Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Proces Pawła Adamowicza ws. oświadczeń majątkowych. Prezydent Gdańska: - Nie będę składał wyjaśnień

Jacek Wierciński, wideo: A.Fijałkowska
Proces Pawła Adamowicza przed gdańskim Sądem Rejonowym. Pierwsza rozprawa ws. oświadczeń majątkowych [29.09.2017]
Proces Pawła Adamowicza przed gdańskim Sądem Rejonowym. Pierwsza rozprawa ws. oświadczeń majątkowych [29.09.2017] Przemyslaw Swiderski
W gdańskim sądzie po raz pierwszy na ławie oskarżonych zasiadł w piątek 29.09.2017 r. prezydent miasta, Paweł Adamowicz. Polityk odmówił składania wyjaśnień i odpowiedzi na pytania. Za przestępstwo zarzucane przez prokuraturę grozi mu do 3 lat więzienia.

- Oskarżam Pawła Bogdana Adamowicza – powiedział prok. Piotr Baczyński, naczelnik Wielkopolskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji w Poznaniu Prokuratury Krajowej i zaczął wymieniać „fałszywe oświadczenia majątkowe” z lat 2010-2012, w których prezydent Gdańska miał nie wpisywać w dokumentację dwóch mieszkań oraz zaniżać kwotę posiadanych oszczędności (w różnych okresach rozbieżność sięgać miała od kilkudziesięciu do 320 tysięcy złotych).

Sam prezydent od momentu postawienia zarzutów - w marcu 2015 roku - odmawia komentarzy w tej sprawie. Wówczas wyjaśniał jednak, że wypełniając dokumenty zwyczajnie się pomylił, a później „powielił błąd w paru kolejnych oświadczeniach”. - Pomyłka miała charakter mechaniczny i popełniłem ją całkowicie nieświadomie. Gdy sam zorientowałem się o pomyłce błąd skorygowałem i w kolejnych oświadczeniach podawałem uzupełniony stan majątkowy - tłumaczył wówczas prezydent Gdańska.

Wypowiedź prokuratora - wideo:

Czytaj więcej na ten temat:

- Nie będę składał wyjaśnień. Przyznaję się, że w oświadczeniach nie umieszczałem wszystkich informacji o składzie majątku - powiedział w piątek na sali sądowej Paweł Adamowicz. - Nie będę odpowiadał na pytania prokuratora, obrońcy ani sądu – dodał.

Paweł Adamowicz: Nie będę składał wyjaśnień. Przyznaję się, że w oświadczeniach nie umieszczałem wszystkich informacji o składzie majątku.

Rozprawę zakłóciło to, że na środek sali wtargnął mężczyzna podający się za „pokrzywdzonego-oskarżyciela posiłkowego”. Sąd postanowił o jego usunięciu z sali i został on wyprowadzony przez policję.

Wyjaśnienia złożone w toku śledztwa odczytał prok. Baczyński.
W aktach Adamowicz: „nie przyznawał się” i stwierdzał m.in.: „zrobiłem to przez nieuwagę i nieumyślnie”, „sprawami majątkowymi w rodzinie zajmuje się żona”, „oświadczenia majątkowe zawsze składam na czas”, „korzystałem z informacji podawanych przez żonę” (która – jak zaznaczył - wówczas przebywała w zagrożonej ciąży). Jak wskazywał, ten fakt, jak również katastrofa Smoleńska, w której zginęło wielu jego przyjaciół oraz pobyt ojca w szpitalu, wpłynęły „na osłabienie staranności przy wypełniania oświadczenia majątkowego”. Zastrzegł też, że w kolejnych dokumentach „machinalnie skopiował”.

"Nie jestem w stanie się do nich odnieść w jakimkolwiek zakresie, gdyż nie mam dostępu do dokumentów źródłowych" - mówił z kolei początkowo o niewykazanych w oświadczeniach oszczędnościach. W kolejnych odczytanych zeznaniach Pawła Adamowicza złożonych w kolejnych terminach wskazywał, że pieniądze były darowiznami dziadków i pradziadków dla jego córek, wpłacanych na małżeńskie konto, ale „stanowiących majątek odrębny” dzieci. Chodzi o potężne kwoty rzędu np. łącznie 311,5 tys. zł i 175 tys. zł przekazanych córkom prezydenta przez jednego z pradziadków.

Po odczytaniu tych wyjaśnień sąd zarządził rozpoczęcie „tradycyjnego” postępowania dowodowego z przesłuchaniami świadków i analizą dowodów. Kolejny termin posiedzenia sąd wyznaczył na 15 listopada.

Po rozprawie prezydent Adamowicz z dziennikarzami rozmawiać nie chciał. Jego rzeczniczka prasowa apelowała jedynie o publikację pełnego nazwiska i "niepikslowanie" wizerunku, a obrońca polityka, adw. Jerzy Glanc powiedział, że nie będzie udzielał żadnych komentarzy na tym etapie.

Tymczasem, jak powiedział „Dziennikowi Bałtyckiemu” po rozprawie prok. Baczyński, w latach 2010-2012 prezydent Gdańska miał w różnych oświadczeniach początkowo wykazywać dwie trzecie rzeczywiście posiadanych oszczędności, a później rozbieżność zbliżyła się już do jednej trzeciej. Orientacyjnie rozbieżność w 2012 roku polegała na wykazywaniu kwoty rzędu 200 tys. zł przy rzeczywiście posiadanych 500 tys. zł. Jak zastrzegł, śledczy przeanalizowali wskazywane pochodzenie pieniędzy i doszli do wniosku, że nie mogły one pochodzić z legalnych, opodatkowanych źródeł dochodu dziadków czy pradziadków dzieci prezydenta. Ten wątek objęty jest odrębnym śledztwem prowadzonym przez wrocławską prokuraturę.

Sprawa oświadczeń majątkowych Pawła Adamowicza [KALENDARIUM]

Samorządowiec i popularny polityk opozycji - według prokuratury - miał dopuścić się _„fałszerstw” _oświadczeń majątkowych w latach 2010-2012. Adamowicz przekonuje, że nieświadomie popełnił błędy, które później poprawił. Śledczy gotowi byli nawet warunkowo umorzyć sprawę, zdanie zmienili jednak po interwencji bliskiego współpracownika prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry.

Według prokuratury, Paweł Adamowicz miał nie wpisywać w oświadczeniach dwóch mieszkań oraz zaniżać kwotę posiadanych oszczędności (w różnych okresach rozbieżność sięgać miała od kilkudziesięciu do 320 tysięcy złotych).

Sam prezydent od marca 2015 roku - kiedy usłyszał zarzuty - odmawia komentarzy w tej sprawie. Wówczas wyjaśniał jednak, że wypełniając dokumenty, zwyczajnie się pomylił, a później „powielił błąd w paru kolejnych oświadczeniach”.

- Pomyłka miała charakter mechaniczny i popełniłem ją całkowicie nieświadomie. Gdy sam zorientowałem się o pomyłce, błąd skorygowałem i w kolejnych oświadczeniach podawałem uzupełniony stan majątkowy - tłumaczył Adamowicz.

W grudniu 2015 roku śledczy sami skierowali do sądu wniosek o warunkowe umorzenie sprawy pod warunkiem wpłaty przez gdańskiego prezydenta 40 tys. zł na cele społeczne i skutecznego unikania kolejnych kłopotów z prawem. Pół roku później, na polecenie bliskiego współpracownika prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry, śledczy zmienili decyzję i podważyli własną ocenę dotyczącą „nieznacznego” stopnia winy i niskiej szkodliwości czynu.

Czytaj więcej na ten temat: Proces prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza wstrzymany. Sprawa przed Sądem Najwyższym

Czytaj także: Sąd w Gdańsku nie uwzględnił we wtorek 27.06.2017 r. wniosku o warunkowe umorzenie postępowania wobec prezydenta Gdańska, Pawła Adamowicza

W „tradycyjnym” sądowym procesie, który rozpoczął się dziś,tj. w piątek 29 września br. Paweł Adamowicz odpowiada z wolnej stopy.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki