Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Profesjonalizm po włosku. Siatkarze cenią sobie współpracę z Andreą Anastasim

Łukasz Żaguń
Fot. Karolina Misztal
Gdyby nie postać Andrei Anastasiego, trudno powiedzieć, czy do gry w Lotosie Treflu daliby się namówić tacy siatkarze jak Mateusz Mika, Wojciech Grzyb, Piotr Gacek (zakończył po ostatnim sezonie karierę), nowy nabytek Piotr Nowakowski, ale też i młodzi zawodnicy, którzy dopiero wypływają na głębszą wodę. Co przyciąga ich wszystkich do włoskiego szkoleniowca? Głos oddaliśmy samym siatkarzom.

- To jest trener z sukcesami, który dodatkowo ma bardzo dobrą opinię w środowisku siatkarskim - mówi nam Mateusz Mika. - Można powiedzieć, że Andrea Anastasi jest gwarantem jakości w drużynie. Zawodnicy wiedzą, że jak będą trenować pod jego okiem nawet kilka miesięcy, to się czegoś nauczą, a nie będą musieli przychodzić na treningi tylko po to, by je „odbębnić” - dodaje.

Profesjonalizm - to słowo siatkarze odmieniają przez wszystkie przypadki, wypowiadając się na temat Anastasiego. Z wielką przyjemnością na treningi przychodzi nawet 36-letni Wojciech Grzyb, który wiele już w karierze widział i przeżył.

- Anastasi jest gwarancją tego, że treningi będą na bardzo wysokim poziomie, bo ma dobry warsztat. To otwarty szkoleniowiec, z którym zawsze można porozmawiać. A do tego jest charyzmatyczny. Świetnie się z nim współpracuje - deklaruje Grzyb.

Siatkarze nie tylko lubią trenować pod okiem włoskiego szkoleniowca, ale też chętnie do niego wracają. W samych superlatywach wypowiada się o nim Piotr Nowakowski, który z Anastasim współpracował w latach 2011-2013 w reprezentacji Polski.

- Jest po prostu dobry w tym, co robi. Już w momencie, kiedy tylko się na niego spojrzy, widać, że to człowiek, któremu można zaufać. Oczywiście ma też swój temperament charakterystyczny dla ludzi mieszkających na południu Europy - szeroko uśmiecha się Nowakowski, pytany o Anastasiego.

Włoch to człowiek, który wzbudza zarówno w siatkarzach, jak i kibiców, pozytywne emocje. Na treningach i meczach nie zawsze jednak głaszcze swoich siatkarzy po głowach. Fani Lotosu Trefla, ale też i wcześniej reprezentacji Polski prowadzonej przez Anastasiego, wiele razy mogli przekonać się o jego drugiej naturze. Na ogół stara się on spokojnie przekazywać zawodnikom swoje uwagi, ale bywa też i... wściekły. A wtedy, potrafi rzucać tym, co ma pod ręką. W każdej sytuacji jednak zawodnicy wpatrzeni są w niego jak w Boga. A to dlatego, że mu ufają. I to nawet ci młodzi siatkarze. Zresztą, z tymi, którzy dopiero zaczynają karierę, Anastasi uwielbia pracować.

- To prawda. Cieszę się zwłaszcza wtedy, kiedy mogę pracować z młodymi siatkarzami, poświęcać dla nich swój czas, pokazywać im drogę, którą powinni podążać. Dla mnie to jest ważna misja w karierze trenerskiej - podkreśla Włoch.

Gdańszczanie, treningi pod okiem swojego szkoleniowca, rozpoczęli 1 sierpnia. Do startu nowego sezonu pozostało jeszcze półtora miesiąca. Czasu jest sporo. O to, czy drużyna go dobrze wykorzysta, bać się nie trzeba.

Te liczby powinien znać każdy kibic ligi angielskiej. Oto najważniejsze rekordy na 25-lecie Premier League

Foto Olimpik / x-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki