Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przechodząc przez jezdnię na przejściu dla pieszych zawsze trzeba mieć na uwadze, że ktoś nie będzie respektować naszych praw

Dorota Abramowicz
Dorota Abramowicz
Mł. asp. Marek Radliński z Wydziału Ruchu Drogowego KWP w Gdańsku
Mł. asp. Marek Radliński z Wydziału Ruchu Drogowego KWP w Gdańsku materiały prasowe
Rząd zapowiada wprowadzenie przepisów, zapewniających wzrost bezpieczeństwa pieszych. Na ile nowe przepisy mogą poprawić sytuację na polskich drogach? Dlaczego wśród pieszch-ofiar wpadków przeważają ludzie starsi? I co wspólnego z wypadkami na przejściach ma zima? Na nasze pytania odpowiada mł. asp. Marek Radliński z Wydziału Ruchu Drogowego KWP w Gdańsku.

Rząd zapowiada projekt zmian w Prawie o ruchu drogowym, które mają zapewnić większe bezpieczeństwo pieszych. Niektórzy eksperci wskazują, że propozycje poprawek tak naprawdę niewiele zmieniają.
O czym konkretnie pani mówi?

Zgodnie z obecnie obowiązującym art. 13 p.1 pieszy powinien zachować szczególną ostrożność wchodząc na jezdnię lub torowisko, a na przejściu dla pieszych ma pierwszeństwo przed pojazdem. I te same sformułowania znajdują się w nowym projekcie.

Wcześniej pojawiła się propozycja, zgodnie z którą pieszy miałby mieć bezwzględne pierwszeństwo jeszcze przed wejściem na przejście dla pieszych, a kierujący miałby bezwzględny obowiązek ustąpienia mu tego pierwszeństwa. Z tego, co wiem, pomysł ten jest na razie w sferze konsultacji. Tymczasem prowadząc kursy dla kierowców w Pomorskim Ośrodku Ruchu Drogowego, zauważyłem, że niektórzy kierowcy myślą, że jest to już obowiązujący przepis.

To może nie warto wyprowadzać ich z błędu?
Lepiej będzie, jeśli będą stosować się do litery obowiązującego prawa. Bardziej należy się skupić na propagowaniu zdrowych zachowań kierowców i pieszych, które regulują obecne przepisy. Ponadto jestem zwolennikiem twierdzenia, że bez względu na przepisy powinniśmy kierować się rozumem. Niezależnie od przysługujących nam uprawnień trzeba zachować zdrowy rozsądek. Przechodząc przez jezdnię na przejściu dla pieszych, mając pierwszeństwo i tak należy się rozglądać, mając na uwadze, że ktoś może nie respektować naszych praw. Stać się tak może na skutek choroby, nietrzeźwości, zamyślenia. I wtedy dochodzi do tragedii.

Pieszy zawsze jest w gorszej sytuacji?
W konfrontacji z samochodem nie ma praktycznie szans. Przy prędkości 60 km na godzinę szanse na przeżycie pieszego znacząco maleją.

Jak ocenia pan poziom zdrowego rozsądku u polskich kierowców i pieszych?
Większość kierowców jeździ poprawnie. Zdarzają się jednak "czarne owce". Gdyby nie oni, nie mielibyśmy 44 ofiar śmiertelnych wśród pieszych w ubiegłym roku na Pomorzu. Natomiast ogólnie zginęło na pomorskich drogach 160 osób. Ponadto jestem w pomorskiej policji odpowiedzialny za skrzynkę "Stop agresji drogowej". Na ten adres przychodzą zapisy wykroczeń kierowców i pieszych, pochodzące z prywatnych rejestratorów zamontowanych w samochodach oraz z kamer telefonów komórkowych. Są to zachowania skrajnie niebezpieczne, np. omijanie innego samochodu przed przejściem dla pieszych, co bywa przyczyną tragicznych wydarzeń drogowych. Otrzymujemy też nagrania związane z nieprawidłowym parkowaniem.

Stajemy za blisko przejść dla pieszych, zasłaniając widok kierowcy i pieszemu?

Tak. Generalnie ponad 70 proc. zdarzeń drogowych z udziałem pieszych dzieje się z winy kierujących. Są jednak także takie zdarzenia, za które odpowiedzialni są piesi. Najgorsze są miesiące zimowe - teraz ginie najwięcej ludzi. W grudniu ub. roku zginęło siedem osób, wcześniej w styczniu pięć, w lutym sześć. W pozostałych miesiącach można mówić o pojedynczych przypadkach

Piesi giną zimą, bo jest ślisko i ciemno?
I jeszcze pada deszcz, a wszystko się rozmywa. Piesi nie używają odblasków. Są one obowiązkowe poza obszarem zabudowanym, jednak także w mieście spełniają swoją rolę. Mam czasem wrażenie, jakbyśmy się wieczorami kamuflowali. Ubieramy się na czarno, nie widać nas, nie mamy nawet drobnych, świecących elementów na kurtkach, butach. Kierowcy nas nie widzą.Muszę też wspomnieć o pewnej istotnej sprawie - wśród pieszych, ubiegłorocznych ofiar wypadków, przeważają osoby po 60 roku życia, w tym także osiemdziesięciolatkowie. Pytanie, czy wynika to z rozkojarzenia związanego z wiekiem? Na niechlubnym, drugim miejscu są osoby między 40 a 59 rokiem życia, a następnie w wieku 25-39 lat.

Dzieci są pod lepszą opieką?
W ubiegłym roku nie zginęło żadne dziecko poniżej 6 lat i jedno dziecko w wieku między 7 a 14 rokiem życia.

To i tak o jedno za dużo. W miastach często znaki drogowe traktowane są jak luźna sugestia. Każą jechać 50 km na godzinę, pojedziemy sześćdziesiątką. Jest ograniczenie do 30 km na godzinę, można przyspieszyć do czterdziestu.

Niestety, polscy kierowcy mają tendencję do łamania przepisów i narzucanych norm. I nie zdają sobie sprawy, że różnica prędkości między 60 a 64 km na godzinę to dla wielu osób żyć albo nie żyć. Te cztery kilometry na godzinę zwiększają siłę uderzenia do tego stopnia, że ciężki wypadek staje się wypadkiem śmiertelnym. Są symulacje, które to pokazują. Równocześnie widzimy, jak samochody z polską tablicą rejestracyjną jeżdżą w innych krajach europejskich zgodnie z przepisami.

I tu kamyczek wpada do policyjnego ogródka. Jeśli brakuje patroli policyjnych, a kara nie jest nieuchronna, można sobie poszaleć.
Policjant jest jednym z elementów układanki, mającej wpływ na bezpieczeństwo w ruchu drogowym. Dochodzi do tego jeszcze infrastruktura, edukacja, czynnik ludzki. Nie zapominajmy, że działa specjalna grupa Speed, organizująca akcje w poszczególnych miastach. I jest jeszcze dochodzi możliwość zgłoszenia nieprawidłowości przez każdego obywatela. Na skrzynkę internetową "stopagresjidrogowej" przyszło w ubiegłym roku ponad tysiąc takich zgłoszeń. Większość spraw zakończyła się postępowaniem mandatowym lub wnioskiem do sądu, bądź w przypadku małych wykroczeń - pouczeniem. Rok wcześniej było o ponad połowę mniej zgłoszeń obywatelskich. Wydaje się, że robimy wszystko z naszej strony, by było bezpieczniej.

Pojawiają się propozycję zmian, wprowadzających dotkliwsze kary finansowe dla kierowców. Czy te kary nie powinny objąć także pieszych, którzy np. wchodzą na jezdnię wpatrzeni w telefony komórkowe?
Rzeczywiście, lepiej być skupionym wchodząc na przejście dla pieszych. Są jednak także inne urządzenia elektroniczne, można - teoretycznie - mieć także słuchawki na uszach, spoglądać na zegarek albo czytać książkę. Przepisy musiałyby zabronić wszystkiego. To piesi powinni wiedzieć, że takie zachowanie jest bardzo niebezpieczne.

Jesteś świadkiem wypadku? Daj nam znać! Poinformujemy innych o utrudnieniach. Czekamy na informacje, zdjęcia i wideo!

Śmiertelne wypadki na Pomorzu w 2019 r.:

WSZYSTKO DLA KIEROWCÓW:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki