Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przedstawiciele organizacji politycznych i społecznych upamiętnili w Gdyni pierwszego komendanta głównego NSZ

Łukasz Kamasz
Łukasz Kamasz
W przededniu 56. rocznicy śmierci pułkownika Ignacego Oziewicza, pierwszego komendanta głównego NSZ, mieszkańcy Gdyni oraz przedstawiciele organizacji politycznych i społecznych upamiętnili bohatera walki o niepodległą Polskę. Mało kto wie, że pierwszy dowódca NSZ spoczywa na Cmentarzu Witomińskim w Gdyni.

Pierwszy komendant główny NSZ upamiętniony w Gdyni

To właśnie w Gdyni Ignacy Oziewicz spędził ostatnie lata swojego życia. Był pierwszym komendantem głównym Narodowych Sił Zbrojnych, brał udział w kampanii wrześniowej 1939 r., został ranny pod Dobrą Wolą, uczestniczył w ewakuacji Wilna. Jego bohaterską walką można by ozdobić życiorysy wielu osób. Po wkroczeniu do Polski Sowietów był internowany. Następnie przedostał się do Warszawy, gdzie we wrześniu 1942 został komendantem głównym nowo powstałych Narodowych Sił Zbrojnych.

- Bardzo się cieszę, że pamięć o płk. Oziewiczu jest kontynuowana - mówił Jan Białostocki, wnuk pułkownika Ignacego Oziewicza. - Dziękuję, że tą pamięć o dokonaniach Narodowych Sił Zbrojnych jest niesiona jest przez następne pokolenia. Dorastałem w czasach, kiedy dziadek był uważany za bandytę, przez blisko 40 lat ukrywaliśmy się z napisem na grobie dziadka. Nie mogliśmy napisać na nim, że był dowódcą NSZ. Jestem dumny z tego, że miałem takiego dziadka. Będziemy odkłamywać historię na temat NSZ.

Pułkownik Ignacy Oziewicz w czerwcu 1943 roku został aresztowany przez gestapo i osadzony na Pawiaku. Pomimo brutalnych przesłuchań, nie ujawnił wiedzy o NSZ. W październiku 1943 zesłany do obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu, gdzie zaangażował się w działalność konspiracyjną oraz służył swoją wiedzą i doświadczeniem reszcie więźniów.

- Narodowe Siły Zbrojne były formacją, która w szczytowym momencie wynosiła ponad 100 tys. aktywnych osób, stawiających opór okupantowi - podkreśla Aleksander Jankowski, wicewojewoda pomorski. - Była to organizacja scentralizowana i silnie zintegrowana w reprezentowanych wartościach. NSZ do końca walczyły przeciwko okupantom. Sporo pracy przed nami, jeżeli chodzi o upamiętnianie naszych bohaterów. Ponad pół wieku dominacji sowieckiej w naszej ojczyźnie zrobiło swoje i większość naszych bohaterów, którzy powinni być w panteonie walki o niepodległość, nadal w niektórych środowiskach, jest traktowanych jak bandyci.

Przedstawiciele organizacji politycznych i społecznych upami...

W styczniu 1945 r. ewakuowany do Flossenburga. W kwietniu 1945 amerykańskie oddziały uwolniły więźniów obozu w Flossenburgu, wraz z Ignacym Oziewiczem. Po wojnie, został pełnomocnikiem środowiska NSZ przed Komisją Weryfikacyjną AK w Londynie oraz prezesem założonej we Francji organizacji "Ogniwo" mającej na celu pomoc byłym żołnierzom NSZ na emigracji.

- Oddolnie od lat wyciągamy naszych bohaterów i dbamy, aby o nich nie zapomniano - zaznacza Marek Dudziński, gdyński radny oraz prezes Fundacji Młodzi dla Polski Trójmiasto. - Pułkownik Oziewicz ostatnie lata swojego życia spędził w Gdyni, co dla miasta powinno być olbrzymią chlubą i nie ukrywam, liczyłbym na ruch miasta, żeby o naszym bohaterze zacząć mówić więcej. Historia Narodowych Sił Zbrojnych jest chowana w tzw. "mainstreamie" historycznym. Naszym zadaniem jest przypominanie o tym, że takie osoby bohatersko walczyły o wolną Polskę. W Gdyni mamy się kim chwalić.

W 1958 r. ciężko chory na gruźlicę wrócił do kraju i zamieszkał w Gdyni. Tutaj też zmarł w 1966 roku. Jego imieniem nazwana została jedna z ulic na Chwarznie-Wiczlinie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki