Na początku rozprawy sędzia Lidia Jedynak zezwoliła na rozkucie Katarzyny P. Marcin P. musiał jednak pozostać w kajdankach. Sędzia poinformowała, że konwojenci przekazali sądowi, iż "zachodziło wysokie ryzyko spowodowania samouszkodzenia w dniu dzisiejszym na sali rozpraw", w związku z czym były szef Amber Gold ma ręce skute na czas rozprawy z uwagi na "jego własne bezpieczeństwo".