Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Proces dyrektorek PCPR w Pucku. Zeznawała babcia zmarłych dzieci: "Nikt mi nie chciał pomóc" ZDJĘCIA

Piotr Niemkiewicz
W procesie byłych dyrektorek PCPR niespodziewanie zeznawała babcia zmarłych dzieci
W procesie byłych dyrektorek PCPR niespodziewanie zeznawała babcia zmarłych dzieci Piotr Niemkiewicz
W środę przed sądem w Pucku zeznawała babcia Kacpra i Oli, którzy zmarli w rodzinie zastępczej w Pucku. To ciąg dalszy sprawy, w której oskarżone o niedopełnienie obowiązków służbowych na etapie rekrutacji kandydatów na rodziców zastępczych zostały Beata K. i Renata B. - byłe dyrektorki Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Pucku. Po zeznaniach babci, przed sądem stanie wójt gminy Puck i szefowa GOPS.

Kobieta opowiadała m.in. o swoim pierwszym - i jak się okazało ostatnim - kontakcie z piątką wnucząt, które trafiły do rodziny zastępczej w Pucku.

W domu Anny i Wiesława Cz. babcia spędziła 1,5 godz. Cały ten czas jedno z dzieci przesiedziało na nocniku, a z resztą rodziny babcia miała ograniczony kontakt.

- Atmosfera była dziwna, niepokojąca - zeznawała babcia Kacperka i Oli. - Miałam wrażenie, jakby państwo Cz. się kłócili.

Podczas tej wizyty babcia dopytywała o samopoczucie dzieci, ale wszystkie jej dociekania miała bezpardonowo ucinać Anna Cz.

Czytaj też: Śmierć dzieci z Pucka. Wyrok w procesie rodziców zastępczych. Dożywocie dla Anny C. [ZDJĘCIA, FILM]

Czy już wówczas dzieci miały ślady np. po biciu? Tego kobieta nie była w stanie ustalić, bo maluchy ubrano w długie, ciemne dresy.

Po pobycie u rodziny zastępczej zaniepokojona babcia rozpoczęła na własną rękę poszukiwanie pomocy dla piątki maluchów, które wcześniej odebrano rodzicom. Wyliczyła w sądzie instytucje, które odwiedziła. Obok PCPR miał to być sąd w Pucku, lokalne ośrodki pomocy społecznej.

Wskazała także Tadeusza Puszkarczuka - wójta gminy Puck, którego tożsamość potwierdziła po okazaniu zdjęcia przez sąd. Samorządowiec oraz kierownik Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej przed sądem staną pod koniec lutego, bo sędzia Andrzej Gabriel-Węglowski chce sprawdzić okoliczności tamtej rozmowy.

- Wszędzie trwało spychanie obowiązków na innych i nikt nie chciał mi pomóc - podkreślała kilkakrotnie babcia.

Spostrzeżenia po wizycie u rodziny Cz. kobieta miała przekazać PCPR. Jego pracownicy nie podzielili obaw babci.

Prok. Dariusz Ziomek z Prokuratury Rejonowej w Gdyni ocenia, że zeznania babci wniosły sporo istotnych informacji.

Czytaj też: Proces dyrektorek PCPR w Pucku. Matka zastępcza przed sądem obciążyła urzędniczki

[email protected]

Cały artykuł na ten temat przeczytasz w papierowym, czwartkowym wydaniu "Dziennika Bałtyckiego" z 15.01.2015 roku albo kupując e-wydanie gazety

Treści, za które warto zapłacić! REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI

Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki