Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prokuratorzy obawiają się masowej weryfikacji

Łukasz Kłos, Jacek Wierciński
Nowe prawo o prokuraturze najprawdopodobniej wejdzie w życie 4 marca 2016 roku. Na Pomorzu paniki ani masowej ucieczki nie ma. Oficjalnie śledczy spokojnie czekają na reformę i liczą na poprawę, ciszej - ostrzegają przed szukaniem w aktach haków i zastanawiają się, kto jest „do odstrzału”

- Nasza firma jest do likwidacji. Co z nami będzie, tego nikt dziś nie jest w stanie powiedzieć - słyszymy w Prokuraturze Apelacyjnej w Gdańsku.

Prokuratorzy odliczają dni do wejścia w życie najnowszej reformy autorstwa PiS. Zgodnie z nią, dalszy los całego zespołu śledczego i poszczególnych komórek nadzoru - łącznie prawie 50 najbardziej doświadczonych funkcjonariuszy - zależeć będzie wyłącznie od woli ministra Zbigniewa Ziobry. To on wskaże im nowe miejsce pracy. I choć zamiast Prokuratury Apelacyjnej powołana zostanie analogiczna Prokuratura Regionalna, to już głośno się mówi, że nie będzie w niej miejsca dla ludzi mających w swoim dossier kartę z czasów PRL.

W nieoficjalnych rozmowach prokuratorzy obawiają się jednak, że weryfikacja może pójść jeszcze dalej i pracę stracą też wszyscy ci, którzy podejmowali decyzje nie najlepiej widziane przez nową władzę. To jednak niejedyne obawy pomorskich, i nie tylko pomorskich, prokuratorów.

Długopis z latarką wciąż leżą na biurku prezydenta. Prezes powie, to prezydent podpisze - żartują prokuratorzy zagadnięci o nową ustawę, wprowadzającą rewolucję w prokuraturze. Za sarkazmem i kpinami kryje się niepokój wielu z nich co do najbliższej przyszłości zawodowej. Prezydent RP Andrzej Duda ma czas do ostatnich dni lutego na podjęcie decyzji w sprawie uchwalonego pod koniec stycznia nowego prawa o prokuraturze. Tyle że już na początku tego tygodnia Ministerstwo Sprawiedliwości ujawniło projekt rozporządzenia do ustawy. Tekst szczegółowych regulacji, podobnie jak samej ustawy, a także dotychczasowe wypowiedzi z Pałacu Prezydenckiego nie pozostawiają złudzeń - 4 marca w prokuraturach w całym kraju dojdzie do trzęsienia ziemi. Wtedy to właśnie ma wejść w życie ich nowy ustrój, a minister Zbigniew Ziobro przejmie tekę prokuratora generalnego. W prokuratorskich szeregach zaciekawienie przeplata się z niepokojem. Ale ekscytacji nie widać.

Trzepanie funkcyjnych

- Oskarżać i dyżurować będziemy jak dotąd. I pewnie dalej będziemy tonąć w biurokracji, po kilka razy rejestrować i wykreślać jedną sprawę, tworząc pustą statystykę. Chyba że zmienią przepisy postępowania karnego - mówi X., wieloletni prokurator jednej z pomorskich prokuratur rejonowych.

W „rejonówkach” wielkiego strachu przed reformą nie widać. Może dlatego że praca tu ciężka, a obłożenie zadaniami największe (ponad 90 proc. spraw rozpatrywanych jest na tym szczeblu). I największe nadzieje, że „wreszcie posprzątają na górze”. Bo punkt prokuratorskiego widzenia zależy od punktu siedzenia. Podczas gdy w „rejonówkach” głównym zmartwieniem jest bałagan po wprowadzonej w lipcu reformie postępowania karnego czy choćby notoryczny brak papieru, to na szczeblu apelacji rozmowy dotyczą tego, kto w ogóle zostanie po 4 marca.

- Nasza firma jest do likwidacji. Co z nami będzie, tego nikt dziś nie jest w stanie powiedzieć - słyszymy w gdańskiej Prokuraturze Apelacyjnej.

Prawdą jest, że uchwalona przez parlament ustawa wraz z Prokuraturą Generalną likwiduje cały szczebel apelacyjny. W to miejsce pojawić się ma Prokuratura Krajowa, wraz z jej 11 „wydziałami zamiejscowymi Departamentu do spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji” oraz tyle samo prokuratur regionalnych. Teoretycznie więc struktura niewiele się zmieni (i dziś w ramach prokuratur apelacyjnych działają analogiczne wydziały), ale skutkiem nie będzie tylko zmiana nazwy. Likwidacja starych jednostek stawia pracujących tam prokuratorów do pełnej dyspozycji ministra Zbigniewa Ziobry. I to właśnie mrozi krew w żyłach większości najwyższych rangą i stażem prokuratorów.

- Kiedy rząd Tuska likwidował Prokuraturę Krajową, to jej prokuratorzy w części zostali zatrudnieni w nowej Prokuraturze Generalnej. A ci, którzy się nie załapali „ze względu na likwidację stanowiska pracy”, dostawali pełne wynagrodzenie do momentu nabycia uprawnień emerytalnych. Dziś, jeśli nie przyjmą stanowiska, to po prostu wylądują na bezrobociu - tłumaczy Y., w prokuraturze od niemal 30 lat.

Po zmianie prokurator z likwidowanej jednostki będzie miał bowiem dwa wyjścia: albo przyjmie ministerialną propozycją przydziału i zachowa swoje uposażenie (bez względu na szczebel przydzielonej mu jednostki), albo odejdzie z prokuratury. Teoretycznie resort sprawiedliwości, wyznaczając nowe stanowisko, powinien uwzględnić np. miejsce zamieszkania, ale...

- Wszyscy funkcyjni, czyli szefostwo i kierownicy pionów, obawiają się, że nowa władza postanowi przesunąć „niewygodnych” na dziadowskie stanowiska, typu szeregowy prokurator w rejonówce gdzieś na zadupiu - przyznaje nasz rozmówca z Prokuratury Apelacyjnej.

W środowisku prokuratorskim głośno mówi się o tym, że dla ludzi powiązanych w jakikolwiek sposób z PRL miejsca w szeregu nie będzie. Zresztą z automatu ci, którzy figurują jako współpracownicy SB, nie będą mogli utrzymać stanowisk.

Młode wilczki na froncie

Ale prokuratorzy Prokuratury Apelacyjnej nie mogą liczyć na współczucie kolegów i koleżanek z prokuratur niższych szczebli.

- Nikt nie będzie żałował tych z apelacyjnej, jeśli głównym zadaniem niektórych było przypie... się o zajęte miejsca na wspólnym parkingu - mówi bez ogródek Z., prokurator średniego szczebla, z doświadczeniem niemal dwóch dekad w zawodzie. - Ci z nadzoru przychodzą do pracy na 9.00, napiszą jedno pismo w ciągu dnia, a o 15.00 już ich nie ma. Zdaję sobie sprawę, że po takiej labie przeniesienie do „rejonu” czy choćby do „okręgówki” będzie dla nich dramatem. Kiedy przez lata człowiek nie ma na bieżąco kontaktu ze wciąż zmieniającymi się przepisami, o nowych technologiach nie wspominając, to praca „na froncie” może być mordęgą. Tym bardziej że przestępczość kryminalna, taka, jaką znają z czasów swojej „liniowej aktywności”, odeszła już do lamusa. Dziś przestępcy celują w biznesy. Od włamań i haraczy wolą wielkie przekręty na VAT-cie czy masowe wyłudzenia w sieci. Ostatnio hitem są międzynarodowe wyłudzenia ubezpieczeń AC. Dla większości z nich to kosmos, inny świat.

Y. zauważa, że nowy ustrój stwarza za to szansę „młodym wilczkom” do wykazania się. Jedno słowo ministra wystarczy, by z rejonu przeskoczyć do okręgu, a nawet i wyżej - do „krajówki”.

Drabina dla pana ministra

Im niżej w hierarchii, tym nadzieje związane z „dobrą zmianą” w prokuraturze (jak chce to widzieć PiS) mają bardziej przyziemny kierunek. Na podwyżki nikt nie liczy, ale na nowe wyposażenie (a czasem i lokale) już tak, bo w obecnych warunkach praca jest trudna.

- Wszystko się sypie. Ostatnio tuż przed koleżanką spadły ciężkie drzwiczki od szafy. Mogłoby się to wydać groteskowe, gdyby nie było niebezpieczne - mówi pracownica jednej z gdańskich prokuratur. - Problem pojawia się nawet, gdy trzeba zdjąć akta z górnych półek. Bo drabina u nas jest jedna i trzeba szukać po pokojach. Banał? Bynajmniej, bo gdy naraz ma się kilkadziesiąt spraw na głowie, to takie rzeczy rozbijają organizację pracy. Inna rzecz, że za pierwszej kadencji Ziobry regularnie mieliśmy telefony z Warszawy z „życzeniem” przekazania konkretnych akt. Człowiek rzucał bieżącą robotę i biegł szukać teczek, bo w ministerstwie potrzebują „na zaraz”. Teraz pewnie będzie podobnie.

Właśnie zamiłowanie ministra Ziobry do lektury akt najbardziej niepokoi Z. - Nowa ustawa o policji? To pikuś. W wielu punktach bywa nawet bardziej restrykcyjna niż ta dotychczasowa. Zresztą dziś bez kontroli, choćby e-maili, nie da się skutecznie ścigać przestępców - twierdzi prokurator. - Zagrożenie dla niezależności? Naszą niezależność wystawiano na próbę zarówno za Seremeta, jak i wcześniej. Bardziej boję się tego, że reforma daje ministrowi sprawiedliwości nieograniczoną możliwość dostępu do materiałów ze śledztw i prawo udzielania informacji o nich, komu zechce.

Krytykujący reformę PiS przestrzegali, że odtąd minister Ziobro będzie mógł bezkarnie ujawniać cząstkowe wyniki śledztw. Tak, jak to miało miejsce dokładnie dziewięć lat temu, gdy w świetle kamer zapowiedział, że „już nikt nie zostanie pozbawiony życia” przez doktora Mirosława G. Najcięższe oskarżenia wysuwane pod adresem lekarza nie ostały się później przed sądem, a sam Ziobro, na mocy prawomocnego orzeczenia, musiał go publicznie przeprosić.

- To jest też inna kwestia - tłumaczy Adam. - Bo nietrudno sobie wyobrazić, by pozyskane ze śledztwa informacje mogły być później bezkarnie przekazane osobie, której dotyczy postępowanie. Tu nawet nie chodzi o „ochronę” polityków aktualnie rządzącej partii, ale o wykorzystywanie prokuratury w politycznych rozgrywkach.

Przygotowani do wyjścia

Pod koniec stycznia media obiegła informacja, że ponad stu doświadczonych prokuratorów odeszło z zawodu w reakcji na szykowaną rewolucję. Na Pomorzu exodusu jednak nie widać. Przynajmniej na razie. - Jak dotąd w tym roku żaden prokurator u nas nie złożył oświadczenia o przejściu w stan spoczynku, w minionym roku uczyniły to dwie osoby, a w 2014 roku - jedna. Był to jednak po prostu efekt nabywania uprawnień emerytalnych i naturalnej rotacji kadr. Nie miało to żadnego wpływu na funkcjonowanie jednostki. Bez względu na unormowania prawne nasza prokuratura była, jest i będzie gotowa do realizacji swoich ustawowych zadań - zapewnia prok. Mariusz Marciniak, rzecznik prasowy zatrudniającej niespełna 50 prokuratorów Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku.

Podobnie na szczeblu okręgowym nie widać większych ruchów kadrowych. W Prokuraturze Okręgowej w Gdańsku tylko jeden prokurator złożył wniosek o przejście w stan spoczynku, tłumacząc to swoim wiekiem. W podległych prokuraturach rejonowych podobnych mu było czterech, a piąty tłumaczył się ciężką chorobą.

- Ruch zacznie się po 4 marca, gdy funkcyjni i ci z apelacji dostaną nowe przydziały. Wtedy posypią się zwolnienia lekarskie i wnioski o przeniesienie w stan spoczynku - słyszymy od naszych rozmówców.

Żaden z prokuratorów nie zgodził się skomentować nowej ustawy pod własnym nazwiskiem, w obawie przed ewentualnymi negatywnymi konsekwencjami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki