Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prowadzili wielkie gospodarstwa, budowali szpital i cukrownię. Taką historię pozostawiły po sobie rodziny dawniej zamieszkujące Pruszcz Gd.

Wawrzyniec Rozenberg
Tak mieszkali dawni pruszczanie. Dom Młynarza z lat 30. XIX wieku przeszedł remont
Tak mieszkali dawni pruszczanie. Dom Młynarza z lat 30. XIX wieku przeszedł remont Fot. Danuta Strzelecka
Tu żyli, zakładali rodziny, inwestowali, budowali. Mieszkali tu przed nami. To właśnie zamożne rodziny, zamieszkujące Pruszcz Gdański setki lat temu, przyczyniły się w największej mierze do zwiększenia znaczenia tej miejscowości na Pomorzu. Co po sobie zostawili?

Pruszcz Gdański jest zadbanym, niewielkim miastem, silnie związanym z Gdańskiem. Uroku dodają mu liczne zabytki, pozostałości po tych, którzy mieszkali tu przed nami. Samorządowcy dbają o nie, doskonale rozumiejąc, jak ważne dla uroku miasta są budynki sprzed dwustu lat.

Świadczy o tym chociażby wyremontowany reprezentacyjny budynek przy ul. Krótkiej 6, mieszczący muzeum. To obecnie wizytówka władz miasta, pokazująca, gdzie zmierza Pruszcz w kontekście ochrony zabytków. Wcześniej wyremontowano budynki gospodarstwa rolnego przy ul. Grunwaldzkiej, w których obecnie zajęcia mają niepełnosprawni. W remoncie znajduje się stary Dom Młynarza. W międzyczasie wojskowi wyremontowali pałacyk na lotnisku.

Linia kolejowa napędem do rozwoju

Szybki rozwój wsi Proust nastąpił po uruchomieniu linii kolejowej z Tczewa do Gdańska w lipcu 1852 roku i później z Pruszcza Gdańskiego do Kartuz. Nieco wcześniej powstała bita droga z Gdańska do Tczewa i dalej na południe. Mieszkali tu w miarę bogaci ludzie, którym zależało na rozwoju swojej miejscowości. Kolej umożliwiała sprzedaż wyrobów, więc bogacili się jeszcze szybciej.

Najbardziej przedsiębiorcza była chyba rodzina Wiedemannów. Prowadzili oni praktykę lekarską, inwestowali i animowali działalność społeczną. To dzięki nim powstała cukrownia i szpital. Oczywiście na inwestycje składało się wielu lokalnych przedsiębiorców. Potrafili działań zgodnie. Wiedemannowie mieszkali we wspomnianym dworku na ul. Krótkiej 6. Cukrownia jest już nieczynna od ćwierć wieku. Stała zapomniana, aż wreszcie krajowa spółka Cukier Polski sprzedała ją firmie zajmującej się budownictwem. Najstarsza część cukrowni jest wpisana do rejestru zabytków, ale jeszcze nie została zagospodarowana. Nieużytki wokół cukrowni na razie nie dodają uroku miastu. To się zmieni, bowiem chętnych do mieszkania w środku miasta nie brakuje.

Przełom XIX i XX wieku

Dużo do powiedzenia w sprawie rozwoju miasta na przełomie XIX i XX wieku mieli: Anton Rathke i jego syn Franz. Prowadzili wielkie gospodarstwo ogrodnicze i eksportowali plony w różne miejsca na niemieckiej mapie. Rodzina chętnie uczestniczyła we wspólnych przedsięwzięciach. Zostały po nich solidne budynki, obecnie używane przez Zespół Szkół Ogrodniczych i Ogólnokształcących oraz Zespół Szkół Katolickich.

Duży wpływ na rozwój wsi miał również Wilhelm Hoffmann, który był naczelnikiem wspólnoty i autorem książki Kroniki Wsi Pruszcz. Pruszczańskie inwestycje tamtego okresu wspierał również Albert Chill, który przekazał działkę w środku miasta na budowę kościoła Rzymskokatolickiego.

Czytaj także: Rzeźba nadwornego rzeźbiarza Adolfa Hitlera w gminie Trąbki Wielkie. Niezwykła historia zapomnianego dzieła. ZDJĘCIA

Zabytki pamiętające czasy krzyżaków

Są też w Pruszczu Gdańskim starsze zabytki, z czasów panowania tu krzyżaków. Najważniejsze z nich to kościół pw. Podwyższenia Krzyża Świętego i Kanał Raduni.

- Bogaci mieszkańcy wsi Pruszcz mieli ambicje uczestniczenia w rozwoju ich małej ojczyzny - przyznał Bartosz Gondek, kierownik referatu ekspozycji i dziedzictwa kulturowego Urzędu Miasta w Pruszczu Gdańskim oraz miłośnik historii. - Największy rozwój nastąpił w latach 1850 - 1920. Podziwiam ich zaplanowaną urbanizację, aby wieś można było łatwo przekształcić w miasteczko. Po zakończeniu I wojny światowej, w Wolnym Mieście Gdańsku nie mieli już takiego zapału i większość z nich wyjechała w inne rejony Niemiec. Po prostu zmienił się rynek.

Nie wszystkie zabytki mają tyle szczęścia

W gminach powiatu gdańskiego zabytki nie miały już takiego szczęścia. Gminy były biedniejsze i samorządy lokalne nie zawsze chciały za wszelką cenę ratować to, co nam zostawili ci, którzy tu mieszkali przed nami. Zdarzało się jednak, że osoby wrażliwe na piękno kupowały zabytkowy budynek i ratowały go przed ruiną. Tak było na przykład z domem podcieniowym w Trutnowych.

A jednak wiele domów podcieniowych przepadło. Kilka jest w fatalnym stanie i nikt już nie będzie ich remontował. W ruinę zmieniło się kilka zabytkowych dworków oraz starych budynków gospodarczych. Samorządowcy gminy Pruszcz Gdański zdecydowali o uratowaniu i odnowieniu trzech pięknych parków podworskich, ze starymi drzewami. W dobrym stanie są stare kościoły, najbardziej cenne to kościół w Pręgowie, zbudowany z polnych kamieni, kościół w Czapielsku i w Kiezmarku.

Polecjaka Google News - Dziennik Bałtycki
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki