próchnicy, co oznacza, że 60 proc. z nich ma różnej wielkości ubytki - tłumaczy prof. Emerich.
Bo trzeba wiedzieć, że próchnica jest chorobą zakaźną i pewne jest, że bakterie próchnicze bytujące w jamie ustnej i zębach mlecznych przeniosą się również na zęby stałe.- Te wyrzynające się zęby stałe są bardzo podatne na próchnicę, bo są to tzw. zęby niedojrzałe - wyjaśnia pani profesor.

Dojrzewają w jamie ustnej, wbudowuje się w nie fluor, z czasem stają się więc twarde i bardziej odporne. Tymczasem próchnica jest niebezpieczna nie tylko dla jamy ustnej, ale i całego organizmu dziecka. Między innymi wpływa na jego układ pokarmowy. Bakterie próchnicze wydzielają olbrzymie ilości toksyn i mogą wywoływać różne rodzaje alergii.

Nieleczona próchnica powoduje ropnie i obrzęki, dziecko ma dolegliwości bólowe, nie sypia normalnie, rodzicem muszą się zwalniać z pracy i jeździć z nim do dentysty. Są to koszty społeczne, których nie bierze się początkowo pod uwagę. A wszystkiego tego można by uniknąć dzięki mądrej profilaktyce.

- Powinna ona być skierowana już na dzieci nienarodzone, czyli zaadresowana do kobiet w ciąży - uważa prof. Katarzyna Emerich. - Edukować przyszłą mamę powinni praktycznie wszyscy profesjonaliści, z którymi się ona styka - a więc ginekolodzy, pediatrzy, dentyści. Gdy dziecko trafia już do stomatologa, jest już o wiele za późno.

Tymczasem cel, który postawiło WHO, by 90 proc. dzieci 6-letnich miało zęby bez próchnicy, jest możliwy do osiągnięcia. Zasady są proste - nie oblizywać smoczka, nie próbować zupki, sprawdzając, czy nie jest za gorąca, nie całować dziecka w usta, gdy sami mamy próchnicę.

Zarejestruj się i czytaj wybrane artykuły Dziennika Bałtyckiego www.dziennikbaltycki.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki