18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prof. Andrzej Baranowski: Galeria zabija autentyczną miejską przestrzeń ROZMOWA

rozm. Jarosław Zalesiński
archiwum DB
Z prof. Andrzejem Baranowski, byłym dziekanem Wydziału Architektury Politechniki Gdańskiej, rozmawia Jarosław Zalesiński.

Wielka galeria handlowa w środku miasta to coś złego?
Przez niektórych jest to niestety postrzegane jako pozytywne zjawisko, które aktywizuje miasto i przyczynia się do jego rozwoju gospodarczego, tworząc miejsca pracy.

Trudno zaprzeczyć, że tworzy.
Ale równocześnie likwiduje w swoim otoczeniu wszystkie inne miejsca pracy.

Galeria w środku miasta odpowiada potrzebom tych, którzy chcą łatwo robić zakupy.
Tylko czy wolno myślenie o ładzie przestrzennym w mieście podporządkować jedynie takim potrzebom? Nadrzędna powinna być troska o jakość życia mieszkańców, zatem także o jakość przestrzeni miejskiej.

Galerie handlowe tę jakość życia obniżają?
Mogę powołać się na przemyślenia socjologów. Przez galerie handlowe przewala się jedynie bezimienny tłum. Nie ma tam żadnych budujących społeczne więzi elementów. Autentyczna przestrzeń miejska wpływa na ludzi zupełnie inaczej. Występuje w niej wiele funkcji, przemieszanych ze sobą. Galeria to zabija. W ten sposób działają zresztą wszystkie monofunkcyjne centra, nie tylko galerie handlowe, ale i np. centra biurowe. Tworzą one jakby wyspy: galeria handlowa i otaczające ją parkingi, ewentualnie ze stacją benzynową, albo wyspa biurowców, która po godzinie 16 staje się martwa. Nie mówiąc już o powodowanych przez te centra potrzebach transportowych. Narzeka się na korki, które spowodowało się samemu nieumiejętną polityką lokalizacyjną.

Umiejętna polityka polegałaby na przenoszeniu takich centrów na obrzeża miast?
Wtedy także będzie się jeździło poza miasto. Ale z dwojga złego takie rozwiązanie byłoby lepsze. W miastach unijnych jest niezwykłą rzadkością galeria w środku miasta. Zdarza się to, ale sporadycznie. A jeśli już się zdarza, próbuje się tworzyć z tych wielkich obiektów wielofunkcyjne kompleksy.

Jak to wygląda?
Przykładem może być połączenie londyńskiego dworca kolejowego z centrum handlowym, ale także biurowcami i różnymi atrakcyjnymi funkcjami. Tworzy to już jakąś "miejskość". Natomiast takie obiekty, jak Galeria Bałtycka w Gdańsku Wrzeszczu, to w moim przekonaniu, marnowanie miejskiej przestrzeni.

Trzeba tworzyć wielofunkcyjne kompleksy?
Kiedy w Londynie przebudowywano wielkie dworce, przeprowadzono badania nie tylko opłacalności kojarzenia różnych usług, ale także efektu społecznego, czyli właśnie utrzymania różnorodnej przestrzeni. Myślenie o tym jedynie w kategoriach biznesu z deweloperem, który nam jeszcze naprawi chodnik, to prymitywny geszeft, z fatalnymi konsekwencjami.

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki