Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Protest pracowników spółki Lotos Kolej. Sprzeciwiają się zwolnieniu dyrektora [ZDJĘCIA, WIDEO]

KN/ opr.red., arista
Około 300 pracowników spółki Lotos Kolej w Gdańsku sprzeciwia się zwolnieniu jednego z dyrektorów tej spółki, wchodzącej w skład Grupy LOTOS. Protest rozpoczął się spontanicznie w czwartek 16.02.2017 r. rano.

Aktualizacja godz. 20.30

Protest trwa. Przed siedzibą Lotos Kolej grupka około 20 pracowników. Krzyczą: "Kolej trzyma się razem", "Żądamy przywrócenia dyrektora".

Pracownicy w małych grupach, na zmianę będą protestować całą noc.

Szymon Szewczyk

Aktualizacja godz. 19

- Cały czas trwa akcja protestacyjna, ale nie ma mowy o żadnym strajku. Wszystkie maszyny są w ruchu, wszystkie załogi przewidziane grafikiem są na służbie. Każdy z naszych klientów zostanie obsłużony bez żadnych zakłóceń. My, którzy protestujemy, poświęcamy swój prywatny czas. Skończyłem pracę o 15:00, ale razem z kolegami zostaliśmy w zakładzie. Pełnimy dyżury rotacyjnie. W tej chwili jest nas kilkadziesiąt osób na zakładzie. Między innymi pilnujemy bramy - informuje nasz rozmówca, pracownik spółki Lotos Kolej. - Część z nas zostanie na noc. Część wróciła już do domu, żeby się przespać, bo rano wyruszamy tłumem protestować pod siedzibą zarządu Grupy Lotos. Zaczęli już zjeżdżać pracownicy z całej Polski, żeby nas wesprzeć. Policja została już uprzedzona o planowanym przemarszu.

Komenda Miejska Policji w Gdańsku
potwierdza, że otrzymała zgłoszenie od związkowców ze spółki Lotos Kolej. Jak poinformowała rzeczniczka komendy, w piątek w godzinach porannych należy spodziewać się utrudnień na odcinku ul. Elbląskiej na wysokości siedziby Grupy Lotos. - Spodziewamy się, że utrudnienia mogą zacząć się po godz. 7:00 i potrwają najpewniej do około godz. 10:00. Będziemy starali się, by utrudnienia dla kierujących pojazdami były jak najmniejsze - informuje podkom. Aleksandra Siewert.

Protestującą załogę wsparły formalnie wszystkie, działające w spółce związki zawodowe z wyjątkiem jednego. NSZZ "Solidarność" jako jedyny związek nadal odcina się od inicjatywy pracowników.

Aktualizacja

- Nie oddamy Mirka! Nie oddamy Mirka! - takie okrzyki rozlegały się wczoraj około południa przy bramie spółki Lotos Kolej w Gdańsku. W ten sposób pracownicy tej firmy bronili swego dyrektora Mirosława Łosińskiego, któremu - jak twierdzili reprezentanci protestujących - wiceprezes zarządu Paweł Makurat wręczył wypowiedzenie.

W proteście przeciwko zwolnieniu dyrektora Mirosława Łosińskiego w czwartek wzięło udział kilkuset pracowników spółki Lotos Kolej. Do akcji tej aktywnie włączyły się związki zawodowe.

Niewykluczone, że obrona dyrektora przyjmie formę strajku.

- Chcą zwolnić dyrektora operacyjnego Mirosława Łosińskiego, który od podstaw budował tę firmę - mówili nam reprezentanci protestujących: Stanisław Miotk, Zygmunt Walkusz i Mieczysław Barczyk.

Lotos Kolej, spółka córka wielkiego koncernu Lotos SA, z roku na rok się rozwijała, z roku na rok miała większy przychód. Co roku zatrudniała dodatkowo około 100 osób.

Gdy zaczynała, liczyła 76 osób i sześć lokomotyw. Dzisiaj ma 110 lokomotyw, w tym 50 procent nowych, a pracę ma 1200 osób. Pracownicy w obronie dyrektora stawali już wcześniej. W sprawie sytuacji w Lotosie Kolei w Gdańsku wystosowali nawet pismo do premier Beaty Szydło.

- Ela, dlaczego podpisałaś! Precz z Pawłem! Ela, dlaczego podpisałaś! - również takie wołania, skierowane do szefowej kadr, można było usłyszeć z ust zebranych przed bramą protestujących reprezentantów załogi Lotosu Kolei.

- Taka akcja odbywa się po raz pierwszy - mówił nam Radosław Czerniak, pracownik Lotosu Kolei. Nie było takich problemów, by związki zawodowe uruchamiać. Dzisiaj są tutaj. O, ten pan w żółtej kurtce to szef związków zawodowych.

Wcześniej załoga podpisała list protestacyjny skierowany do premier Beaty Szydło i do prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego, a także do Marcina Jastrzębskiego - prezesa Grupy Lotos.

- Nasz list pozostał bez echa - powiedział Radosław Czerniak. - Po tygodniu zwolniono nam dyrektora, czyli dzisiaj dostał wypowiedzenie, ale nie podpisał. Zwolniono dyrektora po to, żeby podciąć nam skrzydła. Jesteśmy najsilniejszym spoza Grupy PKP przewoźnikiem kolejowym. Mamy świetne wyniki finansowe. Jest to zbyt widoczne, by nie zrozumieć, o co chodzi. Potrzebne jest osłabienie Lotosu Kolei, by wcielić ją w grupę PKP Cargo.

Nic więc dziwnego, że protestujący skandowali: - Nie oddamy firmy! Nie oddamy firmy!

W obronie dyrektora Mirosława Łosińskiego uczestniczyli niemal wszyscy zatrudnieni na tej zmianie w spółce Lotos Kolej w Gdańsku. Wsparcia udzielili także zatrudnieni w placówkach Lotosu Kolei z południa kraju.

Dyrektor Mirosław Łosiński nie chciał się wypowiadać. Powiedział nam jedynie, że to jest sprawa załogi firmy.

Pracownicy Lotosu Kolei zapowiadają kontynuowanie protestu. Być może nie będzie on potrzebny, a całe wydarzenie z wczoraj niewykluczone, że jest nieporozumieniem.

W czwartek około godziny 13 otrzymaliśmy oficjalną odpowiedź, dotyczącą wydarzeń w Lotosie Kolei:

„Informujemy, że funkcjonowanie spółki przebiega w normalnym trybie. W ostatnich dniach nie doszło do żadnych zmian kadrowych wśród kierownictwa spółki. Dział Marketingu i Komunikacji LOTOS Kolej”.

Relacja na żywo z protestu na kolejnej stronie

Aktualizacja godz. 11.50
Jak się dowiedzieliśmy, wiceprezes firmy Paweł Makurat opuścił teren zakładu.

Protestujący zapowiadają, że pikieta będzie trwała tak długo, aż spełnione zostaną dwa żądania: przywrócenie dyrektora Mirosława Łosińskiego i odwołanie wiceprezesa Pawła Makurata.

Aktualizacja godz. 11.40
Związki zawodowe dołączyły do protestujących.

Aktualizacja godz. 11
Z naszych informacji wynika, że na teren zakładu wrócił zwolniony dyrektor Mirosław Łosiński. Naświetlił zebranym sytuację, w której się znalazł.

Aktualizacja godz. 10
Jak nieoficjalnie dowiedzieliśmy się od protestujących przed siedzibą Lotos Kolej w Gdańsku, pracownicy sprzeciwiają się zwolnieniu dyrektora Mirosława Łosińskiego.

Decyzję o odwołaniu dyrektora miał podjąć wiceprezes spółki Lotos Kolej, Paweł Makurat. Z naszych informacji wynika, że dyrektor nie przyjął wypowiedzenia i opuścił teren zakładu.

O proteście nic nie wiedziały związki zawodowe.

- Protest ma charakter spontaniczny – powiedział nam Grzegorz Szade, wiceprzewodniczący Związku Zawodowego Inżynierów i Techników Grupy LOTOS. - Odbywa się poza organizacjami związkowymi.

Próbowaliśmy skontaktować się z Zarządem. Czekamy na oficjalne stanowisko w sprawie protestu.

Więcej informacji wkrótce.

[Piotr Hukało]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki