Obok OTOZ Animals, Straży dla zwierząt, działaczy Towarzystwa Opieki na Zwierzętami ze Słupska, byli też reprezentanci Fundacji Viva, a nawet Partii Razem i Komitetu Obrony Demokracji. Politycznych haseł nie wznoszono. Były za to transparenty „Ratujmy sarny i dziki” i „Nie dla odstrzału zwierząt w Redzikowie”.
- Ile jest zwierząt za płotem? Tego nie wiemy – podkreślała Urszula Urzyńska. - Nie wiemy też co się z nimi dzieje. Odsyła się nas do urzędu marszałkowskiego, a stamtąd do pana rzecznika Batalionu Ochrony Bazy. Ten z kolei do Ministerstwa Obrony Narodowej. Jesteśmy otwarci na dialog. Zawsze możemy usiąść i porozmawiać. Ale myśliwi i wojskowi przyjęli tylko jedną opcję – odstrzelić. Nie wiemy czy zapowiadany odłów miał miejsce. My od samego początku tj. od 30 listopada ubiegłego roku monitujemy tę kwestię, piszemy maile i pisma. Może wreszcie ktoś dostrzeże, że jesteśmy partnerami do rozmowy.
(autor: Aleksander Radomski/ AIP)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?