44-latek miał przywłaszczyć niemal 3 mln zł od co najmniej 100 zagranicznych pracowników
Sprowadzili do Polski, głównie na Pomorze i do Szwecji, około 500 osób z Ukrainy, Gruzji i Białorusi, a później zmuszali do pracy na budowach, zabierając paszporty, nie płacili albo płacili grosze, grozili karami i wydaleniem z kraju – mówili o bulwersującej sprawie gdańscy śledczy, kiedy 8.11.2020 r. po raz pierwszy pisaliśmy o Euzebiuszu D. tutaj.
– Gdy upominali się o zapłatę, grożono im deportacją lub fałszywie oskarżano o kradzież, wysyłając zawiadomienia do organów ścigania. Z ustaleń śledczych wynika, że 42-latek organizował obowiązkowe odprawy pracownicze, na których zastraszał pracowników, poniżał ich, ubliżał, a nawet bił – relacjonował doświadczenia imigrantów w rozmowie z „Dziennikiem Bałtyckim” kpt. Andrzej Jóźwiak z Morskiego Oddziału Straży Granicznej w Gdańsku, gdy na naszych łamach organa ścigania apelowały do pokrzywdzonych o zgłaszanie się kilkanaście dni później, o czym więcej przeczytasz tu.
Teraz śledczy poinformowali o skierowaniu do sądu aktu oskarżenia przeciwko D. oraz dwóm kobietom w wieku 42 i 63 lat, pomagającym w procederze trwającym od 2016 r. do października 2018 r. To one prowadziły firmy, na których rachunki bankowe trafiały pieniądze rzekomo pochodzące z przestępstw. Kolejne dziesiątki przelewów między kilkunastoma spółkami służyły zaś – według prokuratury – ukryciu pochodzenia gotówki, czyli tzw. praniu brudnych pieniędzy.
Główną rolę w biznesie opartym na, zagrożonym karą nie krótszą od 3 lat więzienia, handlu ludźmi – jak słyszymy – odgrywał jednak 44-letni dziś Euzebiusz D. Mężczyzna zasiądzie na ławie oskarżonych, a na długiej liście zarzutów wobec niego znalazły się również zagrożone karą do 10 lat pozbawienia wolności „przywłaszczenia mienia znacznej wartości”, zagrożone karą odpowiednio: minimum 3 lat izolacji – „nakłonienia innych osób do pobicia” oraz minimum 2 lat – kierowania gróźb pobicia, spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu i zniszczenia mienia.
– W toku śledztwa ustalono, że oskarżony Euzebiusz D. swoją legalną działalność gospodarczą wykorzystywał do werbowania pracowników do pracy przymusowej na terenie Polski oraz Szwecji. Współpracował z wieloma firmami, do których kierował zwerbowane osoby do pracy w branży budowlanej. Werbunek odbywał się głównie za pośrednictwem ogłoszeń zamieszczanych na polskich oraz ukraińskich portalach internetowych. Zarówno na terenie Polski, jak i Szwecji osoby te nie miały zapewnionych godnych warunków zamieszkania. Pracowały bez formalnych warunków zatrudnienia – opowiada o ustaleniach zakończonego postępowania prokurator Grażyna Wawryniuk, pełniąca funkcję rzeczniczki prasowej Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
I dodaje:
– Pomimo że firmy, na rzecz których wykonywane były prace, przekazywały oskarżonemu pieniądze na wynagrodzenie, nie było ono wypłacane, a jeżeli było, to w kwotach nie wystarczających na zaspokojenie potrzeb życiowych. Pracownikom potrącano kwoty za mieszkanie, rzekome ubezpieczenie, odzież roboczą.
Jak się dowiadujemy, w celu zmuszenia pracowników do wykonywania poleceń, stosowane miały być groźby kar finansowych, wydalenia z kraju, a w razie ucieczki – grozić miano odnalezieniem ich i ich rodzin. Śledczy uznali, że wykorzystywane było krytyczne położenie tych osób, bowiem praca dla D. była jedynym źródłem utrzymania ich rodzin, żyjących na skraju ubóstwa, co uniemożliwiało rezygnację z pracy.
Ofiarą procederu, zgodnie z wyliczeniami prokuratury, padło co najmniej 100 osób, a D. przywłaszczył sobie należne im nie mniej niż 2,988 miliona złotych.
– Oskarżony Euzebiusz D. był głównym zleceniodawcą pobicia osoby, która składała zeznania w sprawie handlu ludźmi. Do samego zdarzenia doszło 29 sierpnia 2018 r. w Bolszewie. W pobiciu pokrzywdzonego udział brało łączne siedem osób. Wobec sześciu z nich, w sierpniu 2020 roku prokurator skierował do sądu akt oskarżenia. Czterem zarzucił nakłonienie innych osób do pobicia pokrzywdzonego, a dwóm jego pobicie – relacjonuje rzeczniczka prasowa gdańskiej „Okręgówki”, odnosząc się do wątku sprawy, o którym pisaliśmy tutaj.
– W toku śledztwa ustalono również, że oskarżony w różnym czasie groził czterem osobom pobiciem, spowodowaniem ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, czy zniszczeniem mienia – słyszymy.
Oskarżeni nie przyznają się do popełnienia zarzuconych im czynów, a Euzebiusz D. przebywa w areszcie. Wobec kobiet prokurator zastosował wolnościowe środki zapobiegawcze.
Masz informacje? Redakcja Dziennika Bałtyckiego czeka na #SYGNAŁ
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?