Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prof. Piotr Mickiewicz: Ostatnie dni pokazały jak zmaterializowało się hasło America is back

Tomasz Chudzyński
Tomasz Chudzyński
Prof. Mickiewicz: America is back. USA będą wspierać wschodnią flankę NATO
Prof. Mickiewicz: America is back. USA będą wspierać wschodnią flankę NATO PAP/Radek Pietruszka
Przywódcy zachodnich państw związanych gospodarczo z Rosją dostrzegają konieczność zmiany swojej dotychczasowej polityki wobec Kremla, ale czy będzie ona zgodna z oczekiwaniami państw wschodniej flanki NATO? Mam poważne obawy - mówi prof. Piotr Mickiewicz, politolog Uniwersytetu Gdańskiego, analityk stosunków międzynarodowych.

Główny wniosek dla regionu z Forum Bezpieczeństwa w Monachium jest taki: Europa obudziła się z tzw, „drzemki geostrategicznej”. Tak należy ocenić tę konferencję?

Zachowałbym ostrożność. Owszem, z Monachium popłynęło potwierdzenie tego, że zmiana globalnej sytuacji bezpieczeństwa ma miejsce, a Europa Zachodnia dostrzega zagrożenia wynikające z polityki niestosowania w relacjach międzynarodowych, uniwersalnych zasad prawa międzynarodowego. Pamiętajmy jednak, że kolejne ważne pytanie, o to, jak pokonać Rosję, czy może ją tylko osłabić, jest poddawane dyskusjom. W Monachium nie ukuto konsensusu ogólnoeuropejskiego wskazującego, że wobec państwa stosującego agresywną politykę trzeba działać w sposób jednoznaczny i stanowczy. Na pewno przywódcy państw związanych gospodarczo z Rosją dostrzegają konieczność zmiany swojej dotychczasowej polityki wobec Kremla, ale czy będzie ona zgodna z oczekiwaniami państw wschodniej flanki NATO? Mam poważne obawy.

Prezydent Francji Emmanuel Macron deklarował też wsparcie dla Ukrainy, ale też twierdził w Monachium, że nie chce zmiażdżenia Rosji, tylko zmuszenia jej do zmiany cywilizacyjnej w prowadzeniu polityki i w takich warunkach powrotu do współpracy.

Macron po prostu powiedział to co myśli się na Zachodzie - tak zwana demokratyczna Rosja, czyli pod innym niż Putina przywództwem, ma być członkiem społeczności międzynarodowej, ma być szanowanym, poważanym graczem. Groteskowo to brzmi w sytuacji, którą mamy co najmniej od roku.

CZYTAJ TEŻ: Wizyta Joe Bidena w Polsce – relacja. Prezydent USA po raz kolejny odwiedza nasz kraj

Zwróćmy jednak uwagę, że Macron zadeklarował też, że nie ma mowy o dialogu z obecnymi władzami Rosji, dając do zrozumienia, że Putin musi odejść.

Obejrzałem niedawno dokument wspomnieniowy o Aleksandrze Sołżenicynie, uwielbianym na Zachodzie dysydencie z czasów Związku Radzieckiego. Powiedzmy sobie szczerze - Sołżenicyn był klasycznym przykładem „rosyjskiego proeuropejczyka”. Mówił z jednej strony o demokracji, ale drugiej uważał, że Rosja ma być potęgą, z którą wszyscy na świecie mają się liczyć, a rosyjskie interesy są nade wszystko… Musimy zrozumieć, że każdy rosyjski polityk, czy to nazwiemy go demokratą, czy półdemokratą, będzie mniej więcej prezentował takie właśnie poglądy. Także to „nowe objawienie” rosyjskiej demokracji, czyli pan Nawalny.

Konkluzja Monachijskiego Forum Bezpieczeństwa jest też taka, że państwa europejskie przyspieszają własną produkcję zbrojeniową, w tym ciężkiej amunicji artyleryjskiej.

Z punktu widzenia politycznego jest to bardzo ciekawa inicjatywa. Musimy sobie jasno uświadomić, że znaczną część własnej broni, amunicji, zwłaszcza państwa korzystające z postsowieckiego uzbrojenia, przekazały Ukrainie. One muszą odtworzyć swój potencjał bojowy. To jest naturalna konsekwencja tego, że pomagamy Ukrainie bez mała od roku. Jest też aspekt propagandowy. Produkcję zbrojeniową w Europie trzeba zwiększyć, by pokazać, że realizowane są wytyczne NATO zakładające przeznaczanie 2 proc. PKB na obronność i bezpieczeństwo oraz pokazanie społeczeństwu, że musimy finansować sferę militarną, mimo tego, że mamy kryzys gospodarczy.

A obecność przedstawicieli Chin w Monachium czy udana próba posadzenia do jednego stołu Armenii to gest w kierunku Rosji? Spójrzcie: wasi przyjaciele chcą z nami rozmawiać?

Skupię się na geście Chin wobec Stanów Zjednoczonych, co wybrzmiało w Monachium, kiedy padły słowa, że Chiny opowiadają się za pokojem. Proszę też pamiętać, że Chińczycy za kilka dni przedstawią w ONZ swoje własne propozycje rozwiązania konfliktu rosyjsko-ukraińskiego. To będzie reakcja strony chińskiej na coś, co jest już faktem, czyli zmaterializowania się hasła: „America is back”. Chińczycy chcą pokazać, że to nie do końca prawda.

ZOBACZ TAKŻE: Dieta Joe Bidena. Co na co dzień jada prezydent Stanów Zjednoczonych?

Kolejny gest - wizyta prezydenta USA Joe’go Bidena w Kijowie i odpowiedź Putina w postaci orędzia do rosyjskiego narodu…

Biden skradł Putinowi show. Natomiast samą wizytę możemy rozpatrywać w trzech wymiarach. Pierwszym jest wewnętrzna polityka amerykańska. Joe Biden pokazał, że to on, jako prezydent Stanów Zjednoczonych, jest liderem demokratycznego świata. To jest raczej zamknięcie dyskusji w Partii Demokratycznej, kto będzie kandydatem na prezydenta USA w następnych wyborach, bo takie rozmowy się toczyły ze względu na wiek Bidena. Drugim aspektem jest informacja skierowana do Chin, a właściwie całego świata, że USA na powrót stają się światowym strażnikiem demokratycznego porządku. I trzeci wymiar - skierowany do europejskich członków NATO. USA wskazują państwom wschodniej flanki Sojuszu, że ich polityka jest aprobowana i szanowana przez USA, że są bliskimi partnerami podobnie patrzącymi na świat i reagującymi na niedemokratyczne formy relacji międzynarodowych. Z kolei tzw. starej Europie USA sugerują przemyślenie dotychczasowego stosunku do NATO, relacji transatlantyckich i polityki wobec Rosji i Chin oraz wspierania walczącej Ukrainy pomocą militarną, finansową.

To wskazanie, że przesunięcie akcentów współpracy w NATO jest możliwe?

Oczywiście. Mamy wyraźny przekaz: Ameryka wróciła, jako lider demokratycznego świata, będzie pilnować, żeby świat był demokratyczny i ma w tej kwestii wielu przyjaciół w Europie.

Amerykański generał Cavoli powiedział podobno w Monachium, że wojna w Ukrainie to jest rozgrywka „na serio”. To oznacza, że rozmowy pokojowe są na razie odległe?

Raczej tak. Biden musi udowodnić Chińczykom, że oni nie są światowym liderem, że ich propozycja pokojowa, którą przedstawią na Zgromadzeniu Ogólnym ONZ, jest bez sensu. Bo nikt z państw demokratycznych nie będzie się zajmował koncepcją zakończenia wojny przedstawianą przez jedno państwo totalitarne, w imię interesu innego państwa totalitarnego. W ten sposób to odbieram.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki