Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Projekt Mistrzowie. Dorota Kolak: Już wiem, co jest ważne, a co nie [ZDJĘCIA]

Grażyna Antoniewicz
fot. Sławomir Rompski /TESTIGO.PL
"Rano bardzo wcześnie patrzę, jak słońce wstaje w Gdańsku, potem widzę je w powietrzu, gdy lecę, kiedy ląduję, słońce jest na niebie w tym samym miejscu, a ja jestem już w innym" - mówi popularna aktorka Dorota Kolak. O czasie, który galopuje i nie chce się zatrzymać, o tym, co w życiu ważne i o zawodowych planach rozmawia z nią - Grażyna Antoniewicz

Aktorka żyje niesłychanie szybko i intensywnie, raz jest na planie filmowym lub serialowym, wieczorem gra w teatrze. Jednego dnia występuje w Gdańsku, następnego w Warszawie. Czas w jej przypadku galopuje, jest go coraz mniej.

Czas się jej kurczy

- Ostatnio tych refleksji o czasie mam więcej, nie tylko z racji tego, że on upływa, ale też dlatego, że mój kalendarz nigdy nie był planowany tak bardzo naprzód - mówi Dorota Kolak. -Uświadamiam sobie, że zapisywałam coś, co miało być w grudniu czy za pół roku i wydawało mi się to tak odległe, a nagle patrzę - "bach", a już właśnie jest ten dzień, ten termin. Takie planowanie z wyprzedzeniem uświadamia mi, jak szybko biegnie czas, wręcz galopuje. Spędzam go dużo w pociągach albo w samolotach. I ten czas w związku z tym też się kurczy, bo przenoszę się w czasie szybko. Rano bardzo wcześnie patrzę, jak słońce wstaje w Gdańsku, potem widzę je w powietrzu, gdy lecę, kiedy ląduję, słońce jest na niebie w tym samym miejscu, a ja jestem już w innym.

Aktorka dodaje, że czas pracy bardzo się jej skondensował.

- Bywa, że w ciągu jednego dnia robię kilka rzeczy, na przykład gram na dwóch planach filmowych albo jestem na planie, a wieczorem gram w teatrze. Ta kondensacja powoduje, że czuję się tak, jakbym prowadziła podwójne życie albo żyła dwa razy. Mam poczucie, że w tych dwunastu, niekiedy piętnastu, godzinach pracy tyle rzeczy się dzieje. Czas przyspieszył zdecydowanie - stwierdza.

Być razem w radości

Czy takie wędrowanie nie jest męczące?

- Przywykłam ostatnio do podróży, dają mi wiele radości. Ostatnio z mężem [Igorem Michalskim, dyrektorem Teatru im. Bogusławskiego w Kaliszu - red.] mieliśmy pięć dni urlopu. Udało nam się być razem. Postanowiliśmy zwiedzić Góry Izerskie, ale w ten sposób, że codziennie byliśmy gdzie indziej. Przenosiliśmy się z miejsca na miejsce. Powiem szczerze, to też przyniosło mi dużo radości.

Mąż aktorki dyrektoruje teatrowi w Kaliszu, ona gra w Gdańsku i Warszawie. Czy trudno być razem?

- Staramy się. Kiedyś to było naturalne, że się było razem. Dziś trzeba się troszkę potrudzić. Nie jest lekko, na pewno, ale z drugiej strony to rozstanie spowodowało, że - mam nadzieję - mądrzej i intensywniej jesteśmy razem. Nie tracimy czasu na jakieś animozje, sprzeczki, tylko cieszymy się swoją obecnością. Już wiem, co jest ważne, a co mniej, a ważne jest, żeby być razem w radości, a nie kłócić się o np. niesprzątnięte naczynia. I marzę o tym, żeby to trwało jak najdłużej.

A, jak już przy czasie jesteśmy, co by się stało, gdyby Dorota Kolak mogła cofnąć czas?

- Nie zmieniłabym niczego, ale żyłabym inaczej, mądrzej, rozumniej - nie przejmując się rzeczami błahymi.

Na razie aktorka nie chce mówić o swoich planach. Nie wie jeszcze, co robić będzie w teatrze.

- Mogę powiedzieć enigmatycznie, bo to na razie są tylko plany: na horyzoncie jest jakiś film fabularny, jakiś udział w nowym przedsięwzięciu serialowym. Raczej to ja mam głowę pełną planów, projektów. Natomiast, co będą planować na mój temat inni, zobaczymy.

Projekt Mistrzowie. Charytatywny kalendarz na 2013 rok. Zobacz ZDJĘCIA i FILMY!

Córka poszła w jej ślady

Być może będzie okazja, by Dorota Kolak spotkała się na scenie z córką. Od nowego sezonu Katarzyna Michalska jest bowiem aktorką Teatru Wybrzeże. - Tego jeszcze nie wiemy, czy się spotkamy na scenie, to zależy od reżyserów, nie od nas - stwierdza.

Jedno jest już jednak pewne - na pewno matka i córka nie będą miały wspólnej garderoby.

- Ja mam swoją na parterze, gdzie są "starszaki", jak mówimy, a Kaśka poszła na pierwsze piętro, gdzie jest młode pokolenie aktorskie - mówi.

Dorota Kolak pochodzi z krakowskiej rodziny, w której losy teatr był wpisany od co najmniej trzech pokoleń. Do Krakowskiej Szkoły Teatralnej zdała za pierwszym podejściem. Karierę aktorską rozpoczęła na deskach Teatru im. Bogusławskiego w Kaliszu. Była tam jednak krótko. Zaraz potem - w roku 1982 - została aktorką Teatru Wybrzeże, gdzie dzięki wybitnym kreacjom zdobyła pozycję gwiazdy.

Po raz pierwszy pojawiła się na gdańskiej scenie jako Czarownica i kusicielka Wioletta w "Kordianie". Zagrała około siedemdziesięciu ról, co najmniej trzy w sezonie (zwykle główne). Były to najczęściej postacie mroczne, skomplikowane, o zabarwieniu dramatycznym. Jednak aktorka znakomicie czuje się także w lżejszym repertuarze... - Po tylu latach pracy na scenie już wiem, że dobre zagranie farsy jest rzeczą bardzo trudną - przyznaje.

Ostatnio otrzymała Główną Nagrodę Aktorską za rolę Myry Bolton w przedstawieniu "Na początku był dom" na Kaliskich Spotkaniach Teatralnych. Kiedy córka Katarzyna zdecydowała, że zostanie aktorką pani Dorota delikatnie próbowała odwieść ją od tej decyzji.

- Dla kobiety ten zawód jest źródłem niewiarygodnej siły i radości, ale może być źródłem smutku. Jeżeli nie ma się szczęścia to dno rozpaczy - wyznaje. - Ani ten, kto ma talent i dużo pracuje, ani leń patentowany nie mają gwarancji, że osiągną sukces.

Na szczęście córka, Katarzyna Michalska, okazała się równie utalentowana jak rodzice.

Postacie z problemami

Dorotę Kolak widujemy nie tylko w teatrze. Gości w naszych domach grywając w serialach. Kiedy w "Pensjonacie pod Różą" wcieliła się w Bożenkę Lubińską, mającą problemy z alkoholem, telewidzowie z zapartym tchem śledzili walkę bohaterki z nałogiem i zastanawiali, jak skończy się jej romans z zakochanym Jasiem. Pani Dorota lubiła Bożenkę, jak wszystkie postacie z problemami. Kiedy Bożenka wyszła na prostą, trochę ją to zmartwiło, woli bowiem postacie bardziej skomplikowane.

- Wtedy jest więcej do grania - zapewnia. - Cóż, ktoś powiedział słusznie: "Grzeczne dziewczynki idą do nieba, a niegrzeczne tam, gdzie chcą".

Przygodę z telewizją zaczęła od serialu "Radio Romans", a potem to już poszło. Dzisiaj na szklanym ekranie oglądamy ją m.in. w "Przepisie na życie" jako Irenę. To postać, która znacznie odbiega od utartego wizerunku stereotypowej babci. W serialu "Hotel 52" podziwiamy ją jako Marię Górską, matkę Artura. Na swoim koncie ma także role w Teatrze Telewizji: tytułową Marię Stuart, Hannę Jarvis w "Arkadii", Senję w "Tupilaku".

Jest zawsze perfekcyjnie przygotowana (wiadomo krakowianka). W 2009 roku zagrała w filmie "Jestem twój" i otrzymała nagrodę za najlepszą drugoplanową rolę kobiecą na festiwalu w Gdyni.

Mistrzowie w wyjątkowym kalendarzu

Dorota Kolak jest jedną z osób, która zgodziła się na uczestnictwo w Projekcie Mistrzowie. Powstanie kalendarz cegiełka. Pieniądze z jego sprzedaży pozwolą spełniać marzenia chorych dzieci, podopiecznych Fundacji Trzeba Marzyć. To oni są Mistrzami, bo mistrzowie to wszyscy, którzy mają siłę, determinację i odwagę w spełnianiu marzeń.

Do kalendarza też zapozowali Mistrzowie - znane osoby ze świata kultury, sztuki, nauki, sportu. Autorytety, którym udało się zrealizować swoje największe marzenia.

W projekcie, oprócz mistrzyni aktorstwa Doroty Kolak, zgodzili się uczestniczyć mistrz jazzu Przemek Dyakowski, mistrz saksofonu Wojciech Staroniewicz, mistrzyni lekkoatletyki Jarosława Jóźwiakowska-Zdunkiewicz, mistrzyni edukacji Ludwika Sikorska, mistrz odwagi Czesław "Kuba" Jakubczyk, mistrz medycyny Piotr Czauderna, mistrz społecznik Zbigniew Canowiecki, mistrz siły Jan Łuka, mistrz pióra Stefan Chwin, mistrz biznesu Zenon Ziaja, mistrz wypieku chleba Andrzej Szydłowski, mistrz fotografii Marek Mazur.

Możesz wiedzieć więcej!Zarejestruj się i czytaj wybrane artykuły Dziennika Bałtyckiego www.dziennikbaltycki.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki