Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Protestujący i protestanci. Czy biskupi mogli naprawdę napisać coś takiego? Felieton Dariusza Szretera

Dariusz Szreter
Dariusz Szreter
Są biskupi i biskupi. Według jednych grzechem jest protesować, według innych - nie słuchać protestujących.

Jeśli ktoś chce cię w czymś wyręczyć, nie przeszkadzaj mu w tym - głosi stara zasada. Pozwalam zatem, by przynajmniej część mojej dzisiejszej pracy wykonali za mnie polscy biskupi, którzy w miniony poniedziałek wyrazili swoją duszpasterską troskę następującymi słowami: „Misją Kościoła jest głoszenie Ewangelii i kształtowanie sumień, nie zaś forsowanie określonych rozwiązań moralnych poprzez narzucanie ich za pomocą regulacji prawnych w sferze państwa. Zadaniem Kościoła jest składanie świadectwa, a nie przymuszanie, narzucanie swojej woli czy kontrolowanie. (...) Zostaliśmy obdarowani wolnością Bożych dzieci, co oznacza samodzielne podejmowanie decyzji w swoim życiu oraz ponoszenie odpowiedzialności za podjęte wybory, także te najtrudniejsze. Takie pojmowanie wolności każe dzisiaj wielu ludziom głośno wypowiadać słowo sprzeciwu, często w formie, która daleka jest od werbalnej poprawności. Kościół musi wsłuchiwać się w pytania, skargi, żale czy nawet krzyki ludzi. Przestaje wypełniać powołanie, gdy odwraca się od sfrustrowanych, poszukujących, od tych, którzy wykrzykują pod jego adresem swoją złość, a nawet deklarują swoją niewiarę”.

Widzę już ten wyraz niedowierzania na twarzach Czytelników. Zastanawiają się pewnie Państwo, czy nie ma tu jakiegoś podstępu, wyjęcia z kontekstu, itp. Nie ma, poza pominięciem jednej informacji - ten cytat pochodzi z oświadczenia Konferencji Biskupów Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego RP.

Mniej więcej rok temu, grupka gdańskich wiernych po raz pierwszy zaprotestowała pod kurią, domagając się ustąpienia abp. Głódzia (któremu ostatecznie pozwolono dotrwać na stanowisku do emerytury, by obecnie wszcząć w jego sprawie kościelne śledztwo). Pewien teolog i publicysta w uniesieniu ogłosił wtedy publicznie, że tymczasowo za swojego biskupa uznaje miejscowego biskupa luterańskiego. Nawet bliskie mu duchowo osoby uznały to wówczas za szkodliwą ekstrawagancję. Dziś, kiedy rzecznik KEP mówi o tym, że udział w protestach jest grzechem, ta nieprzystawalność obu Kościołów i mentalności ich biskupów urasta wręcz do rangi kosmicznej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki