Tuż przed zakończeniem rozprawy mecenas Michał Komorowski, który reprezentuje Marcina P., poinformował sąd o wiadomości, jaka została mu wysłana we wtorek, 29 marca.
Adwokat w rozmowie z „Dziennikiem Bałtyckim” tłumaczy, że ktoś mógł próbować sprowokować go do zadeklarowania nielegalnych starań o uchylenie aresztu wobec jego klienta. - Przekazałem sądowi informację o tym jaką treść wiadomości dostałem, jak ją odbieram i jakie przestępstwo może to stanowić. Sąd zadecydował o tym, że przekaże ten materiał właściwej prokuraturze w celu zbadania tego czy doszło do popełnienia przestępstwa, czy nie - mówi mecenas Michał Komorowski.