Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prof. Wojciech Cieślak z UG: Minister powinien być nudny

Dorota Abramowicz
Prof. Wojciech Cieślak z UG
Prof. Wojciech Cieślak z UG http://www.prawo.ug.edu.pl
Z prof. Wojciechem Cieślakiem z Katedry Prawa Karnego i Kryminologii UG rozmawia Dorota Abramowicz
Prof. Wojciech Cieślak z UG
Prof. Wojciech Cieślak z UG http://www.prawo.ug.edu.pl

No to mamy wojnę. Minister sprawiedliwości chce zdymisjonowania prezesa gdańskiego sądu, na to prezes mówi, że Jarosław Gowin ze względów osobistych prosił go o akta w aferze sopockiej. Minister twierdzi, że to oszczerstwo i zapowiada, że sprawa zakończy się w sądzie. Czy będą zwycięzcy w tym konflikcie?

Ze smutkiem muszę stwierdzić, że przegrani będziemy my wszyscy. No, może z wyjątkiem osób, które lubią, pewnie ze względów masochistycznych, obserwować zapasy. Wymiar sprawiedliwości potrzebuje spokoju i ciszy.

A ja myślałam, że potrzebuje szeryfa, który wreszcie zaprowadzi porządek...

Działania w stylu szeryfa nie poprawią bezpieczeństwa. Przestępczość i tak będzie rosła.

Jest Pan pesymistą...

Ograniczenie przestępczości nie jest zasługą, jak to pani mówi, szeryfa. Im większy kryzys, im gorszy stan gospodarki, tym - niestety - rośnie liczba działań przestępczych. Tak było, jest i będzie.

Jednak, jak twierdzą niektórzy politycy, to system, dający zbyt dużo swobody prokuratorom i sędziom, doprowadził do patologicznych działań w sprawie Amber Gold i przez lata pozwalał Marcinowi P. na bezkarność.

Nie jest prawdą, że przepisy były złe. Sprawy, o których ostatnio rozpisują się media, wcale nie wskazują, że pomysł niezależności prokuratorskiej i niezawisłości sędziowskiej był błędem. Przeciwnie, trzeba ową niezależność i niezawisłość wspierać. Są dostateczne przesłanki, nakazujące sprzeciw wobec powrotu do prokuratury uzależnionej od ministra sprawiedliwości.

Jeśli nie system, to co lub kto jest winien?

Uważam, że warto zastanowić się nad procesem kreowania kadr w sądownictwie i prokuraturze. Nikt się za to nie chciał zabrać przez ponad 20 lat, jakie upłynęły od zmian ustrojowych w Polsce. Może teraz minister chciałby wziąć na siebie ten ciężar? Są nadal na różnych stanowiskach ludzie, którzy są gotowi do współpracy z władzą, choć prawo na to nie pozwala.

Ktoś ich na te stanowiska powołuje...

No właśnie. Każdego polityka kusi możliwość sterowania. Stąd biorą się na niektórych stanowiskach osoby o cechach serwilistycznych. Im mniej sterowania z zewnątrz, tym większe szanse na niezależność.

A jeśli taki niezależny sędzia lub prokurator zacznie nadmiernie wykorzystywać swoje stanowisko?

To wtedy tylko środowisku sędziowskiemu lub prokuratorskiemu będzie można zarzucić błędy. Mam zresztą stosunkowo duże zaufanie do tego środowiska. Jego przedstawiciele będą się długo zastanawiać nad powierzeniem odpowiedzialnej funkcji. Dziś jednak zastanawiam się, czy wszyscy prezesi sądów słusznie dostali, czasem przy pomocy mniej lub bardziej ważnych polityków, swój kawałek władzy. A to rodzi niebezpieczeństwo dla ich pełnej niezależności. Tymczasem dzisiaj politycy próbują wkraczać tam, gdzie prawo na to nie pozwala. Trzeba postawić proste pytanie: czy minister sprawiedliwości ma prawo wglądu do akt postępowania przygotowawczego? I od razu dać krótką odpowiedź: nie ma takiego prawa. Władzy zależy na dostępie do informacji, więc na różnych szczeblach szuka ludzi, którzy tę informację udostępnią. Zresztą nie jest to tylko polska przypadłość.

Dziwi się Pan ministrowi Gowinowi, że sprawując stanowisko szefa resortu sprawiedliwości chce zrobić porządek? Władza, jaką ma, kusi, by wprowadzić polityczny nadzór nad sądami, które nie skazują przestępców, prokuratorami, którzy nie stawiają zarzutów...

Problem polega nie na braku politycznego nadzoru, ale na tym, że politycy mają ambicje, by wziąć w ręce takie instytucje, jak prokuratura czy sąd. Minister sprawiedliwości powinien sprawnie pełnić funkcje administracyjne. Tak jak zwrotniczy pilnować, by pociągi poruszały się po odpowiednich torach, by nikt nie rzucał na nie pustych butelek. Jeśli pan Jarosław Gowin ma większe ambicje, powinien starać się o stanowisko ministra spraw zagranicznych, spraw wewnętrznych lub obrony. Myślenie - jestem szefem resortu, więc powinienem mieć dostęp do akt i informacji - to błąd. Trzeba powiedzieć sobie - na tym stanowisku nie muszę być atrakcyjny. Nie jestem i nie będę prokuratorem generalnym. Nie jestem prawnikiem. Jestem nudnym urzędnikiem, który ma robić to, co do niego należy.

Trochę ogranicza Pan możliwości działania ministra sprawiedliwości...

Ograniczam? Takie jest prawo. A minister może robić dużo innych pożytecznych rzeczy. Zapowiedział otwarcie wielu zawodów - niech otwiera je. Ma pod ręką szkołę prawa w Krakowie, w której kształcą się i robią aplikacje młodzi prokuratorzy i sędziowie z całej Polski. To kuźnia kadr. To im można przekazać ten etos, o którym mówi pan Gowin.

Opozycja zarzuca jednak rządowi co najmniej bezczynne przypatrywanie się patologiom i żąda powołania komisji śledczej. Czy ma rację?

Nie ma podstaw do powoływania takiej komisji i mówię to na przekór przeciętnym zjadaczom chleba, domagającym się telewizyjnych igrzysk. Jej działalność pozwoli jedynie na zaistnienie polityków w mediach. Media kuszą, a politycy walczą w nich o swój wizerunek.

Rozmawiała Dorota Abramowicz

Możesz wiedzieć więcej!Zarejestruj się i czytaj wybrane artykuły Dziennika Bałtyckiego www.dziennikbaltycki.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki