Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pruszcz Gd.: Wokalista Lady Pank i impresario po wyroku

Marek Adamkowicz
Muzyk i jego impresario muszą oddać gminie 37,5 tys. zł
Muzyk i jego impresario muszą oddać gminie 37,5 tys. zł Grzegorz Mehring
Kolejna odsłona sporu pomiędzy władzami Pruszcza Gdańskiego a wokalistą zespołu Lady Pank Januszem Panasewiczem i impresariem grupy Mieczysławem Watzą zakończyła się sukcesem samorządowców. Sąd Okręgowy w Gdańsku nakazał zapłacić solidarnie muzykowi i menedżerowi 37,5 tys. zł wraz z odsetkami, a do tego 460 zł kosztów postępowania.

To kara za wywołanie skandalu na koncercie Lady Pank w 2007 r., podczas którego pijany Panasewicz rzucił butelką z wodą w publiczność. Jedna osoba została ranna.

Pozwani mają dwa tygodnie na odwołanie się od wyroku. Mieczysław Watza unika odpowiedzi, czy skorzysta z tego prawa, chętnie natomiast przypomina, że 1 czerwca br. padł korzystny, jak mówi, dla niego werdykt.

- Wtedy pozew przeciwko mnie został oddalony - mówi menedżer. - Ponadto sąd wykazał, że to sami organizatorzy koncertu dostarczyli muzykom alkohol, a zatem - takie jest moje zdanie - ponoszą współodpowiedzialność za to, co się stało w czasie występu.

Zastępca burmistrza Pruszcza Gdańskiego Ryszard Świlski inaczej ocenia czerwcową decyzję sądu.
- Tamten pozew został oddalony z powodów proceduralnych - zastrzega Ryszard Świlski. - Złożyło go Centrum Kultury i Sportu, które jest następcą zlikwidowanego Miejskiego Domu Kultury i Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. To właśnie te placówki istniały w czasie, gdy był organizowany feralny koncert. Sąd uznał, że to jednak nie CKiS powinien był występować z pozwem, ale burmistrz Pruszcza Gdańskiego, Janusz Wróbel, co też się stało. Złożyliśmy nowy pozew i tym razem otrzymaliśmy satysfakcjonujący nas wyrok. Wiceburmistrz Świlski zapewnia, że w przypadku odwołania drugiej strony jest gotowy na dalszą walkę o zwrot pieniędzy za koncert.

- Nie po to wykazaliśmy tyle determinacji w tej sprawie, żeby teraz się wycofywać - mówi Świlski. - Walczymy przecież o odzyskanie pieniędzy, które należą się mieszkańcom Pruszcza. Oni przyszli na koncert Lady Pank z nadzieją, że będą się dobrze bawić, a otrzymali pokaz chuligaństwa!
Powoływanie się samorządowców na obronę interesów mieszkańców nie przekonuje Mieczysława Watzy.

- Całe to zamieszanie z roszczeniami to dla burmistrzów okazja do pokazania się przed wyborami, takie pięć minut medialnego hałasu - ocenia menedżer.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki