Profesor jest wykładowcą Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, ale rektor uczelni, w związku z podejrzeniem plagiatu, zawiesił go w prawach nauczyciela akademickiego. Sam naukowiec pełniący funkcję... dziekana Wydziału Prawa i Administracji UMK przekonuje, że jest niewinny a jego publikacja o plagiat podejrzewana jest niesłusznie.
- Tomaszowi J. zarzucono popełnienie przestępstwa doprowadzenia wydawnictwa do niekorzystnego rozporządzenia mieniem oraz przywłaszczenie autorstwa części cudzego niemieckojęzycznego utworu, będącego publikacją naukową, poprzez bezprawne przejęcie licznych, nie mniej niż 130 fragmentów cudzego dzieła w zakresie kluczowych wątków - wyjaśnia prok. Tatiana Paszkiewicz, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Jeśli sąd uzna profesora prawa za winnego, grozi mu od 6 miesięcy do 8 lat więzienia. Śledztwo w sprawie prowadzone było w gdańskiej prokuraturze (żeby uniknąć podejrzeń ewentualnej stronniczości) od 2012 r. Rozpoczęło się od zgłoszenia pracownicy Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego, że monografia „Prawo do kontaktów z dzieckiem w prawie polskim i obcym” oparta została w znacznym stopniu na pracy niemieckiej badaczki Nataschy Schulze.
- Przedstawiłem opinie wybitnych znawców prawa autorskiego, które wykluczają, bym w swojej książce naruszył prawa autorskie - napisał profesor w oświadczeniu opublikowanym na internetowym blogu.
Twierdzi również, że rzekomy plagiat uległ przedawnieniu, bowiem 23 stycznia 2016 r. upłynęło 5 lat od chwili przekazania przez niego opatrzonego podpisem tekstu do wydawnictwa.
Cały artykuł na ten temat przeczytasz we wtorkowym, papierowym wydaniu "Dziennika Bałtyckiego" z 1.06.2016 r.
albo kupując e-wydanie gazety
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
