Nasz zespół nie musi się wstydzić swojej postawy, a wręcz przeciwnie - mało kto spodziewał się, że przeżywający kłopoty kadrowe mistrzowie Polski unikną pogromu. Uniknęli, a gdy w pierwszej kwarcie objęli prowadzenie 20:12, w moskiewskiej hali zapanowała konsternacja. Trener gospodarzy, słynny Litwin Jonas Kazlauskas, był tak pewny wygranej, że dał tego dnia wolne czwórce wielkich gwiazd europejskiej koszykówki. Mecz z trybun oglądali Andriej Kirilenko, Ramunas Siskauskas, Nenad Krstić oraz kontuzjowany Wiktor Chriapa. Czerwonoarmiści uznali, że nawet rezerwowy skład powinien poradzić sobie bez problemów z Asseco Prokomem.
Rosjanie szybko zdali sobie jednak sprawę, że nie dostaną dwóch punktów za darmo. Gdy tylko opór Asseco Prokomu nieco osłabł, CSKA przejęło kontrolę nad grą. Przewaga moskwian nie była jednak znacząca. Po stronie gdynian świetnie poczynał sobie Jerel Blassingame. W całym spotkaniu uzbierał 19 punktów, 5 asyst i aż 7 zbiórek, co biorąc pod uwagę wzrost Amerykanina (175 cm), jest wynikiem niebywałym.
CSKA Moskwa - Asseco Prokom Gdynia 86:81 (16:20, 27:12, 23:19, 20:30)
CSKA: Ławrynowicz 13, Woronow 14, Gordon 12 (1), Woroncewicz 12 (1), Sokołow 11, Szwed 8, Mejia 7 (1), Teodosić 7 (1), Kaun 5, Kurbanow 5 (1), Ponkraszow 1
Asseco Prokom: Blassingame 19 (3), Kuebler 12 (4), Łapeta 11, Szczotka 10, Motiejunas 10, Seweryn 6 (2), Hrycaniuk 4, Zamojski 3 (1), Witka 3 (1), Frasunkiewicz 3 (1), Dmitriew 0.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
