Zlokalizowane w czerwcu w spoczywającym na dnie Bałtyku wraku niemieckiego statku Wilhelm Gustloff ludzkie szczątki należały do Roberta Szlechta. Jak zaznacza szef prowadzącej postępowanie Prokuratury Rejonowej w Lęborku, Partyk Wegner, tożsamość zidentyfikowano na podstawie linii papilarnych (prokuratura wciąż czeka na wyniki badań DNA - te powinny być znane w ciągu najbliższych dwóch, trzech tygodni).
Już wcześniej rodzina zaginionego w 2012 nurka rozpoznała przedmioty znalezione przy zwłokach, m.in. charakterystyczny złoty łańcuch, który miał ze sobą w 2012 roku Robert Szlecht, elementy nurkowego skafandra i wyposażenia. - Odbyło się okazanie tych przedmiotów i rzeczywiście rodzina, jak wynika z przekazów medialnych, rozpoznała je - mówi Patryk Wegner.
Prokuratorzy rozpoczęli już kolejny etap śledztwa. Ma on wyjaśnić przyczyny śmierci nurka, a także okoliczności feralnej wyprawy.
- Czekamy na opinię patomorfologa, biegłego z dziedziny wypadków nurkowych, biegłego, który zapozna się ze sprzętem, w który wyposażony był nurek - dodaje prokurator Wegner. - Udało się również odzyskać dane z jego komputera nurkowego.
Zaznaczmy, na początku czerwca na ciało nurka natrafili prowadzący inwentaryzację wraku Wilhelma Gustloffa (na zlecenie Urzędu Morskiego w Gdyni) pracownicy nurkowej firmy Baltictech. Łukasz Piórewicz z Baltictechu, który natrafił na szczątki, przyznał, że znajdowały się one w okolicy śródokręcia zatopionego statku, w miejscu poważnych uszkodzeń konstrukcji. Powiadomiono policję, kilkanaście dni później ciało wydobyła Marynarka Wojenna. Już wtedy środowisko nurkowe obiegło podejrzenie, że we wraku spoczywał Robert Szlecht.
Przypomnijmy, nurek z Wielkopolski zaginął w roku 2012. Ekipa, w składzie, której był siedem lat temu Robert Szlecht, zgłaszała wyprawę do wraku tankowca Terra, spoczywającego niedaleko Gustloffa. Różnica jest taka, że Gustloffa uznaje się za mogiłę wojenną, a schodzenie na niego jest zagrożone wysokimi karami. Nurkowanie do wraku Terry jest legalne. Właśnie Terrę jako cel wyprawy wskazywali towarzysze Roberta Szlechta i miejsce jego zaginięcia.
- Osoby te były na pewno przesłuchiwane w roku 2012 - mówi prokurator Wegner. - Ze względu na dobro śledztwa nie mogę mówić o toczącym się obecnie postępowaniu.
ZOBACZ TEŻ: Tajemniczy wrak odkryty na dnie Bałtyku
POLECAMY w SERWISIE DZIENNIKBALTYCKI.PL:
- Kalendarz niedziel handlowych w 2019 roku. Sprawdź!
- Dyskonty nie będą mogły sprzedawać produktów marek własnych?
- Po raz trzeci padła główna wygrana w "Milionerach"!
- TOP 100 największych firm na Pomorzu [RANKING]
- Tak mieszka Robert Lewandowski [zdjęcia]
- Nauczyciel płakał, jak poprawiał. Zobacz najlepsze teksty uczniów i nauczycieli
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?