Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prokuratura na tropie 12 milionów

Jacek Legawski
Sprawa sporu samorządu ze spółką, która zakładała na początku lat 90. telewizję kablową w mieście, ma niespodziewanie ciąg dalszy. Cywilny spór sądowy został ostatecznie rozstrzygnięty.

Zdaniem sądów kolejnych instancji, nie ma wątpliwości, że wina leżała po stronie samo-rządu, a przede wszystkim Pawła Głucha, ówczesnego prezydenta miasta. Samorząd musiał zapłacić spółce w sumie ogromne odszkodowanie.

4000 - tyle metrów kwadratowych mieszkań można by wybudować za 12 mln zł

Elżbieta Aletorowicz, skarbnik miejski, wyjaśnia, że na przestrzeni kilku lat przelano na konta spółki 9,7 mln zł. Na realizację tych zobowiązań samorząd zaciągnął kredyty. Gdy zsumuje się wszystkie koszty, można założyć, że przegrane procesy łącznie będą kosztowały ok. 12 mln zł. Za tak ogromne straty finansowe nikt nie poniósł dotąd najmniejszej odpowiedzialności.

Dopiero w 2002 r. z inicjatywy Stefana Milewskiego, ówczesnego przewodniczącego Rady Miejskiej, skierowano pismo do Prokuratury Rejonowej z wnioskiem o zbadanie sporu i tego, co się później działo. Zostało wszczęte śledztwo, ale w 2004 r. zostało ono umorzone z powodu przedawnienia.

Minęło bowiem ponad 10 lat od czasu podjęcia przez władze miasta decyzji o przerwaniu współpracy ze spółką. Teraz Prokuratura Rejonowa postanowiła jednak podjąć na nowo umorzone śledztwo "w sprawie przekroczenia uprawnień w okresie od 4 marca 1991 r. do października 1998 r. w Starogardzie Gd." przez członków Zarządu Miasta. Mieliby oni odpowiadać z art. 231 paragraf 1 kodeksu karnego. Mówi on jednoznacznie: "Funkcjonariusz publiczny, który przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3".

Pod decyzją o podjęciu śledztwa na nowo podpisał się Janusz Struczyński, prokurator rejonowy. Zdecydował się na to, gdyż zachodzi konieczność przeprowadzenia wielu nowych czynności procesowych oraz zgromadzenia innych, dotychczas nieujawnionych dokumentów i przeprowadzenia analiz. Według naszych informacji, nie uczyniono tego z wielkim entuzjazmem, bowiem cały czas zachodzi domniemanie przedawnienia się ewentualnego przekroczenia uprawnień. Wiemy natomiast, że śledztwo podjęto na wyraźną sugestię Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
- Jest za wcześnie na mówienie czegokolwiek - wyjaśnia prokurator Janusz Struczyński. - Dopiero jesteśmy na początku drogi.

Piotr Cychnerski, przewodniczący Rady Miejskiej, wnioskował nawet o wyłączenie prokuratury w Starogardzie Gd. z prowadzenia śledztwa i przekazanie go do innej jednostki. Ewentualne zarzuty mają być postawione byłemu prezydentowi miasta i innym członkom zarządu. Przewodniczący boi się, że "szeroko rozumiana opinia publiczna może posądzać prokuraturę o brak obiektywizmu". Prokuratura Okręgowa w Gdańsku nie uwzględniła tego wniosku.

Edmund Stachowicz, obecny prezydent miasta, nie ma zamiaru komentować decyzji prokuratury. Pozytywnie odnosi się natomiast do tego, że sprawa ma zostać dogłębnie zbadana. Jego zdaniem, dla miasta dobrze stałoby się, gdyby to, co się dzieje, prowadziło do jakiegoś zadośćuczynienia. - Samorząd poniósł wymierne i bardzo wysokie straty, mieszkańcy na pewno byliby zadowoleni, gdybyśmy odzyskali środki - przekonuje.

Śledztwa prokuratury nie boi się Paweł Głuch. Przypomina, że sprawa po raz pierwszy była badana w 1997 r., ale wtedy ze względu na to, że trwał spór sądowy do żadnych rozstrzygnięć nie doszło. Jego zdaniem, źle się wtedy stało. Najwyższy czas dogłębnie przeanalizować wszystko, tak-że dlatego, że mieszkańcy są wprowadzani w błąd.

Niestety, zdaniem Głucha, dzieje się to za późno. Każdy rok zwłoki przełoży się na utrudnienie w uczciwym wyjaśnieniu sprawy. - Nie wiem, dlaczego zwykła sprawa gospodarcza trwała tyle lat i samorząd ostatecznie musiał płacić nawet odsetki od odsetek, z roku na rok następowała ich wręcz kapitalizacja - mówi Paweł Głuch. - Niech wreszcie prokuratura wszystko wyjaśni. Ciągle uważam, że odstępując od umowy działaliśmy dla dobra gminy, a nie na jej szkodę.

Może wreszcie postępowanie prokuratorskie da odpowiedzi na nurtujące starogardzian wątpliwości. Czy jest możliwa bowiem sytuacja, że nikt nie jest winny temu, że samorząd stracił 12 mln zł?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki