Mimo że sprawa wyborów samorządowych w gminie Kolbudy wydaje się rozstrzygnięta na korzyść urzędującego wójta Leszka Grombali, ten temat może mieć swój ciąg dalszy. Członkowie KWW Jarosława Wittstocka zapowiadają protest przeciwko nieprawidłowościom, do których miało dojść w trakcie wyborów.
- Różnica 25 głosów to dziwnie mało jak na walkę pomiędzy wójtem rządzącym od lat a jego konkurentem - mówi Krzysztof Suchocki, członek KWW Jarosława Wittstocka. - Chcemy ponownego przeliczenia głosów przez niezależną komisję. Ten wynik jest nierzetelny m.in. przez fakt, że w gminnej komisji pracowali urzędnicy podlegający wójtowi Grombali - mówi.
Zobacz również: Koalicje powyborcze w pomorskich miastach. Czas na układanki w radach miast [INTERAKTYWNA MAPA]
Członkowie komitetu Wittstocka jako przykład nieprawidłowości podają m.in. SMS-y o rzekomym wycofaniu się z wyborów jednego z ich kandydatów. Miało też dojść do agitacji na rzecz Grombali przez kierowcę autobusu dowożącego mieszkańców na wybory.
Wątpliwości związane z wynikiem wyborów ma również Wojciech Jankowski, członek gminnej komisji wyborczej.
- Głosy były m.in. źle przechowywane, pojawiły się też pytania dotyczące podziału na głosy ważne i nieważne, których było aż 143 - tłumaczy.
Zacięta dyskusja toczy się również na Facebooku. Jarosław Wittstock osobiście nie zamierza składać protestu.
- Żyjemy w państwie prawa, jeśli wniosek zostanie złożony, sprawę rozstrzygnie sąd - komentuje Leszek Grombala.
wsp. (acca)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?