Prokuratura Rejonowa Gdańsk-Wrzeszcz wszczęła śledztwo w sprawie składania fałszywych zeznań, podżegania do ich składania oraz przekroczenia uprawnień przez pracowników magistratu.
- Trwa gromadzenie dowodów - informuje Jolanta Matusiak, zastępca prokuratora rejonowego. - To tyle, co mogę powiedzieć na tym etapie śledztwa.
Prokuratorzy, na razie, nie zdradzają szczegółów postępowania. Nam jednak udało się ustalić, iż analizują m.in. przebieg przeprowadzonej w gdańskim magistracie rozprawy administracyjnej w sprawie zwrotu działki. Obecni byli na niej pracownicy referatu nieruchomości Skarbu Państwa Urzędu Miejskiego w Gdańsku. Niedługo po rozprawie urzędnicy sporządzili wyciąg z jej protokołu, w którym znalazła się informacja, iż dokument odczytano wszystkim jej uczestnikom, a ci podpisali się pod jego treścią.
- Dopuszczono się jawnej manipulacji - twierdzi jeden z uczestników rozprawy, reprezentujący spadkobierców właścicieli działki. - Ja protokołu nie podpisałem, więc byłem zdumiony, kiedy zobaczyłem, iż informacja o złożonym przeze mnie autografie znalazła się w wyciągu. Opuściłem salę jeszcze przed zakończeniem rozprawy, bo byłem zbulwersowany jej przebiegiem.
Ostatecznie w zeszłym roku magistrat odmówił zwrotu działki. Antoni Pawlak, rzecznik prezydenta Gdańska, pytany o ewentualne wyciągnięcie konsekwencji wobec urzędników, sprawę komentuje krótko.
- W Polsce obowiązuje domniemanie niewinności, jeśli nasi pracownicy nie zostaną skazani prawomocnym wyrokiem, niewiele możemy zrobić - mówi. - Jeśli jednak zostaną skazani, i tak nie będą mogli dalej pracować jako urzędnicy, bo takie są uregulowania ustawowe.
Więcej w czwartkowym papierowym wydaniu "Dziennika Bałtyckiego"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?